Zastępy Niebieskie

47 4 12
                                    

Aureolę mi utkali
Z krwi i łez i stałych żali
By skroń martwą uwieńczyła złotem
Odebrali szczęścia czucie
Wieczny kamień w każdym bucie
By mnie kiedyś wznieść anielskim lotem

Nikt nie pytał mnie o zdanie
Cierniem zdobiąc mi posłanie
Gdy w mą głowę kładli takie strachy
Takie myśli w kosmos siężne
Choć otchłanią dna potężne
Że wciąż wlecieć chcę nad ludzkie gmachy

Teraz mówią, że ma siła
To sczerniała trądem żyła
Tylko im ma służyć wielkość moja
Tylko dla nich serce krwawić
Aby duszę moją zbawić
W nich jest tylko ludzkich serc ostoja

Czemuście mi zatem dali
Takie sny o morskiej fali
By mnie karać, gdy za nimi pędzę?
Hymny dla was za cierpienie
Pisać mam na zapomnienie
I tak bliskiej odmówić potędze?

Ja bym serce wam oddała
Niby Piotr, ja - wasza skała
Ale drogę mam skrwawioną lękiem
Wyście myśli me nim struli
Wstręt zasiali wszelkich bóli
Jakże za nie mam wam wyjść z podziękiem?

Co pragnęłam - zabraliście
Co mi wstrętne - przynieśliście
I miłować teraz się każecie
Choć za mymi pragnieniami
I, tak samo, za wstrętami
Wy stoicie, a nikt inny w świecie!

I powiecie: próba tylko
Życie tutaj - małą chwilką
Wielka za to czeka u nas chwała;
Nie prosiłam o te próby
Co przywiodły mnie do zguby
Waszą świętą nigdy być nie chciałam!

ŚnieżynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz