George pov
Otwierając rano oczy, nie byłem za bardzo świadomy tego gdzie jestem, ani jak tu trafiłem. Dopiero po kilku momentach gdy poczułem obejmujące mnie ramię Claya, wszystko sobie przypomniałem. Na samą myśl o tym, że znowu wszystko wróciło do normy, uśmiechnąłem się pod nosem. Ten uśmiech jednak szybko znikł z mojej twarzy, gdy uświadomiłem sobie, że niedługo obóz się kończy. Myślałem o tym podczas naszej rozłąki z blondynem obawiając się tego, że nie będę mógł się z nim nawet pożegnać. W tym momencie tak bardzo przerażał mnie fakt o tym, że za kilka dni czeka nas rozłąka, prawdopodobnie na stałe.
Niestety na nasze nieszczęście, mieszkamy z Clayem w naprawdę dużej od siebie odległości, dlatego też jakiekolwiek spotkania a już zwłaszcza w roku szkolnym, zupełnie nie wchodzą w grę. Spójrzmy też na moich rodziców, którzy nie dość że są homofobami, za nic w świecie nie pozwoliliby mi wyjechać do innego miasta. Myśląc o moich rodzicach zacząłem się stresować, świadomość o tym że gdy tylko wrócę do domu dostanę pewnie ogromną nauczkę, przyprawiała mnie o okropne dreszcze. Zacisnąłem powieki i usłyszałem głos matki
WYPIERDALAJ MI STĄD I DO JUTRA NIE POKAZUJ MI SIĘ NA OCZY!
Uderzenie przez matkę w twarz...
Uciekam z płaczem na górę i wchodzę do łazienki. Oglądając wszystkie te siniaki, powoli wyciągam żyletkę z szuflady.
Otworzyłem oczy z szokiem, zbliżam się do tego wielkimi krokami... nie chcę wracać do domu, chociaż nie powinienem tak nawet nazywać tego miejsca...
Nie chcę zostać sam bez blondyna... jestem pewien że po prostu bez niego nie dam sobie rady... Poczułem jak oczy zaczynają mnie piec. Myślałem o tych wszystkich momentach w których byliśmy razem, licząc również ten teraz. Myślałem o tym że niedługo to wszystko zostanie mi zabrane, i nie wróci przez bardzo długi czas... łzy swobodnie spływały po moich policzkach.
Nagle poczułem jak Clay wierci się i przebudza, natychmiast wytarłem wszystkie łzy i udałem że śpię.
-Georgieee- nachylił się nade mną szepcząc mi wprost do ucha
-mm..-udałem zaspany głos
-wstajemy kochanie-pocałował mnie w policzek
-nie- natychmiast obróciłem się w jego stronę, i przylepiłem się do niego jak miś koala
-Georgieeeeeee- zajęczał- musimy iść na śniadanie- zaczął bawić się moimi włosami
-tęskniłem za tobą- kompletnie olałem jego słowa
-ja za tobą też słońce... ale już wszystko jest dobrze- ucałował mnie w czoło- a teraz wstawaj i chodź na śniadanie- cudem wyrwał się z moich objęć i wstał z łóżka- pośpiesz się, jest już 8.50- powiedział zanim zniknął za drzwiami od łazienki.
Niechętnie zwlekłem się z łóżka i podszedłem do szafy Claya. Co miałem zrobić? Przecież nie miałem ze sobą swoich ubrań poza tymi z wczorajszej imprezy. Otworzyłem jego szafę i wybrałem sobie jakieś spodenki, następnie znalazłem chyba największą bluzę Claya, którą również postanowiłem dziś ubrać. Jako iż słyszałem że chłopak bierze prysznic, przebrałem się u niego w pokoju, na koniec jeszcze chwyciłem perfumy stojące na jego szafce i popsikałem się nimi.
-jesteś goto...- wyszedł z łazienki ale gdy mnie zobaczył, natychmiast zatrzymał się w miejscu skanując mnie wzrokiem od góry do dołu- przyrzekam że gdybyś tylko poprosił, mógłbym oddać ci wszystkie moje ciuchy- zaśmiałem się- mówię poważnie, wyglądasz w nich cudownie- podszedł do mnie zamykając mnie w szczelnym uścisku- o mój boże ty nawet pachniesz jak ja- zachichotałem w jego klatkę piersiową- jesteś największym słodziakiem na świecie George- chłopak położył swoją głowę na mojej
-Clay, mieliśmy iść na śniadanie- przypomniałem
-oh no daj mi się tobą nacieszyć- nie chciał mnie puścić
-nie, zmusiłeś mnie do wstania, to teraz chodź- jakoś wyszedłem z jego uścisku, robiąc przy tym zwycięską minę. Byłem zadowolony z tego, że teraz poczuł się tak jak ja gdy budził mnie kilka minut temu.
Zeszliśmy na dół i opuściliśmy domek kierując się na stołówkę. Ja wziąłem sobie do jedzenia tosty, a Clay naleśniki. Po pysznym śniadaniu udaliśmy się na hol, aby sprawdzić czy na dzień dzisiejszy jest coś zaplanowane.
-gry w lesie? Co to ma w ogóle znaczyć??- zdziwiłem się po przeczytaniu tablicy
-sądzę że Niki nam wszystko wyjaśni, zapamiętajmy tylko że spotykamy się na głównej altance zaraz po kolacji, o godzinie 20- chłopak zrobił szybkie zdjęcie tablicy aby przypadkiem o niczym nie zapomnieć
-Clay...- zacząłem niepewnie, na co chłopak spojrzał na mnie przestraszony- jak czujesz się z tym że za kilka dni zostaniemy rozdzieleni?- spojrzałem w dół bawiąc się nerwowo palcami
-nawet mi o tym nie przypominaj- westchnął przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej- nie chcę się z tobą żegnać skarbie, jesteś dla mnie najważniejszy- złapał mnie za policzek zmuszając do spojrzenia w górę. Przysunął swoją twarz do mojej składając na moich ustach najdelikatniejszy, ale za to tak piękny jak i pełen uczuć pocałunek.
-TU SĄ!-usłyszeliśmy za sobą możecie się domyślać kogo
Sapnap.
-jezus maria Nick, po raz setny cie błagam nie rób tak, na zawał w końcu zejdę- uśmiechnął się Clay trzymając dłoń na sercu
-mój boże pogodziliście się!- kompletnie olał blondyna i podszedł nas obu przytulić- już nigdy więcej nie chce nic wiedzieć, uwierzcie mi że ja miałem najgorzej! Znałem sytuacje u obu z was a żaden nie chciał mnie słuchać!- oburzył się
-wydaje mi się że już nie będziesz musiał się o to martwić- Clay poklepał go po plecach
-kiedy się pogodziliście?- spojrzał na nas pytająco
-opowiemy ci wszystko przy jakiejś dobrej gierce w salonie gier- stwierdził Clay. O matko już dawno nie byliśmy razem w salonie gier, dlatego też ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła
-tylko poczekajmy na Karla, zaraz tu będzie. A tak poza tym nie mogę się doczekać wieczoru. Gry w lesie są najlepsze!!!- krzyknął delikatnie podskakując z ekscytacji
-a wytłumaczysz nam może o co w nich chodzi?- zapytałem
-oj niewiem jaką wybierze Niki, gier w lesie jest wiele ale spokojnie, wszystkie są zajebiste- powiedział z ogromnym przekonaniem gdy nagle zza rogu wyszedł Karl.
-o jezu w końcu, czyli to oficjalnie przestajemy z Nickiem być waszymi niańkami?- zaśmialiśmy się na jego słowa
-Już nigdy więcej- spojrzał na mnie Clay- nigdy przenigdy nie zostawię go samego
________________________
WITAM NAJPIĘKNIEJSZYCH LUDZI NA ŚWIECIE W NOWYM ROZDZIALE❣️❣️❣️Mam nadzieję że rozdział wam się podoba❤️
Im sorry ale musiałam gdzieś wstawić zdjęcie tego pięknego pana 😍❤️
PAMIĘTAJCIE PROSZĘ ŻE JESTEŚCIE CUDOWNI❤️❤️❤️
Uśmiechnijcie się dla mnie proszę🫶🏻🫶🏻
baii❤️
CZYTASZ
Summer camp DNF
Teen FictionGeorge i Clay to dwójka nastolatków prowadzących zupełnie różniące się od siebie życie. Chłopcy nie znają się w ogóle, ale któregoś lata spotykają się na obozie letnim. George jako osoba samotna zdecydowanie za szybko przywiązuje się do blondyna, cz...