18 Kwiecień 2021r.
Czasem w życiu jest tak, że poznajesz kogoś. Z początku Mu nie ufasz, bo przecież tyle razy zostałaś zraniona, wykorzystana...ale nagle, z biegiem dni okazuje się, że ta osoba jest tą, o której Sobie wymarzyłaś. Jest wspaniałą, ciepłą, szczerą, kochającą, troskliwą, mającą dobre serce osobą. Idealną partią dla Ciebie...ALE. Właśnie jest jedno ale. Ta osoba tak samo jak Ty wycierpiała znacznie więcej, zniosła znacznie więcej, została zraniona bardziej, mocniej, gorzej niż Ty, a mimo to nadal potrafi kochać, oddawać Swoje serce, żebyś Ty zrozumiała, że mimo tego wszystkiego co się działo w Twoim życiu...to zawsze warto kochać, walczyć, starać się. ALE...tak jest tylko w bajkach, a Ja właśnie Swoją przeżywam. Przeżywam ją już od kilkunastu dni...coraz bardziej myśląc, że Moje życie przed Nim, było życiem bez barw, bez światła, bez radości, szczerego uśmiechu...to życie przed Nim było szare, czarno białe. Dzięki Niemu zrozumiałam, jak łatwo się poddałam, jak łatwo utraciłam radość życia przez kogoś, kto nie jest Mnie wart, przez kogoś, kto Moje życie zgasił, kto zdeptał Moje marzenia, kto zabrał Mi radość z życia...ALE...Ja tą osobę pokochałam, Ja tej właśnie osobie oddałam Swoje serce, a dostałam w zamian to...czego się nie spodziewałam, czyli tak dużo cierpienia, bólu, samotności, czucia się niechcianą, odrzuconą, czucia się jak przedmiot. ALE...Pojawił się Mój Anioł...pokazał Mi świat, w którym niegdyś żyłam, który sprawiał Mi radość i tak wiele szczęścia...Dlaczego Anioł? Bo On właśnie Nim jest...MOIM PRYWATNYM, CICHYM ANIOŁEM, DAJĄCYM MI TAK WIELE SZCZĘŚCIA. Tylko wiecie co? Ja nie zasługuję na to...bo wiem, że Moje niektóre zachowania, słowa, postępowanie, mogą Go bardzo mocno zranić...dlatego właśnie jest tak dużo ALE. Bo Ja wiem, że kocham niewłaściwą osobę, wiem, że nie powinnam dawać się tak traktować...ALE...Ja nie wiem, co mam zrobić. Kompletnie nie wiem. Kiedyś wiedziałam jak postępować, a jeśli nie wiedziałam, to miałam osobę, która zawsze wiedziała jak Mi pomóc, doradzić i prawdopodobnie teraz...jeśli poznałaby Moje Anioła i widziała jak jestem szczęśliwa, to na pewno doradziłaby Mi dobrze, szczerze to...co powinnam zrobić i w którym kierunku iść...ALE...tej osoby już dawno ze Mną nie ma...odeszła na Moich rękach z uśmiechem...bo wiedziała, że w końcu będzie z ukochanym i jedynym mężem. Nasze życie nie musi się kończyć happy endem, ale ważne, żeby było warte każdej szczęśliwej chwili, mimo, że jest tak wiele ALE...
28 Lipiec 2021r.
Nadszedł dzień, kiedy wybrałam...Wybrałam Moje ANIOŁA...Jestem z Nim już od 4 miesięcy. Nie dawno spędziliśmy razem noc...najwspanialszą noc, jaką kiedykolwiek mogłam Sobie wymarzyć. Byliśmy razem przez cały dzień (no prawie), było cudownie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, totalnie tak jak zawsze marzyłam, żeby było. Wieczorem poszliśmy do klubu (On nie lubi klubów, ale przekonał się i chyba był bardzo szczęśliwy), trochę wypiliśmy, tańczyliśmy razem i było cudownie, czułam się jak w siódmym niebie...bo był ze Mną Mój ANIOŁ. W tamtej chwili uświadomiłam Sobie, jak wielką siłę ma Moja miłość do Niego, w tamtej chwili nie liczyło się nic więcej prócz Jego pięknych oczu, uśmiechu, szaleństwa, liczył się tylko On u Mego boku. Uświadomiło Mi to i pokazało, że Moje życie może być jeszcze piękniejsze niż Mi się wcześniej wydawało. Z Nim czuję się tak cudownie, tak dobrze, tak nieziemsko. Choć czasem dowiadywanie się różnych rzeczy z wcześniej Mnie boli, to i tak go kocham i ukrywam to, że boli Mnie to co widzę, bądź słyszę. Po Moim wyborze, dowiedziałam się dopiero teraz, że jednak jak już ze Mną był, to na następny dzień pisał ,,króliczku" do jakiejś dziewczyny. Zabolało Mnie to, ale rozumiem...wiele wycierpiał przez Moje niezdecydowanie...nie mogę Go za to winić, że szukał wsparcia, czy choćby nawet pocieszenia. Mimo tego wszystkiego mam nadzieję, że zrezygnuje (tak jak powiedział) z towarzystwa innych kobiet, że zerwie z każdą kontakt, żeby skupić się na Nas i na Naszej przyszłości. Chciałabym mieć pewność, co do tego wszystkiego. Piszę to kiedy On śpi...nawet nie wiecie jak cudownie jest patrzeć na Swojego ANIOŁKA i widzieć w Nim sens Swojego życia, nawet nie wiecie jak cudownie jest móc patrzeć na Niego ciągle. Zakańczając Moją notkę to chciałabym, żeby kiedyś ktoś zapytał Mnie czy wygrałam życie...Ja wtedy bym odpowiedziała: Tak, ponieważ mam Swojego ANIOŁA, który nade Mną od zawsze czuwa, a tym ANIOŁEM jest Mój małżonek.
29 Lipiec 2021r.
Czasem życie lubi się komplikować. Ktoś napisze, jakaś nieznana osoba i w momencie się denerwujesz, masz ochotę coś rozwalić, zepsuć, byle by ta osoba przestała mówić te wszystkie okropne rzeczy o Moim Aniołku. Wczoraj, po Mojej notce, napisała do Mnie osoba, której tak naprawdę nie znam. Osoba, która miesza w Naszym wspólnym planie życia. Czy już zawsze tak będzie? Czy zawsze ktoś będzie mieszać? Nigdy nie znam odpowiedzi na te pytania, ale musimy sami Sobie na nie odpowiedzieć. Jeśli pozwolimy Sobie na to, żeby ktoś wtargnął i zawładnął życiem obydwojga osób, które tak bardzo się kochają...to nigdy żadne z Nich nie będzie szczęśliwa. Jeśli dopuścimy wszystkie okropne rzeczy, które ta osoba mówi...to tak naprawdę mało kochamy Swoich Aniołów. Ale jedno wiadomo na pewno już na starcie, że zawsze każdy, którego w jakimś stopniu zraniliśmy w przeszłości, a ma zawistny charakter...to zawsze będzie się mścić, widząc Ciebie, bądź Twojego Anioła szczęśliwych. Te pytania dają same w Sobie odpowiedź. Nie myślcie i nie kierujcie się opiniami, słowami, ani tekstami innych osób. To Wy powinniście znać Swoich Aniołów. Ale zadajcie Sobie jedno ważne pytanie...Czy warto się tym przejmować i z biegiem dni przejmowania się, stracić najważniejszego Anioła na świecie?...Z tym pytaniem zostawiam Was. Tylko odpowiedzcie na nie dobrze, ponieważ łatwo zdobyć, ale jeszcze łatwiej stracić. Życie takie jest, przewrotne, dające i rzucające Nam bardzo dużo wzywań. A tacy ludzie mieszający się w nie Swoje życie...to tylko ludzie nie mający żadnych wartości i nie mających szczęśliwego życia.
30 Lipiec 2021r.
Dzisiaj mam zły dzień. Mam tysiące myśli na minutę. Pewnie zapytasz jakich, a więc odpowiem. Mój ANIOŁEK powiedział Mi, że dostanę jakiś prezent. Oczywiście bardzo się ucieszyłam, ale tak ciągle mówi o zaręczynach, daje Mi tak wiele znaków, że naprawdę kompletnie uwierzyłam w to. Ale jednak to nieprawda. Czy przeżyłam rozczarowanie? Nie. Bo nie mogę Go do tego zmuszać, On sam najlepiej wie, kiedy będzie na to czas. Tylko frustrujące jest to, że mówi tak dużo o tym, że daje Mi znaki, żebym tak myślała. Ale na drugi dzień mówi coś, co zbija Mnie z pantałyku. Wkurza Mnie to, że kompletnie nie wiem o co chodzi, a przecież Ja muszę wiedzieć, bo wtedy, kiedy nie wiem, to Ja się boję. Boję się, że coś się stanie takiego okropnego i to Mnie drażni. Czasami sama nie rozumiem Swojego zachowania i wątpię, żeby był ktoś, kto by je zrozumiał. Z jednej strony tak bardzo chciałabym wiedzieć co On planuje, a z drugiej strony nie chciałabym, ponieważ nie chciałabym się rozczarować, albo Go do czegoś zmuszać. Gryzę się z myślami i masą pytań, a więc zostawię Was z Moimi myślami.
13 Wrzesień 2021r.
Czemu wspomnienia bolą? Przecież mam dobre wspomnienia z Tomkiem, z Danielem może mniej, ale jednak jakieś są. Najbardziej dotykają Mnie wspomnienia z Nim. Z Moim Małym Chłopczykiem, tak kiedyś nazywałam Swoją pierwszą miłość, Mojego Tomiego. Przecież życie toczy się dalej, zawsze ktoś odchodzi, ale czy Moje wspomnienia odejdą? Nie chcę tego, nie chcę Go zapomnieć, choć tak bardzo pragnę. Chyba zawsze będę stała w miejscu.
CZYTASZ
Pasujące do Mnie Cytaty Część 2
Poesia,,To właśnie My. Właśnie tacy jesteśmy." ,, Każdy aspekt Mojego życia...