Clay pov
Stoimy przed domkiem numer 13. Nick poszedł jako pierwszy, a ja w tym czasie schowałem się za ścianą. Nie musiałem długo czekać bo już po jakichś pięciu minutach widziałem jak idzie z Karlem w kierunku plaży. Gdy znikli mi z pola widzenia, szybko podbiegłem do drzwi i wszedłem do domku. W środku ich domek wyglądał identycznie do naszego, no może było trochę czyściej bo Nick nie potrafi po sobie posprzątać. Wszedłem po schodach na górę a następnie zapukałem w drzwi do pierwszego pokoju, nikt się nie odezwał więc uchyliłem drzwi i zobaczyłem że nikogo nie ma w środku. Stwierdziłem więc że to pokój Karla dlatego poszedłem pod drugie drzwi..
George pov
Leżałem sobie spokojnie na łóżku w moim
pokoju i przeglądałem tik toka. Starałem się przestać myśleć o Clayu. Nienawidziłem go za to jak pobawił się moimi uczuciami a następnie poszedł do jakiejś laski. No bo przecież nikt mi nie powie że nasz taniec na którym prawie się pocałowaliśmy, mógł dla niego nic nie znaczyć. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi-proszę- powiedziałem na tyle głośno aby osoba za drzwiami, (czyli prawdopodobnie Karl) mnie usłyszała. Drzwi powoli się otworzyły a za nimi stał... Clay. Nie chciałem go widzieć, nie chciałem go znać...
-wyjdź-powiedziałem stanowczo, na co Clay zrobił smutną minę
-ale George..
-powiedziałem wyjdź- spojrzałem na chłopaka z gniewnym wyrazem twarzy
-nie jestem z Kate
-i co z tego?- łza spłynęła mi po policzku, nawet niewiem dlaczego. Czy sam jego widok naprawdę mnie aż tak boli?
-George ja... ja chce..- chłopak próbował mi coś powiedzieć ale nie potrafił tego z siebie wydusić.
-George ja wciąż chcę się z tobą przyjaźnić, jesteś dla mnie bardzo ważny...-ja wszystko rozumiem Clay ale... zraniłeś mnie. Zraniłeś mnie i to bardzo, po prostu nie wiem czy jestem w stanie ponownie ci zaufać.
-George błagam zrobię wszystko! Tylko mnie nie zostawiaj.. proszę- Clay podszedł do mnie na bliską odległość i złapał za rękę. Łzy spływały mu po policzkach.
Położyłem rękę na jego policzku i starłem kciukiem łzy. Spojrzałem mu w oczy i postanowiłem odważyć się na jeden krok. Zacząłem zmniejszać odległość między nami, aż w końcu poczułem jego ciepły oddech na mojej skórze. Nie przestawałem się do niego przybliżać. W końcu przyłożyłem swoje usta do tych jego i delikatnie je pocałowałem. Bałem się że mnie odepchnie ale tak nie było. Blondyn natychmiast oddał pieszczotę i zaczęliśmy się całować. Pocałunek był krótki i delikatny, ale znaczył wiele dla nas obu. Gdy się od siebie odsunęliśmy, spojrzałem blondynowi głęboko w oczy. Teraz uświadomiłem sobie co ja właśnie zrobiłem.
-przepraszam-szybko odsunąłem się od blondyna na bezpieczną odległość.
-George nie przepraszaj... podobało mi się.- blondyn zaczął do mnie podchodzić. Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
-Clay ja... nie jestem jeszcze gotowy jeżeli chciałbyś czegoś więcej.- spuściłem głowę w dół. Bałem się że zielonooki stwierdzi że teraz to ja bawię się jego uczuciami, ale ten od razu zamknął mnie w szczelnym uścisku. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, aż blondyn poluźnił uścisk i pocałował mnie w głowę. Odsunął się i stanął w drzwiach mojego pokoju jednak zanim opuścił nasz domek dodał jeszcze
-poczekam na ciebie
-na mnie?
-aż będziesz gotowy. Będę na ciebie czekał i nie pozwolę sobie zastąpić cię nikim innym.- i z tymi słowami, opuścił mój pokój a następnie domek.
Dlaczego odmówiłem czegoś więcej z blondynem? Cóż, wciąż bardzo dręczy mnie myśl o tym jaką krzywdę psychiczną mi wyrządził, jednak wiem, że niebawem nie będę potrafił mu się oprzeć.
Przez wszystko co przed chwilą się wydarzyło, zrobiłem się bardzo senny. Nie przebierając się już nawet w piżamę ułożyłem się wygodnie na łóżku aż w końcu usnąłem.
Rano standardowo po ogarnięciu się, zebraliśmy się wszyscy razem przed domkami. Ja, Karl, Nick i Clay, bez Kate, i całe szczęście że bez niej. Podczas drogi na stołówkę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym podczas gdy ciepły letni wiatr uderzał w nasze twarze. W końcu gdy doszliśmy na stołówkę, zajęliśmy czteroosobowy stół i poszliśmy po jedzenie.
-więc, między wami już wszystko okej?- zapytał Karl gdy wróciliśmy na swoje miejsca z talerzami z jedzeniem.
-tak, jesteśmy ponownie przyjaciółmi- uśmiechnąłem się i kąta okiem zauważyłem że blondyn siedzący obok mnie chichocze pod nosem
-co cię tak bawi?- zachichotałem-czy przyjaciele wiedzą jak smakują ich usta?- spojrzał na mnie a ja momentalnie spaliłem buraka. Odwróciłem głowę i spojrzałem na naszych przyjaciół, którzy patrzyli na nas ze zszokowaniem w oczach. Na ten widok Clay zaczął śmiać się jeszcze głośniej.
-o czym on mówi George?- uśmiechnął się do mnie Karl poruszając znacząco brwiami
-tylko stwierdzam fakty- odpowiedział za mnie blondyn wkładając widelcem do ust kawałek kurczaka z sałatki.
Postanowiłem nie udzielać się więcej w tej rozmowie. Było to dla mnie zbyt stresujące gdyż blondyn cholernie mi się podoba i sam do końca nie mogę jeszcze uwierzyć w to że się pocałowaliśmy.
Po śniadaniu stwierdziliśmy że sprawdzimy co jest w planach na dzisiaj. Podeszliśmy pod recepcje i zaczęliśmy czytać zawartość napisanych na tablicy ogłoszeń.
-O kurde, idziemy na kajaki o 11!- krzyknął Nick i wskazał palcem na tablicę. Rzeczywiście pisało tam „godzina 11:00- kajakowanie"
-ale super! Chwila mamy tylko pół godziny!- ocknął nas Karl na co wszyscy tylko spojrzeliśmy na siebie i w jednym momencie zaczęliśmy biec do naszych domków.
Wbiegłem do mojego pokoju, szybko znalazłem swój czarny plecak z vansa a następnie rzuciłem się do szafy. Wyjąłem z niej czarne, jeansowe, krótkie spodenki i trochę za duży na mnie beżowy t-shirt. Ubrałem się w wybrane rzeczy a następnie przyszykowałem jeszcze czapkę z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i sprej na komary. Wszystkie te rzeczy wrzuciłem do plecaka a następnie chwyciłem portfel i wybiegłem z domku przed wejściem krzycząc jeszcze szybkie „zaraz wracam!" Pobiegłem przed bramę i wyszedłem z terenu obozu. Z tamtąd miałem już tylko kilka kroków do takiego typowego sklepiku, przypominającego każdy osiedlowy sklepik.
-Dzień dobry- przywitałem się z kasjerką, która pracuje tu od kiedy pierwszy raz przyjechałem na ten obóz.
Podeszłem szybko do lodówki z której wyjąłem Blacka Mojito, następnie podszedłem do lady, zapłaciłem i opuściłem sklep. Najszybciej jak mogłem pobiegłem z powrotem do domku, spakowałem napój do plecaka, chwyciłem w rękę telefon chowając go do kieszeni, właściwie to byłem już gotowy. Zszedłem na dół gdzie nie musiałem długo czekać na mojego współlokatora, obydwoje opuściliśmy domek, przed którym czekali już na nas nasi przyjaciele. Razem ruszyliśmy w kierunku recepcji gdzie miało być zebranie, na miejscu Niki wytłumaczyła nam jakie obowiązują nas zasady i czego nie możemy robić i również to, co jest w planach w międzyczasie czyli na przykład ognisko jako kolacja na małej plaży na którą dopłyniemy, powiedziała nam również że dojedziemy tam dopiero w godzinach obiadowych, dlatego najpierw pójdziemy do jakiejś opłaconej restauracji na obiad, a dopiero później na kajaki. Gdy już wszystko nam wytłumaczyła, podjechał nasz autobus.
Dobranoc/miłego dnia
Kocham waaas❤️💃🏻
CZYTASZ
Summer camp DNF
Fiksi RemajaGeorge i Clay to dwójka nastolatków prowadzących zupełnie różniące się od siebie życie. Chłopcy nie znają się w ogóle, ale któregoś lata spotykają się na obozie letnim. George jako osoba samotna zdecydowanie za szybko przywiązuje się do blondyna, cz...