1. Ukojenie. Jedno słowo mające tyle znaczeń. Jedyne, czego tak bardzo pragnęłam po kolejnych uderzeniach rozrywającego wnętrzności bólu, to słodkiego ukojenia w Naszym życiu pełnym zła i nienawiści. Poczucia, że chociaż przez jeden moment wszystko jest dobrze, że wszystko ułożyło się po Mojej myśli. Zaczęło się niewinnie, chciałam kropli radości, która przerodziła się w morze podekscytowania. Chciałam być po prostu szczęśliwa z Tobą u boku. Jednak los znów Sobie ze Mnie zażartował. Powinnam była się już do tego przyzwyczaić. Od zawsze to My, jako wielcy zbuntowani, musieliśmy walczyć ze złem w otaczającej Nas plugawej rzeczywistości, choć ludzie wokół uważali, że sami wywołaliśmy to zło. Tylko garstka znała prawdę. Tylko nieliczni Nas rozumieli. Mawiają, że piekło to miejsce pełne demonów, potępionych dusz, ognia i siarki. Wokół Mnie nie było rozszalałych płomieni, ale mroczne anioły cieszące się z Naszego nieszczęścia często siadały na Moich ramionach i z chorą satysfakcją patrzyły na tragedie, przez które upadaliśmy. Nie dałam rady dłużej walczyć, za co Cię przepraszam. Teraz już wierzę. Wierzę w każde Twoje słowo i w to, że miejsce w samym środku piekła czeka na Nasze rozbite, samotne dusze. Wierzę Ci. Więc błagam, spal to wszystko. Chcę widzieć ogień w Ich martwych oczach.
2. Był życiem, sama jego definicją. Był jasny, ciepły i wszystko kochał. Potrafił odnaleźć radość w najgłupszych, najprostszych rzeczach. Nie byłam taka jak On. Byłam bardziej cyniczna. Ale On wysłuchiwał Mnie za każdym razem, kiedy popełniłam jakiś błąd spowodowany gniewem. Nigdy Mnie nie oceniał i trzymał Mnie w jedynym kawałku w sposób, w który nie mogłabym tego dokonać sama. Zawsze uważałam, że to dzięki Niemu uda Mi się przetrwać. Nigdy nie byłam dobra w ukrywaniu tego, co myślę o ludziach, więc znajdowanie przyjaciół nie było dla Mnie najłatwiejszą rzeczą na świecie. Zawsze mówił Mi, że nic nie szkodzi, że jestem dobra taka, jaka jestem, tyle, że mam w Sobie zbyt dużo bolesnej szczerości i to On będzie musiał na Siebie wziąć rolę kłamcy w Naszym związku. Zawsze był miłym gościem, tym, którego wszyscy uwielbiali. Ja byłam Jego osobą towarzyszącą. Stanowił Moją wymówkę wobec świata, ponieważ najwyraźniej coś we Mnie widział. Był jedyną osobą, która kiedykolwiek Mnie zaakceptowała i pokochała, ale później również On Mnie zostawił.
3. Zakochiwał się w Niej - z początku działo się to tak szybko, że nie był pewien, czy naprawdę to czuje, czy tylko Sobie wyobraża. Ale czuł to...czuł, że rozrywa Go to niczym lwi ryk. Zaczął czuć, że od Niej zależy każdy Jego oddech, każda myśl. W miesiącach, które nadeszły później, zdobył Ją, stracił i znów odzyskał. Po prostu wciąż coś Mu się nie udawało. Kochał Ją. Jego miłość dla Niej płonęła jaśniej, niż jakakolwiek gwiazda i zakreślał fragmenty dziesięciu tysięcy Jej ulubionych powieści, by Jej to pokazać. Dała Mu wszystko, a On patrzył, jak się w Nim zakochuje, mając nadzieję, że przestanie przynosić Jej zawód. Jej wiara w Niego sprawiała, że chciał być dla Niej dobry. Chciał udowodnić, że Ona ma rację, a wszyscy inni się mylą. Sprawiała, że poczuł ten rodzaj nadziei, której nie czuł nigdy wcześniej. Nie wiedział nawet, że istnieje. Jej obecność sprawiała, że przestawał odczuwać niepokój, ogień w Jego sercu ostygł i chłopiec zaczął się od Niej uzależniać. Pragnął Jej, póki Jej nie posiadał i później żadne z Nich nie mogło przestać. Jej ciało stało się Jego bezpieczeństwem, Jej umysł Jego domem. Im bardziej Ją kochał, tym bardziej Ją ranił. Nie mógł trzymać się od Niej z daleka, a podczas Ich starć i wspólnej drogi Ona stała się normalnością, której pragnął przez całe życie. Potrzebował, by Go zakotwiczyła, ponieważ Jego życie znów się zmieniło. Musiał każdego dnia opierać się wezwaniu, jakie alkohol kierował do Jego krwi, gniewowi, o którym próbował zapomnieć...ale nie wiedział jak. Przysięgał, że będzie o Nią walczył - i tak robił. Przegrał kilka bitew, lecz nigdy nie stracił z oczu zwycięstwa w wojnie. Nauczyła Go śmiechu i miłości - powiedział Jej to wielokrotnie i nigdy nie miał przestać. Dobrze Sobie radził, zanim popełnił piękny błąd polegający na tym, że pozwolił Jej stać się Jego całym światem. A jednak Ją kochał, kochał Ją tak mocno, że przerażało Go to, że mógłby Ją utracić, ponieważ Jej utrata oznaczała utratę samego Siebie i wiedział, że nie zdoła tego znieść po tym, jak przeżył całe życie, nie mając nic do stracenia.
4. Wiedział od dawna, od Ich pierwszego spotkania i pierwszego razu, kiedy Mu odpyskowała, że poczuł w Jej przypadku coś innego. Nie był pewien...nie, nie miał jebanego pojęcia, że płonący w Niej ogień osłabnie, a później zostanie ugaszony przez to, że ma zwyczaj popełniania błędu za błędem. Teraz często łapie się na tym, że siedzi sam i na nowo przeżywa dni, kiedy płonęła. Kiedy Jej głos i uczynki były wypełnione tak wielką namiętnością, że powietrze między Nimi ciemniało od dymu. Powinien był wiedzieć, że tak wielka namiętność doprowadzi do zniszczenia, do spalenia Jej duszy i tego, że każdy gram Jej ducha rozpadnie się w proch, zabierając dziewczynę, którą kochał, dziewczynę, bez której nie mógł i wciąż nie może oddychać i że będzie musiał patrzeć, jak się oddala wraz z kilkoma ostatnimi chmurami szarego dymu.
5. Im bardziej się do Niej zbliżał, tym większą miał potrzebę, by Ją lepiej poznać. Wiedział, że odegra w Jego życiu rolę kogoś więcej niż przechodnia. Nagle stała się czymś ważniejszym, niż gra, którą prowadził. Na Swój własny, chory sposób cieszył się, że mógł wykorzystać zakład jako wymówkę, by spędzić z Nią więcej czasu. Miał możliwość i powód, by dowiedzieć się o Niej wszystkiego, czego tylko się da. Miał pretekst, żeby spędzać z Nią tak wiele godzin, jak tylko mógł.
6. W życiu można popełnić bardzo wiele błędów, a On popełniał je wszystkie. Każdy gram szacunku, który dla Niej miał, wydawał się niknąć we mgle Jego pomieszanego umysłu. Kochał Ją i cenił bardziej, niż własny oddech, ale wciąż nie umiał Jej tego okazać. Pamiętać o Niej wtedy, kiedy to się liczyło. Bawił się Nią, grał w dziecinne gry, nie pokazywał Jej Swojej prawdy. Prawdy ukrytej, szczelnie zamkniętej i chronionej przez to, jak Go wychowano, przez to, że rzadko przytulano Go i doceniano, kiedy był mały. Nie próbował znajdować dla Siebie wymówek, po prostu był do tego przyzwyczajony. Wciąż winił wszystkich innych, nigdy nie przyjmował odpowiedzialności za Swoje uczynki i słowa. Tak było łatwiej. Ale w końcu dostał lekcję.
7. Był uparty od samego początku. Ona trafiła w Jego czułe punkty, o których istnieniu nie wiedział i sprawiła, że zaczął myśleć o świecie w inny sposób. Nigdy nie spodziewał się, że cokolwiek wyjdzie z Jego gry i nawet nie zauważył, że każde Jej spojrzenie, każdy uśmiech, którym Go nagradzała, zmienia Go. Bardzo szybko zaczął być wobec Niej opiekuńczy, ale nie zauważył, kiedy ta opiekuńczość zmieniła się w kontrolę. Próbował z tym walczyć, lecz nie był wystarczająco silny, dopóki nie było za późno.
8. Zapominanie o Nim było jak nocne niebo, które zachwyca Swoim pięknem, podczas, gdy Ty nie jesteś w stanie nawet unieść głowy, by na nie spojrzeć. Jak samotne stanie i odwracanie wzroku od gwiazd ze świadomością, że osoba, która kiedyś dawała Ci je w prezencie, jest teraz równie nieosiągalna, co one. Zapominanie o Niej było jak pokój bez wyjścia, w którym tkwisz w pojedynkę, a ściany nieustannie dobijają echo Jej śmiechu. Jak Jej cień tańczący w rogu podczas bezsennych nocy, gdy leżysz w pościeli przesiąkniętej Jej zapachem, czując, że z każdym dniem staje się coraz mniej wyraźny, zupełnie jak Twoje wspomnienia.
9. Kiedy masz czyjeś serce, a ten ktoś ma Twoje, nie potrzebujesz żadnych zapewnień.
CZYTASZ
Pasujące do Mnie Cytaty Część 2
Poetry,,To właśnie My. Właśnie tacy jesteśmy." ,, Każdy aspekt Mojego życia...