George pov
Patrzyłem prosto w zielone oczy blondyna, po prostu wciąż nie wiedziałem co mu odpowiedzieć
-jeżeli nie chcesz to.. ja to zrozumiem- starszy momentalnie posmutniał
-Clay to.. to nie tak że ja nie chcę, po prostu nie mam pojęcia co będzie po tym jak wiesz.. odjedziemy stąd- zrobiło mi się strasznie smutno na samą myśl o tym, że kiedyś będę musiał pożegnać się i z Clayem, Nickiem, i z Karlem...- związek na odległość?- blondyn odetchnął smutno po czym złapał moją dłoń
-George... nie chcę nawet myśleć o tym, że będziemy musieli się kiedyś rozstać, ciężko mi wytrzymać bez ciebie chociażby dzień. Po prostu na razie myślmy o tym co jest tu i teraz, na zmartwienia przyjdzie czas, a wtedy na pewno coś wymyślimy.- jakby nie patrzeć, jego słowa miały sens. Dlaczego po prostu mu nie zaufam?- zapytam więc po raz ostatni- wziął głęboki wdech.- czy chciałbyś zostać moim chłopakiem?- spojrzał z nadzieją w moje oczy.
Nie potrafiłem już tak dłużej. Chyba niczego nie pragnę, a jednocześnie boję się bardziej niż związek z Clayem. Może on ma po prostu rację? Zostawmy zmartwienia na później, na nie przyjdzie czas. Podniosłem głowę aby spojrzeć w jego zielone tęczówki. Następnie szybko i nie spodziewanie, wbiłem się w jego usta. Wyższy momentalnie oddał pieszczotę, którą przerwałem aby odpowiedzieć na jego pytanie.
-tak, chcę być twoim chłopakiem Clay- blondyn rozszerzył oczy uśmiechając się przy tym jak małe dziecko. W życiu nie widziałem nikogo tak szczęśliwego, jak jego w tym momencie. Od razu ponownie wbił się w moje usta, przy tym złapał mnie w talli i podniósł w górę. Okręcił nas kilka razy dookoła siebie, i postawił mnie z powrotem na ziemi przerywając tym pocałunek.
-kocham cię Gogy- wyszeptał przytulając mnie
-a ja kocham ciebie Clay- odpowiedziałem uśmiechając się. Czułem że ktoś w końcu wypełnił tą pustkę, która towarzyszyła mi przez całe życie. Czułem że w końcu byłem czyjś, również pierwszy raz w życiu czułem się naprawdę kochany.
Staliśmy tak wtuleni w siebie dłuższy czas obserwując fale rozbijające się o brzeg morza.
-wracamy?- zapytał zerkając na mnie z góry
-tak, wracajmy już- niechętnie odkleiłem się od mojego chłopaka, który splótł razem nasze palce i uśmiechając się promiennie, zaczął kierować się w stronę miejsca imprezy.
Wróciliśmy na altankę, gdzie przy naszym stoliku zastaliśmy podejrzanie uśmiechających się do nas Nicka i Karla.
-a gdzie wy byliście?- zaczął Nick
-no błagam nie ma nic bardziej romantycznego niż spacer po plaży- zachwycił się Karl
-tak? To chodź- Sapnap podniósł się z miejsca- przepraszam was ale właśnie zabieram mojego chłopaka na bardzo romantyczny spacer po plaży, do zobaczenia kiedyś- objął Karla ramieniem i udali się na ten swój "romantyczny" spacer.
-pasują do siebie- uśmiechnąłem się patrząc jak idą razem śmiejąc się co chwilę. Obróciłem głowę w stronę blondyna, ten przyglądał się mojej twarzy z szerokim uśmiechem.-co?- zachichotałem.
-nic, po prostu jesteś piękny Georgie- ucałował mnie w czubek nosa- cieszę się że się zgodziłeś- objął mnie ramionami. Poczułem ciepło rozpływające się po całym moim ciele. Nigdy nie czułem się tak szczęśliwy. To uczucie bycia kochanym jest najlepszym uczuciem jakie w życiu doświadczyłem. - idziemy do mnie?-zapytał
-mhm- przytaknąłem. Godzina była już dość późna i na zewnątrz robiło się coraz chłodniej. Szliśmy razem chodnikiem pomiędzy wszystkimi domkami, aż w końcu doszliśmy do domku numer 15. Clay wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi, następnie przesunął się w bok i wystawił rękę pokazując abym wszedł pierwszy.
-jaki gentelman- zaśmiałem się przechodząć obok blondyna
-dla ciebie zawsze- uśmiechnął się puszczając mi oczko, następnie zamknął drzwi, tym razem nie na klucz aby Nick nie miał problemu z wejściem, i zaprowadził mnie pod jego pokój. Podreptałem do jego łóżka i usiadłem na nim, blondyn zamknął drzwi od swojego pokoju a następnie odwrócił się w moją stronę. Podbiegł do łóżka i obejmując mnie ramieniem, przewrócił mnie na plecy, wtulił się we mnie a ja zacząłem miziać go po głowie chichocząc.
Blondyn ogólnie z zewnątrz wygląda na takiego typowego ego topa, który zawsze musi mieć rację, dokucza innym i wywyższa się ponad wszystkich. W rzeczywistości jest bardzo kochający, ciepły i uczuciowy. Gdy pierwszego dnia go zobaczyłem, obawiałem się tego, że może sprawiać mi jakieś problemy, po prostu zastraszać mnie, nie wiem dlaczego w większości ładni chłopacy myślą że są lepsi od wszystkich, na takiego właśnie mi się wtedy wydawał, a teraz leżę z nim w łóżku przytulając się do siebie po wielu pocałunkach, a na dodatek jesteśmy razem. Jak o tym myślę, wydaje mi się to takie niemożliwe, że ktoś taki jak ON, pokochał kogoś takiego jak JA.
Nagle blondyn puścił mnie i podniósł się. Siadając na kolanach, wyjął z kieszeni telefon
-cholera, jest już po północy.- zszedł z łóżka i podszedł do szafy
-to ja już pójdę- zacząłem wstawać z łóżka
-chwila, nie śpisz ze mną?- zapytał z nadzieją w głosie odwracając się do mnie gwałtownie.
Oczywiście moją głowę od razu przejęły brudne myśli i zacząłem się rumienić
-emm.. no, eu..em..- plątałem się we własnych słowach
-spokojnie, TYLKO spać, wiem o czym pomyślałeś, to kiedy indziej- uśmiechnął się zadziornie a ja zrobiłem jeszcze bardziej zszokowaną minę i zakryłem twarz w dłonie, na co chłopak wybuchł śmiechem.
-chodź tu ty mój mały słodziaku- kucnął przy mnie i objął mnie ramionami. - chwila, nie masz piżamy- odsunął swoją głowę patrząc mi w twarz
-mogę po nią pójść- odsunąłem się od niego z zamiarem wstania.
-nie ma opcji, nie zostawiaj mnie- podniósł się i podszedł do szafy następnie zaczynając w niej grzebać.- trzymaj- rzucił mi jakąś jego czarną bluzę, a do tego czarne szorty.- możesz iść się przebrać do łazienki. No chyba że chcesz-
-pójdę do łazienki- przerwałem mu zanim powiedziałby coś głupiego. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju kierując się do łazienki.
Rozebrałem się z moich ubrań, zakładając od razu te od blondyna. Od razu mogłem poczuć, że szorty, jak i bluza, są o wiele za duże jak na mnie, ale za to były niesamowicie wygodne, i pachniały Clayem.
Wyszedłem z łazienki kierując się ponownie do pokoju blondyna. Otworzyłem drzwi do jego pokoju, zastając go w środku siedzącego z telefonem na łóżku bez górnej części garderoby, ubranego jedynie w szare szorty.
Mój wzrok zatrzymał się na jego umięśnionej klatce piersiowej, i ani na chwilę nie chciał oderwać od niej wzroku.
-aww Gogyyyy- spojrzał na mnie zachwycony rozkładając ręce tym samym dając mi znak, że chce się przytulić.
Podszedłem do łóżka i położyłem się na nim, następnie wtulając się w blondyna. Dokładnie czułem każdy jego mięsień, i bicie jego serca.
-dlaczego nie masz koszulki?- zapytałem
-zawsze śpię bez, czy to jakiś problem? Mogę ją założyć jeśli chc..
-nie, zostań bez- zdałem sobie sprawę że moje słowa zabrzmiały jakbym do niego simpował, dlatego szybko schowałem swoją twarz w jego nagim torsie, na co chłopak zachichotał.
-kocham cię, dobranoc- wyszeptał całując mnie w czoło
-też cię kocham Clay- odpowiedziałem.
Blondyn zaczął bawić się moimi włosami, co spowodowało że stałem się senny, i tak po kilkunastu minutach, usnąłem czując bicie jego serca.
________________________
Jak tam u was piękni?
Kocham was wszystkich❤️❤️
CZYTASZ
Summer camp DNF
Teen FictionGeorge i Clay to dwójka nastolatków prowadzących zupełnie różniące się od siebie życie. Chłopcy nie znają się w ogóle, ale któregoś lata spotykają się na obozie letnim. George jako osoba samotna zdecydowanie za szybko przywiązuje się do blondyna, cz...