Nadszedł poranek. Zdecydowanie najgorszy poranek w życiu całej czwórki. George obudził się jako pierwszy w ramionach blondyna. Czuł się przy nim tak dobrze, bezpiecznie, czuł się kochany, miał cichą nadzieję, że Clay prędko nie wstanie, bo napewno będzie chciał wyjść jak najszybciej z łóżka aby się ogarnąć bo w końcu za niedługo wszyscy powinni stąd wyjechać.
Na jego nieszczęście gdy chciał bardziej wtulić się w pierś blondyna, przesunął włosami po jego brodzie co spowodowało, że zaczął się przebudzać. George momentalnie przestał się ruszać i udawał, że wciąż śpi. W duszy uśmiechnął się zwycięsko gdy starszy zaczął głaskać go po plecach, udało mu się go nabrać.
-skarbie, przecież wiem że nie śpisz- odezwał się zaspanym, niskim głosem wprost do ucha Georga, co przyprawiło go o dreszcze
-skąd zawsze to wiesz?!- oburzył się młodszy
-po pierwsze gdy śpisz równo oddychasz, po drugie gdy udajesz strasznie trzęsą ci się oczy- uśmiechnął się gładząc policzek drugiego
-ale ja jestem jeszcze zmęczony i chcę iść spać- powiedział zakrywając się kołdrą
-bardzo mi przykro, ale nie możesz. -złapał ręką za koc odkrywając bruneta
-przecież wiesz że dziś wyjeżdżamy- spojrzał na niego zupełnie poważnie-wiem, ale wolałbym nie wiedzieć i nie wyjechać iii zostać tu z tobą na zawsze- usiadł i zaczął opowiadać wymachując przy tym rękami co zdaniem blondyna wyglądało bardzo uroczo.
-też wolałbym mieć cię przy sobie na zawsze, ale jest to niemożliwe i.. musimy się z tym po prostu pogodzić- wytłumaczył przeczesując jego gęste brązowe włosy
-wstawajmy już bo nas jeszcze na śniadanie nie wpuszcząPo tych słowach, obydwoje niechętnie wstali z łóżka i powędrowali do swoich szuflad z ciuchami. Oczywiście do wyboru mieli tylko te ubrania, które przyszykowali sobie zeszłego dnia, ponieważ resztę już spakowali. Po ubraniu się, blondyn zauważył, że George wyciąga z jego walizki czarną bluzę z białym uśmiechem.
-mogę?- zapytał ze łzami w oczach. Wiedział, że to ostatni raz kiedy zadaje blondynowi takie pytanie
-będzie mi o tobie przypominać- dodał i od razu schował twarz w bluzę zaczynając płakać-Georgie...- wyższy podszedł do niego obejmując go ramionami, chowając swoją twarz we włosach niższego.
-nie potrzebnie się mnie w ogóle pytasz, oczywiście że możesz- pogłaskał go po plecach i chwilę później odkleił się od niego aby złożyć czuły pocałunek na jego ustach-będziemy ze sobą pisać, tak?- zapytał się brunet. Musiał się upewnić
-codziennie-kiwnął głową gładząc kciukiem policzek młodszego
-ludzie spóźnicie się!!!- wydarł się niespodziewanie Nick stojący w progu drzwi
-z Karlem czekaliśmy na was na stołówce, ale tak długo was nie było, że postanowiłem po was pójść, podkreślę tylko, że UMIERAMY Z GŁODU.- mówił uniesionym głosem gestykulując w zabawny sposób rękami-dobrze już idziemy- uśmiechnął się blondyn na widok wkurzonego krasnala
-i!?
-i przepraszamy,- dodał chichotając, następnie splótł swoją ręką z ręką Georga, i pociągnął go w stronę wyjścia.
Na stołówce odbyła się ich jak to nazwali „pożegnaniowa rozmowa". Rozmawiali o tym jak bardzo przykro jest im z powodu rozstawania się na stałe, lub do momentu gdy każdy z nich będzie pełnoletni. Po śniadaniu nie mieli już czasu iść gdziekolwiek, pozostało im jedynie pójść po swoje bagaże i czekać na transport. W domku George nie hamował już swoich łez, rzucił się na blondyna wypłakując się jak jeszcze nigdy dotąd. Nie dość, że musi rozstawać się z jego jedynym szczęściem to wie, że w domu czekają na niego jego rodzice, o ile można ich w ogóle nazwać rodzicami. Czeka go szkoła, ta okropna szkoła w której jest wyzywany, bity, i poniżany, z resztą tak samo jak w domu. Do tego jeszcze Lucas, który wie, że George ma chłopaka co daje mu dużo możliwości do uprzykrzania mu życia przez kolejny rok szkolny. Był załamany, załamany jak nigdy dotąd, chciałby codziennie móc chodzić z Clayem na plażę, na wspólne śniadania, obiady i kolacje, co jakiś czas na jakiegoś grilla na altance, ale nie może, los najwyraźniej chciał dla niego inaczej, los chce go zniszczyć.
Grupka przyjaciół stała już ze wszystkimi swoimi bagażami i czekała z innymi obozowiczami na swój transport. Niektórzy już odjechali, odjeżdżali, a niektórzy dopiero się ze sobą żegnali. George stał wtulony w Claya. Bardzo nie chciał opuszczać jego ramion. Oczywiście przed chwilą pożegnał się już z Nickiem i z Karlem. Nagle Karl wyszedł przed nich i poraz ostatni ze łzami w oczach przytulił, później podszedł do Nicka, któremu łzy kapały z oczu i ostatni raz złożył pocałunek na jego ustach. Później zabrał swoje walizki, zapakował do bagażnika czarnego auta, które po niego podjechało, i wsiadł na miejsce pasażera. W tym momencie Nick łapiąc się za serce z ogromnym bólem oglądał jak jego ukochany odjeżdża. George nigdy nie widział płaczącego przyjaciela i zdecydowanie wolałby nie widzieć. Widok płaczącego Nicka był okropnie smutny, sprawił że brunetowi coraz ciężej było powstrzymać się od płaczu.
Nagle zamarł, poczuł ukłucie w sercu i nie mógł się odezwać, zupełnie jakby miał kulę w gardle. Natychmiast oblał go zimny pot.
-Georgie, co się dzieje?- zapytał wyższy.
-mój bus...-ledwo odpowiedział i natychmiast wybuchł płaczem rzucając się na blondyna. Ten po usłyszeniu tego, że jego miłość już odjeżdża, zamarł.
Niestety kierowca busem tym razem był inny niż wtedy, gdy brunet tu przyjeżdżał. Kazał mu się pospieszyć skanując go zdenerwowanym spojrzeniem.
George stanął na palcach wbijając się w usta blondyna. Ten złapał go w talii i oddał pieszczotę, która jednak nie mogła trwać za długo. George podszedł jeszcze szybko do Sapnapa aby przytulić go na pożegnanie. Następnie odchodząc ostatni raz złapał kontakt wzrokowy z blondynem, w którego oczach widać było ogromny ból. George wsiadł do pojazdu, zapłacił za przejazd, a następnie zajął miejsce gdzieś na tyłach. Następnie wyjął z kieszeni swoje słuchawki i włączył playlistę na spotify. Gdy odjeżdżał patrzył się tylko na swojego ukochanego, który resztkami sił machał do niego. Brunet rozpłakał się jeszcze bardziej gdy patrząc na blondyna, z jego słuchawek poleciały słowa piosenki
„Cause only love can hurt like this
And it must have been a deadly kiss"______________________________
HEJKA PIĘKNI❤️❤️❤️Przyszłam tu tylko powiedzieć że to jeszcze nie koniec książki 🤫❤️
Kocham was bardzo baiii🫶🏻🫶🏻🫶🏻
CZYTASZ
Summer camp DNF
Teen FictionGeorge i Clay to dwójka nastolatków prowadzących zupełnie różniące się od siebie życie. Chłopcy nie znają się w ogóle, ale któregoś lata spotykają się na obozie letnim. George jako osoba samotna zdecydowanie za szybko przywiązuje się do blondyna, cz...