1. Kiedy zaczęła Go naciskać, żeby nazwał Ich relacje i udowodnił Swoje oddanie, spanikował. Czuł się jak dzikie zwierzę, które zagnano w kozi róg. Jego klatką była szczerość, a Ona groziła, że zamknie Go w niej i zabierze klucz. Nie mógł Jej stracić, ale każdego dnia trudniej było Ją utrzymać. Odwróciła sytuację i podawała w wątpliwość rzeczy, co do których, jak sądził, nigdy nie miała się połapać. Kiedy chciała więcej, żądała tego, nie przyjmując do wiadomości żadnej odpowiedzi poza ,,tak", ale kiedy On chciał więcej, opierała się Mu kolejnymi wymówkami.
2. Chociaż Ich ruchy były pełne gwałtowności, zdawali się odnajdywać w tym chaosie bez najmniejszego trudu, jakby poruszali się wedle doskonale znanego układu. Nawet lata spędzone z dala od Siebie nie były w stanie zamazać tego, że pasowali do Siebie jak dwa elementy układanki. Nic nie mogło zmienić tego, że pomimo wszystkich Swoich wad, razem tworzyli idealną całość.
3. Wszystko w Jego życiu zmieniło się tak szybko, że ledwo udawało Mu się nadążyć. Był szczęśliwy...wreszcie zrozumiał, co znaczy to słowo. Każdy dzień mijał Mu zbyt szybko, by mógł Sobie uświadomić, co się dzieje. Kiedy się przed Nim otworzyła, wszedł do środka i urządził Sobie w Jej wnętrzu dom. Dobrowolnie oddała Mu całą Swoją niewinność, a On ją wziął, wiedząc, że nie powinien był tego robić, chociaż kłamałby, gdyby powiedział, że nie miał nadziei, że Ona nigdy się o tym nie dowie. Kochał Ją i wykorzystywał, nie był pewien, jak może pogodzić obie te rzeczy. Kochał Ją i wiedział, że to nie była wymówka dla wszystkich błędów, które popełniał jeden po drugim, ale miał nadzieję, że będzie się mógł rozkoszować czasem, który był Mu z Nią dany i być może zdoła przekonać Ją, że jest godny przebaczenia.
4. Wszystko zaczęło iść nie po Jego myśli, a wątły domek z kart, który zbudował, co dzień stawał się coraz mniej stabilny. Na każde wspomnienie Swoich kłamstw panikował, gorączkowo usiłując opracować jakiś plan. Towarzyszyła Mu pewność, że kiedy był dzieckiem, ktoś rzucił na Niego urok...Nie istniało inne wytłumaczenie dla cierpienia, które Go spotkało. Zaczynał się zastanawiać, czy Ona była Jego ratunkiem, czy największym przekleństwem. Miał Ją, każdą Jej część, a jednak wymykała Mu się z każdą mijającą sekundą.
5. Ogarniała Go paranoja sprawiająca, że coraz bardziej się od Niej oddalał. Próbował chwycić się okruszynki nadziei, że mógłby z Nią żyć, tak jak chciał. Próbował opracować kolejne plany, jak uratować jedyną dobrą rzecz, która kiedykolwiek Mu się przydarzyła. Błagał Swoich wrogów o milczenie i prosił o nie przyjaciół. Żaden z Jego planów nie mógł zadziałać, żaden nie mógł ukryć tego, co Jej zrobił i wiedział, że wszystko to wypali Mu prosto w twarz.
6. Wreszcie stawał się mężczyzną, jakim nawet nie przypuszczał, że mógłby być. Przekuł Swoją wściekłość w pisarstwo i stawał się dumny z tego, jaką osobą był. Ona stanowiła jedyny powód, dla którego Jego życie potoczyło się w taki sposób, padałby Jej do stóp i dziękował w każdej sekundzie, gdyby tylko mógł. Pozostała przy Nim, dopóki nie przestało to być dobre dla Nich obojga, a później dała Mu czas na to, by uporządkował Swoje życie. Każdego miesiąca wspierała Jego wybory i wciąż zachęcała Go, żeby starał się osiągnąć więcej.
7. Oboje dorośli i byli bardziej zdolni do tego, by razem stawić czoło światu. On przestał być takim egoistą, a Ona uświadomiła Sobie, kim jest. Czas spędzony z dala od Siebie dał Im dużo dobrego, ale teraz byli już gotowi rozpocząć wspólne życie. Razem przeszli trudne chwile - gorsze niż jakakolwiek krzywda, którą wyrządzili Sobie we wcześniejszych latach - i niekiedy nie wiedzieli, czy zdołają iść dalej.
8. Trudno to opisać, bo nie ma jednej definicji miłości. Dla każdego to słowo oznacza coś innego. Jest jednocześnie najlepszym i najgorszym uczuciem, jakiego doświadczasz. To nieustanna huśtawka, piękna i zarazem przerażająca. Bo kiedy osoba, którą kochasz jest szczęśliwa, kiedy się uśmiecha, to masz wrażenie, że unosisz się nad ziemią ze szczęścia i wydaje Ci się, że to najlepsze, co Cię w życiu spotkało. Ale kiedy dzieje się coś, przez co ta ukochana osoba cierpi, a Ty nie możesz nic zrobić, żeby Jej pomóc, masz ochotę wyrwać Sobie serce, żeby tylko tego nie czuć.
9. Przez całe życie dążyłam do cholernej perfekcji. Ale nie mogłam jej osiągnąć. Bo czym ona właściwie jest? Ludzie z natury są zepsuci i pełni sprzeczności. Doznają wzlotów i upadków, popełniają błędy. Ja jednak nie mogłam Sobie na to pozwolić. Założyłam więc maskę, zasłaniając Swoje paskudne wnętrze. Od tamtej pory wszyscy widzieli we Mnie ideał. Poza Nim. On od początku wiedział, że ukrywałam prawdę przed światem. Że w rzeczywistości byłam zniszczona. Że byłam pieprzoną kłamczuchą. Nie miał jednak pojęcia, jak bardzo. A Ja za to nie wiedziałam, że ten pokazujący wszystkim Swoje zepsucie chłopak, miał tak naprawdę piękne wnętrze. Czas jednak pokazał, że wszystkie kłamstwa w końcu wychodzą na jaw. A człowiek pewnego dnia budzi się, nie mając niczego. Bo pod maską ukrywała się całkowicie inna osoba, bez godności i moralności. Jedyne co posiadała, to sekrety.
10. Fakt, że stoi przed Tobą góra, wcale nie oznacza, że coś jest z Tobą nie tak. Nic w naturze nie jest idealne i to właśnie dzięki tym niedoskonałościom możliwy jest rozwój. Gdyby wszystko było jednakowe, grawitacja, która dała początek gwiazdom, planetom i wszystkiemu co znamy, nie istniałoby. Bez pęknięć, wad i luk nic by nie urosło i do niczego by nie doszło. Fakt, że jesteśmy nieidealni, nie jest oznaką porażki. To oznaka bycia człowiekiem oraz, co ważniejsze, tego, że nadal mamy w Sobie dużo niewykorzystanego potencjału.
11. Twoja góra to przeszkoda oddzielająca Cię od życia, jakie pragniesz wieść. Stawienie jej czoła jest jedyną drogą do wolności i autorozwoju. Jesteś tu, bo jakiś czynnik wyzwalający przypomina Ci o bolesnej ranie, a z kolei Twoja rana wskazuje Ci drogę, która zaprowadzi Cię do Twojego przeznaczenia. Góra, którą masz przed Sobą, to największe powołanie Twojego życia, cel istnienia i droga, która wreszcie ma sens. Pewnego dnia znajdzie się ona za Tobą, ale to, kim się staniesz w trakcie tej podróży, pozostanie z Tobą już na zawsze. Ostatecznie to nie nad góra masz zapanować, a nad Sobą.
12. Nauczyłaś Mnie co to znaczy się uśmiechać. Żyć z sercem, które czuło życie. Z każdym kilometrem wnikałaś w skałę, którą się stałem i rozbijałaś rysy i głazy Mojej duszy. Jako pierwsza poskładałaś Mnie z kawałeczków. W sprawach miłości nauczyłaś Mnie raczkować, potem chodzić, biegać, a następnie gdzieś tam, na plaży, pod księżycem, w czasie biegu w kierunku wiatru, gdy biliśmy kolejny rekord na kilometr, obróciłaś się w Moją stronę, rozcięłaś więzy, które pętały Moje skrzydła i nauczyłaś Mnie latać.
13. Gdy na Nią patrzył zapewne wróciły do Niego miliony wspomnień. Bo łatwiej nie pamiętać o takiej osobie, gdy nie ma się Jej w Swoim życiu. Jedno spotkanie może obudzić coś, co było uśpione. Nawet jeśli wydawało się martwe. Tak mocno rozpierdalało Mnie to, że On Ją kiedyś kochał, a Ona wróciła. Takie sytuacje nigdy nie kończyły się dobrze, więc ogarnął Mnie strach. Najzwyczajniej w świecie bałam się, że pojawił się ktoś ważniejszy.
CZYTASZ
Pasujące do Mnie Cytaty Część 2
Poesía,,To właśnie My. Właśnie tacy jesteśmy." ,, Każdy aspekt Mojego życia...