Chodziłam do drugiej klasy liceum. Do rok straszej klasy chodził Jungkook. Był cholernym dupkiem, który ciągle mnie denerwował i chciał flirtować. Często można było go zobaczyć z jakimiś laskami. Ignorowałam to jak tylko się dało.
Do klasy z Jeonem chodzi mój były. Nadal jest o mnie zazdrosny, pomimo iż już kilka miesięcy nie jesteśmy razem. Aktualnie siedziałam ze znajomymi, w tym z Kookiem za szkołą. Niektórzy palili, a inni tylko rozmawiali.
Nagle zobaczyłam w oddali mojego ex. Zagotowało się we mnie jeszcze bardziej jak zobaczyłam, że szuka mnie wzrokiem. Wpadłam wtedy na bardzo ryzykowny, ale skuteczny pomysł. Złapałam szybko Kooka za rękę i pociągnęłam w swoją stronę.
– Musisz mi pomóc, proszę. – westchnęłam.
– W czym? – uniósł brew.
– Zobacz kto tam stoi. – wskazałam głową, a ten tam spojrzał.
– Było tak od razu. – wyszczerzył się i złączył nasze usta w pocałunku.
Oddawałam je, aby było wiarygodnie. Chłopak położył dłonie na mojej talii, a ja owinęłam ręce wokół jego szyi. Lekko otworzył oczy, aby sprawdzić czy dalej tam stoi.
– Poszedł już? – spytałam cicho.
– Jeszcze nie. – mruknął i znów wpił się w moje usta.
Mocniej mnie do siebie przyciskał, co mi się podobało. Zjechał tylko trochę niżej, aż odsunęłam go od siebie.
– Wcale go już tam nie ma, prawda? – odwróciłam się i rzeczywiście nikogo tam nie było.
– Cóż, służę pomocą. – puścił mi oczko i wrócił do swoich znajomych.
Ale z niego idiota, matko.
***
Miałam nadzieję, że dziś nie zobaczę tego debila. Po tamtej akcji z pocałunkiem chodził ciągle wkurzony. Unikałam go jak tylko mogłam. Kook natomiast kręcił się ciągle w moim pobliżu. Po dodatkowych zajęciach chowałam już książki do szafki, gdy zostałam popchnięta mocno na ścianę.
– Nie zapomniałem o tobie, mała. – wymruczał mój były i ścisnął dłonie na moich biodrach.
– Puść mnie! – wyrywałam mu się, a ten składał pocałunki na mojej szyi.
– Nikt ci nie pomoże, jesteś moja i tylko moja. – warknął i zjechał dłońmi na moje pośladki.
– Pomocy! – krzyknęłam i łzy leciały mi po policzkach.
Szarpałam się z nim, aż zaczęłam tracić siły. I nie wiem nawet, kiedy ktoś go ode mnie gwałtownie oderwał i rzucił na ścianę po czym kilka razy mocno uderzył w twarz i brzuch.
– Jeszcze raz się kurwo do niej zbliżysz, to trafisz do szpitala i własna matka cię nie pozna, a teraz spierdalaj. – fuknął wściekły.
Trzęsącymi się dłońmi zamknęłam szafkę i spojrzałam na chłopaka, który do mnie podszedł.
– Nic ci nie jest? Skrzywdził cię? – położył dłonie na moich policzkach.
– Chyba nie... uratowałeś mnie, dziękuję. – wydusiłam z siebie i mocno się w niego wtuliłam.
– Już, spokojnie, odwiozę cię do domu. – złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego auta.
W ciszy dojechaliśmy do mojego domu. Dalej trzęsąc się udałam się do środka, a chłopak wszedł za mną zamykając drzwi.
– Jak się teraz czujesz? – spytał.
– Nie wiem, jakoś... słabo mi. – cicho powiedziałam i zrobiło mi się ciemno przed oczami.
***
Obudziłam się, gdy było trochę ciemniej w pokoju. Pewnie był już wieczór. Obok mnie siedział Kook z przymkniętymi oczami. Gdy tylko zobaczył, że wstałam, odetchnął z ulgą.
– Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem na ciebie wkurwiony. – mruknął zły.
– Dlaczego? – nie wiedziałam, o co mu chodzi.
– Był tu lekarz. Odwodnienie? Głodówka? Czy ty w ogóle wiesz, co by się stało, gdyby to trwało dłużej? – wściekły powiedział.
– To nie tak... – spuściłam wzrok.
– A jak? A gdyby mnie przy tobie nie było? Od teraz zaczynasz normalnie jeść, bo jak nie, to dostaniesz karę. – prychnął.
– Nie jesteś moją matką. – przewróciłam oczami.
– Zrozum, że się o ciebie martwię, gdybym cię stracił, nie miałbym kogo wkurwiać.
Lekko się uśmiechnęłam na jego słowa. Chłopak ścisnął moją dłoń i nachylił się nade mną, aby pocałować mnie w czoło.
– Ugotuję coś na kolację. Albo przyjdziesz sama albo siłą cię tu przyprowadzę. – zmarszczył brwi i wyszedł z pokoju.
***
Po kolacji, do której mnie zmusił, chłopak udał się do łazienki. Ja natomiast miałam iść się położyć, ale postanowiłam zrobić coś ryzykownego. Weszłam do łazienki, która zresztą była otwarta i zauważyłam chłopaka stojącego przed lustrem. Gdy tylko mnie zobaczył, to od razu był zaskoczony.
– Coś się stało? – spytał.
– A czy musiało się coś stać? – podeszłam do chłopaka i położyłam mu dłonie na torsie.
– Co ty robisz? Z tobą jest coś ewidentnie nie tak. – uniósł brew zdziwiony.
– Za dużo gadasz. – mruknęłam i wcisnęłam w jego usta przyjemny pocałunek.
A ten od razu zaczął oddawać pocałunki i przyciągnął mnie bliżej siebie. Popchnął mnie na pralkę, przez co zmuszona byłam na niej usiąść. Chłopak dopiero po chwili się ode mnie odsunął.
– Jesteś walnięta, ale uwielbiam to. – znów złączył nasze usta.
– A ty jesteś idiotą, największym na świecie. – mruknęłam kontynuując pocałunki.
– Wiem. – odparł.
Nagle mnie podniósł, przez co musiałam owinąć nogi wokół jego pasa. Zaczął iść ze mną w stronę sypialni i gdy do niej wszedł, to położył mnie na łóżku.
– Muszę już spadać, jest późno. – odsunął się ode mnie niechętnie.
– A nie możesz zostać? – spytałam cicho.
– Nie mogę, przyjdę jutro, obiecuję. – pocałował mnie w czoło.
– Do jutra. – powiedziałam.
– Do jutra i pamiętaj o tym, co ci mówiłem, masz normalnie jeść. – rozkazał i wyszedł z pokoju.
***
Minął tydzień odkąd widziałam się z Jeonem i gdy powoli robiło się ciemno, usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i od razu ujrzałam Kooka z tym swoim typowym uśmiechem.
– Hejka, Jeon. – uśmiechnęłam się.
– No hej. – posłał mi uśmiech po czym wszedł do środka domu.
– Mam nadzieję, że zrobiłaś to, o co cię prosiłem. – zmarszczył brwi.
– Tak, nie martw się.
Chłopak słysząc to zaczął do podchodzić i gdy chciał mnie już całować, to spanikowana położyłam mu dłonie na torsie i lekko go odsunęłam.
– Co jest? - zmarszczył brwi.
– Mam zapalenie oskrzeli, nie chcę cię zarazić. – westchnęłam smutno.
– Wcale mnie to nie obchodzi. – wbił się w moje usta, nie zważając na to, że jestem chora
Oddawałam pocałunki i owinęłam ręce wokół jego szyi. Chłopak posadził mnie na blacie kuchennym i stanął pomiędzy moimi nogami.
CZYTASZ
One Shots | Jeon Jeongguk
Short StoryMam mnóstwo nieopublikowanych one shotów z Jeonem, więc w tej oto książce będę się nimi z wami dzielić.