Wilcza Jesień

30 2 5
                                    

Gdzieś do jesiennego srebrzyście księżyca
Wyje wilk stareńki śród ciernistych tarnin
W dali biega jagnię po przywiędłej darni
Skrada się do niego młodziutka wilczyca

Starzec patrzy w ciszy, niemo się zachwyca
Jak ona się pręży i do jatki garnie
Kiedy on wychudły, posiwiały marnie
Ona tryska zdrowiem i jagnię pochwyca

Tak i drzewa wokół smutno się starzeją
Pozbawione słońca, oranżem siwieją
A niebo odległe otula się w chmury

Zieleniało lato, gdy rządziło knieją
Teraz zimę mroźne wichury przywieją
I tak się dopełni wieczny krąg natury

ŚnieżynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz