5

2K 131 113
                                    

George pov

Po obiedzie mieliśmy czas dla siebie ale już wieczorem, wszyscy mieliśmy zebrać się na zbiórkę w największej altanie na tym terenie. Wolny czas wykorzystaliśmy na to aby porozmawiać i bardziej poznać się z Karlem. Rozmowa tak bardzo nas pochłonęła, że nawet nie zauważyliśmy kiedy wybiła godzina 20 czyli godzina o której mamy zbiórkę w altanie. Przebrałem się szybko w jakąś bluzę i luźne krótkie spodenki, popsikałem się moimi ulubionymi perfumami i wyszedłem razem z moim współlokatorem z domku oczywiście zamykając go na klucz. Było już ciemno, ale znalezienie altany nie było wcale trudne, gdyż była cała rozświecona a na dodatek koło niej paliło się ognisko przy którym obozowicze piekli sobie kiełbaski albo pianki. Z głośnika leciały piosenki i już z daleka słychać było przeróżne rozmowy i śmiechy, ogólnie była tu bardzo przyjemna, ciepła atmosfera.

Usiedliśmy z szatynem na drewnianej ławeczce w środku altany i ponownie pochłonęła nas rozmowa w przyjemnej atmosferze.

-Karl! George! - usłyszałem koło siebie czyjś krzyk, nie mógł to być kto inny niż Sapnap.

-Nick!!- wykrzyczał Karl a w jego oczach pojawiły się iskierki, chłopak strasznie cieszył się na widok Sapnapa.

-musicie mi powiedzieć bo nie mogłem was znaleźć, w którym domku mieszkacie??

-numer 13, wpadnij do nas kiedyś

-naprawdę?! My mieszkamy w 15!! Centralnie koło was!!

-my? Masz współlokatora?

-tak i jest naprawdę fajny, zaraz tu przyjdzie muszę was koniecznie poznać.- bardzo się ucieszyłem że poznam już trzecią osobę. Co prawda podobno przyjaźnie z obozów zawsze się urywają po powrocie do domu ale nigdy jeszcze nie miałem przyjaciół, nawet takich z którymi kontakt się urwał.

Czekaliśmy na Nicka bo poszedł sobie podsmażyć kiełbaskę na patyku. Nagle usłyszałem kroki, kolejna osoba weszła do altanki. Obróciłem się aby zobaczyć kto to. Wysoki, brudne blond włosy, zielone oczy, idealnie podkreślona szczęka, piegowata twarz, umięśniona sylwetka, był to ten sam blondyn który zapłacił za mnie. Powinienem mu podziękować ale zastygłem. Bałem się tego że blondyn może być nie miły, w końcu wygląda jak chodzące arcydzieło, takie osoby nie mogą być jednocześnie ładne i miłe. Nie jestem gejem, stwierdzam tylko fakty, to że mówię że ten chłopak jest ładny, nie oznacza od razu że się zauroczyłem (Jeszcze) . W końcu się ogarnąłem, jedyna osoba która w tym momencie jest nie miła to ja, bo nie chcę podziękować za to co zrobił dla mnie ten chłopak. Przecież gdyby nie on to w tym momencie leżałbym pewnie gdzieś w salonie i byłbym bity przez ojca za to że w ogóle próbowałem gdzieś wyjechać. Podniosłem się ze swojego miejsca i podszedłem do blondyna stojącego tyłem do mnie, cała moja odwaga zniknęła ponownie gdy zobaczyłem jaki blondyn jest wysoki w porównaniu do mnie, ale i tak nie mogę stchórzyć, nie mogę wyjść na chama i po prostu zignorować to, że chłopak wydał na mnie 500zł nawet mnie nie znając.

-yyym przepraszam?- powiedziałem na tyle głośno aby chłopak mnie usłyszał, obrócił się w moją stronę z promiennym uśmiechem na twarzy, wygląda na miłego.

-o hej, chłopaku z recepcji- zaśmiał się wyższy.

-właśnie o tym chciałem pogadać a raczej podziękować ci za to że wydałeś na mnie tyle pieniędzy... przepraszam.- jestem osobą która potrafi przepraszać z naprawdę najgłupszych powodów więc i tym razem, przeprosiłem.

-nie nie nie, nie przepraszaj mnie. Usłyszałem jak mówisz recepcjonistce że nie chcesz wracać do domu, musi być coś na rzeczy prawda?- kiwnąłem potwierdzająco głową
- chciałbyś o tym pogadać? Może nie tu i teraz ale wiesz, wiem że tłumienie w sobie emocji jest szkodliwe i niezdrowe. A tak w ogóle to jestem...

-CLAY!!! - wydarł się Sapnap biegnący w naszą stronę z kiełbasą w ręce.
-ile można było na ciebie czekać! O! Widzę że poznałeś już Georga?

-czyli masz na imię George?- złapaliśmy z chłopakiem kontakt wzrokowy. Kiwnąłem potwierdzająco głową

Summer camp DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz