Część 5

11 2 0
                                    

1. Wiem, że to Ja odeszłam, ale zabija Mnie to, że nie próbował nawet się ze Mną skontaktować. Zawsze dawałam z Siebie więcej w tym związku i to była Jego szansa, żeby pokazać Mi, jak naprawdę się czuję. Chyba w pewnym sensie właśnie Mi to pokazuje - tyle, że to co naprawdę czuję, to zupełne przeciwieństwo tego, czego tak desperacko pragnęłam. Potrzebowałam. Wiem, że On Mnie kocha, wiem to doskonale. Ale wiem też, że gdyby kochał Mnie tak bardzo jak myślałam, starałby się ze wszystkich sił Mi to teraz pokazać. Powiedział, że tego tak nie zostawi, ale zostawił. Zostawił Nasz związek i zostawił Mnie. Najbardziej przeraża Mnie to, że przez pierwszy tydzień chodziłam całkowicie zagubiona. Byłam zagubiona bez Niego. Zagubiona bez Jego błyskotliwych komentarzy. Zagubiona bez Jego rubasznych uwag. Zagubiona bez tego, jak podnosił Mnie na duchu i bez Jego pewności Siebie. Zagubiona bez tego, jak czasem rysował okręgi na Mojej dłoni, trzymając Ją między Swoimi, bez tego, jak całował Mnie bez powodu i uśmiechał się do Mnie, kiedy myślał, że nie patrzę. Nie chcę być bez Niego zagubiona - chcę być silna. Chcę, żeby Moje dni i noce byłby takie same, niezależnie od tego, czy jestem sama, czy nie. Nie byłam szczęśliwa z Nim i nie potrafiłam funkcjonować z Tomkiem. Nie chciałam, żeby to się skończyło w ten sposób, tak bez słowa. Chciałam o wszystkim porozmawiać. Chciałam, żeby odebrał telefony ode Mnie, żebyśmy mogli dojść do jakiegoś porozumienia. Po prostu potrzebowałam odrobiny wolnej przestrzeni. Potrzebowałam zrobić Sobie od Niego przerwę, żeby pokazać Mu, że nie może Mnie traktować jak popychadło. Plan obrócił się przeciwko Mnie, bo najwyraźniej nie obchodzę Go tak bardzo jak myślałam. Może taki był Jego plan od samego początku - sprawić, że z Nim zerwę. Przez cały pierwszy dzień czekałam na telefon, esemesa - do cholery, tak naprawdę spodziewałam się, że On wtargnie do domu, krzycząc na całe gardło i zrobi scenę. Kiedy to się nie stało, zagubiłam się. Nie chodzi Mi o to, że płakałam i użalałam się nad Sobą, tylko o to, że zatraciłam samą Siebie. Naprawdę się zagubiłam. W każdej sekundzie czekałam tylko na to, by On wrócił i błagał o Moje wybaczenie. Prawie się tego dnia poddałam. Byłam gotowa Mu powiedzieć, że niech diabli wezmą małżeństwo, nie obchodzi Mnie to, czy będzie Mnie codziennie okłamywał i czy będzie Mnie nie szanował, jeśli tylko Mnie nie opuści. Na szczęście otrząsnęłam się z tego i uratowałam odrobinę szacunku do samej Siebie. Najgorszy był trzeci dzień. Trzeciego dnia naprawdę zaczęło do Mnie docierać, co się stało. Trzeciego dnia zaczęłam wreszcie mówić po trzech dniach niemal zupełnego milczenia. Jedyne dźwięki jakie wtedy naprawdę wydawałam, to zduszone szlochy i gorączkowe wyjaśnienia, dlaczego Moje życie będzie bez Niego lepsze i łatwiejsze, w które sama nie wierzyłam. Trzeciego dnia wreszcie spojrzałam w lustro na Moją brudną i posiniaczoną twarz, na oczy opuchnięte tak bardzo, że ledwo się otwierały. Trzeciego dnia padłam na podłogę, wreszcie modląc się do Boga, żeby ból ustąpił. Powiedziałam Mu, że nikt nie zniesie takiego cierpienia. Nawet Ja. Trzeciego dnia chciałam do Niego zadzwonić - nie mogłam się powstrzymać. Powiedziałam Sobie, że jeśli odbierze, jakoś to przegadamy i dojdziemy do kompromisu, przeprosimy się gorąco i obiecamy, że nigdy już się nie rozstaniemy. Zamiast tego, po dwóch dzwonkach włączyła się poczta głosowa. Czwartego dnia znów nie wytrzymałam i zadzwoniłam do Niego. Czwartego dnia uświadomiłam Sobie, o ile bardziej Mnie na Nim zależy niż Jemu na Mnie. Czwartego dnia spędziłam cały dzień w domu, przeżywając na nowo tych kilka chwil, kiedy rzeczywiście powiedział Mi, co do Mnie czuje. Zaczęłam Sobie uświadamiać, że większość Naszego związku i to, jak odmalowywałam Sobie Jego uczucia w Swoim umyśle, odbywało się właśnie tam - w Moim umyśle. Zaczęłam Sobie uświadamiać, że choć sądziłam, że może Nam się udać, że możemy sprawić, iż Nasz związek będzie działał już zawsze, On w ogóle nie myślał o Mnie. W ciągu siódmego dnia zaczęłam Sobie wyobrażać, co by się stało, gdybym nie musiała już dłużej czuć tego bólu. Co gdybym po prostu zniknęła? Ta myśl Mnie przeraziła - nie ze względu na śmierć, ale przez to, że Mój umysł potrafił zawędrować w tak mroczne rejony. Ta myśl wyrwała Mnie ze spierali prowadzącej w dół i przywiodła Mnie w miejsce najbliżej rzeczywistości, jakie mógł znieść Mój umysł. Przez ostatnie osiem dni oddaliłam się bardzo od Mojego zwyczajnego schludnego wyglądu. Dziś czuję, że znów jestem Sobą. Nową Sobą. Sobą ,,po Nim". Dzień dziewiąty to Mój dzień.

2. Nie wiem dlaczego znów pozwoliłem Ci odejść, ale przepraszam. Przepraszam maleńka. Wiem, że wciąż wszystko pieprzę i wiem, że nie mogę Cię traktować tak, jak Cię traktowałem. Po prostu kocham Cię tak bardzo, że Mnie to przerasta i przez większość czasu w ogóle, kurwa, nie wiem co robić, więc mówię impulsywnie i nie myślę o tym, jak wpływają na Ciebie Moje słowa. Wiem, że wciąż łamię Ci serce, ale proszę...proszę, pozwól Mi to naprawić. Poukładałam wszystko na nowo i n8ie odważę się już tego zepsuć. Przepraszam...wiem, że zawsze przepraszam.

3. Podejmij taką decyzję, z jaką czujesz się komfortowo. Moim zadaniem jest tylko pomóc Ci zidentyfikować Twoje uczucia. Nadal możesz dokonać takiego wyboru, który wydaje Ci się słuszny zgodnie z wewnętrznym kodeksem w Twoim umyśle. Żadna decyzja nie musi z konieczności być niewłaściwa. Od bardzo dawna kierujesz się wyłącznie głową. Owszem, daje to pewne poczucie bezpieczeństwa, pamiętaj jednak, że czasem nieświadomie blokujemy w ten sposób Swoje prawdziwe szczęście. Podejmując życiowe decyzje, nie zawsze należy patrzeć na końcowy rezultat. Ludzie zapominają, że czasami ważniejsze okazują się małe przygody, jakie przeżyliśmy po drodze. Kiedyś się zestarzejesz, gdy będziesz snuła refleksje nad Swoim życiem, wszystko i tak stanie się jednym wielkim workiem wspomnień. Dlaczego nie miałabyś dodać do niego czegoś wartego wspomnienia?

4. To nieprawda, że Nasz najgłębszy lęk dotyczy tego, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Najbardziej boimy się własnej siły, która wykracza poza Nasze najśmielsze wyobrażenia. Największy lęk budzi w Nas Nasze światło, nie ciemność. Pytasz: Kim jestem, żeby ośmielić się być genialnym, wspaniałym, przystojnym, utalentowanym, fantastycznym? Lepiej zapytaj: Kim jestem, żeby się nie ośmielić?

5. Wszyscy ludzie mają jakieś problemy. Nawet osoby odnoszące największe sukcesy mają bardzo wiele przykrych doświadczeń, poza tymi pozytywnymi. W rzeczywistości ludzkie emocje zmieniają się jak w kalejdoskopie, z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Wszyscy w którymś momencie życia przeżywamy ból emocjonalny w postaci lęku, smutku, wstydu czy zwątpienia w Siebie. Wszyscy mamy problemy w miłości i wszyscy boimy się odrzucenia. Wszyscy chcemy wydawać się silni i wyluzowani, nawet jeśli w środku czujemy się słabi i przerażeni. Większość ludzi na zewnątrz wygląda na szczęśliwych, ponieważ społeczeństwo uczy Nas pokazywać światu uśmiechnięta twarz. Wszyscy wolimy ukrywać Swoje lęki, więc mamy niewielkie szanse na to, by się dowiedzieć, że inni też cierpią.

6. Głęboki oddech i wyciszanie się. Pomyśl o Swoim oddechu jak o kotwicy statku. Kotwica pomaga Ci zostać tam, gdzie chcesz, nawet gdy siła burzliwych emocji wypycha Cię na otwarte morze. Oczywiście wszyscy oddychamy bez przerwy, ale nie zawsze zdajemy Sobie sprawę, że oddech jest doskonałym źródłem siły i równowagi. Rozpoznanie i obserwacja. Po ,,zakotwiczeniu się" dzięki głębokiemu oddechowi i wyciszeniu wykorzystasz umiejętności obserwacji, by rozpoznać, co właściwie myślisz i czujesz. Obserwowanie myśli i uczuć - w odróżnieniu od wikłania się w nie - pomoże Ci nieco się od nich zdystansować, dzięki czemu nie będą rządziły Twoim życiem. Zwątpienie w Siebie nie musi stanowić bariery na Twojej drodze do sukcesu. Lęk nie musi przeszkadzać Ci w rozwiązywaniu przyjaźni czy znalezieniu miłości. Obserwowanie pozwala odsunąć się od trudnych uczuć i wybrać drogę, którą chcesz podążać. Odkrywanie własnych wartości lub odnoszenie się do nich. Wkładaj energię w działanie. Oto najważniejsze pytanie: na co chcesz skierować Swoją energię? Jak powiedział bohater książki ,,Fight club. Podziemny krąg": ,,Jak się nie wie, czego się chce, to się ma, czego się nie chce". Czy wiesz, czego chcesz? Czy wiesz, na czym Ci w życiu zależy? Bardzo wielu ludzi tego nie wie. A prawdopodobnie nie chcesz być jednym z nich. Odkrywanie własnych wartości oznacza dochodzenie do tego, co jest dla Ciebie ważne w życiu - co ma dla Ciebie największe znaczenie i jak chcesz zachowywać się wobec Siebie, w relacjach z innymi ludźmi i wobec otaczającego Cię świata. Jeżeli będziesz postępować w zgodzie ze Sobą i Swoimi wartościami, to zwiększysz szanse na wzbogacenie własnego życia i spełnienie Swoich marzeń. Mądry wybór i podjęcie działania. Gdy już wiesz, czego chcesz musisz wybrać działania, które zaprowadzą Cię w stronę Twojego celu i Twoich wartości, a następnie zaangażować się w ich realizację. To może wymagać odwagi, ponieważ robienie tego, na czym Nam zależy, czasem wiąże się z koniecznością zmierzenia się z własnymi lękami.

7. Uważni ludzie obserwują sami Siebie i uczą się żyć ze Swoimi ludzkimi wadami. Uczą się stawiać czoło lękom, zarazem wzmacniając Swoją odwagę. Wiedzą, że odwaga oznacza coś więcej niż wbiegnięcie do płonącego budynku, aby kogoś ratować, więcej niż zebranie się w Sobie, aby skoczyć ze spadochronem. Jak stwierdziła pisarka Marry Anne Rodmacher: ,,Odwaga nie zawsze jest głośna. Czasami odwaga to cichy głos, który pod koniec dnia mówi: ,,Jutro spróbuję jeszcze raz".         

Pasujące do Mnie Cytaty Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz