28

1.3K 86 91
                                    

George pov

Po śniadaniu stwierdziliśmy, że wspólnie pójdziemy na plażę. Od czasu w którym poszliśmy na śniadanie, na dworze zrobiło się bardzo gorąco a ja wciąż byłem w bluzie Claya, a on nadal był w spodniach od piżamy, dlatego stwierdziliśmy, że pójdziemy się przebrać. Chłopak początkowo upierał się że najpierw obydwoje pójdziemy do mnie a później do niego, ale dał sobie spokój gdy uświadomiłem mu że to strata czasu. Nick z Karlem siedli sobie na jakiejś ławce a w tym czasie my z Clayem poszliśmy się przebrać.

Założyłem moje czarne szorty, a na to trochę oversizeowy, czarny T-shirt. Wiem że idziemy na plaże i pewnie chłopaki mają zamiar wchodzić do wody, jednak ja wolałbym zostać na brzegu, zwłaszcza ze względu na rany po żyletce na mojej klatce piersiowej plus, nie umiem pływać. Dlatego moją wymówką będzie to, że nie wziąłem kąpielówek. Na nogi założyłem szare Nike Dunk, (niewiem czy to się jakoś odmienia), i mogłem już wychodzić.

Wyszedłem przed domek gdzie wszyscy już na mnie czekali. Nie zapomniałem o zakluczeniu drzwi, po czym podszedłem do moich przyjaciół i chłopaka.

Clay od razu chwycił moją dłoń splatając razem nasze palce, posłał mi ciepły uśmiech aż w końcu ruszyliśmy w kierunku plaży.

Po około 30 minutach spacerowania, Nick oznajmił, że zabrał ze sobą koc, rozłożył go a następnie wszyscy na nim siedliśmy.

Jak się po chwili okazało, Karl również coś ze sobą zabrał, były to karty uno. Graliśmy tak śmiejąc się w naprawdę świetnej atmosferze, kiedy nagle po kilkunastu rundach, Nick zaczął wyciągać prze różne przekąski ze swojego plecaka.

-Nick po co to wziąłeś? Przecież będziemy mieli obiad- zapytał Clay wykładając ze swojej talii kart trzy ósemki.

-dziś spędzamy dzień na plaży, więc nie wracamy na obiad. Zjemy sobie tutaj- uśmiechnął się dumnie. W sumie jego pomysł brzmi ciekawie, do domków wrócimy dopiero na kolację.

Graliśmy tak jeszcze kilka rund uno, zajadając się jedzeniem przygotowanym przez Sapnapa, aż w końcu blondyn siedzący obok mnie zaczął pozbywać się górnej części garderoby.

-to co, do wody?- uśmiechnął się, moja mina od razu zrzedła. Wiedziałem że nie dam rady. Natomiast reakcja Nicka i Karla, była dosłownie przeciwieństwem mojej, zaczęli uśmiechać się do siebie, po czym tak samo jak blondyn pozbyli się górnych części garderoby i pobiegli do wody. Na brzegu zostałem już tylko ja bawiąc się piaskiem.

-George, chodź do nas!- podbiegł do mnie Clay

-ale ja nie mam kąpielówek- spojrzałem w dół

-nie ma problemu, jest na tyle gorąco że zdążysz wyschnąć w drodze powrotnej- uśmiechnął się i wystawił w moim kierunku dłoń- chodź do nas proszę

-poza tym nie umiem pływać- powiedziałem szybko nie patrząc mu w oczy. Czułem że to jest wręcz śmieszne, w wieku 16-stu lat wciąż nie potrafić pływać, ale  po prostu nie miał mnie tego kto nauczyć.

-spokojnie Gogy, to nie jest powód do wstydu, przecież wiem co przechodzisz- Blondyn chwycił mój podbródek zmuszając tym abym na niego spojrzał- mogę nauczyć cię pływać- uśmiechnął się do mnie.

-przepraszam cię Clay ale ja naprawdę nie chce...- odpowiedziałem spuszczając wzrok z powrotem na dół. Myślałem że blondyn się na mnie obrazi, albo stwierdzi że psuję im wypad na plażę, jednak ten jedynie chwycił moją dłoń następnie ją całując

-w takim razie może tylko pomoczymy nogi?- zapytał opierając brodę o moje kolano

-czemu nie- uśmiechnąłem się do niego i podniosłem się z miejsca, blondyn wstając zaraz po mnie, chwycił moją dłoń splatając razem nasze palce.

Przeszliśmy razem przez plażę dopóki nie doszliśmy do wody. Zamoczyliśmy nogi po same kolana. Oglądałem piękny, pomarańczowy zachód słońca, kiedy zauważyłem, że blondyn bacznie mi się przygląda.

-co?-zachichotałem

-nic, po prostu jesteś piękny- przyłożył swoje czoło do mojego

Spojrzałem w górę i podnosząc się na palcach, pocałowałem blondyna. Ten chwycił mnie w talii i oddał pocałunek. Muszę przyznać, że jest to chyba najromantyczniejszy pocałunek jaki mogłem sobie wyobrazić. Tylko ja i Clay, stojący na brzegu morza zanurzeni po kolana, na  tle pięknego pomarańczowego zachodu słońca. Czy mógłbym chcieć więcej?

W końcu odkleiliśmy się od siebie patrząc sobie nawzajem głęboko w oczy. Wtuliłem się w tors blondyna głaszczącego kojąco moje plecy.

-ej gołąbeczki zwijamy się- ten to ma zawsze perfekcyjne wyczucie czasu-zaraz kolacja, a później butelka u Alexa-obróciliśmy się w stronę Nicka, który razem z Karlem zdążył schować już wszystkie rzeczy pozostawione przez nas na piasku do plecaka.

-chodźmy kochanie- powiedział łagodnym głosem Clay całując mnie w czubek głowy.

Wyszliśmy z wody i trzymając się za ręce, dogoniliśmy naszych przyjaciół kierując się na miejsce obozu.


______________________________

Witam piękni

Przepraszam za długą nieobecność, ale miałam dość dużo na głowie :/

teraz już jest wszystko okej więc rozdziały będą częściej

wiem że większość osób chciałoby jakiś dramacik w tej opowieści. Spokojnie mam na to pomysły, ale bohaterowie dopiero zaczęli swój związek i nie mogę im tego tak szybko zepsuć.

Kocham was❤️❤️

Summer camp DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz