Moje przemyślenia przerwały raniona oplatające mnie od tyłu. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam czarne, dosyć długie włosy. Ich właściciel położył głowę na moim ramieniu i spojrzał w gwiazdy, a ja poszłam w jego ślady.
-Co tu robisz tak późno? - odezwał się po chwili ciszy.
-Musiałam się uspokoić - odparłam krótko.
-Coś się stało?
-To nic takiego.
-Wątpię, musiałaś tu stać dosyć długo.
-A skąd to wnioskujesz?
-Bo jesteś zimna i jest już po ciszy nocnej - na jego słowa trochę się zdziwiłam.
-Dziewczyny z dormitorium mnie wkurzyły.
-A mogę wiedzieć czym?
-W skrócie mówiły o tym że przecież ja muszę być w tobie zakochana bo każda jest.
-Nie każda.
-No wiem, ale jak im podałam trzy dziewczyny to podobno to ukrywają, że są w tobie zakochane.
-Chwila z kim masz pokój?
-Elen Davies, Lucy Halee i Rose Clark, a co?
-I one uważają, że jesteśmy razem?
-Ta, podobno cały Hogwart tak uważa.
-Wiesz, nie chce Cię dołować, ale Elen próbuje mi się przypodobać od tamtego roku więc ja bym się nią nie przejmował.
-Czyli uważasz, że jest zazdrosna?
-Pewnie tak w końcu chodzi o moi - zaśmiałam się cicho. Poprawiłem swój akcent? - wyszczerzył się jak głupi.
-Tak, już lepiej - zaśmiałam się znowu. Dopiero teraz poczułam jak bardzo mi zimno. Aż zaczęłam się trząść, co musiał zauważyć mój rozmówca, bo zdjął swoją bluzę i założył ją mi.
-Wracajmy już bo się przeziębisz - po jego słowach zaczęliśmy iść do wyjścia, ale chwilę przed drzwiami zatrzymałam się, a Syriusz zaraz po mnie. -Coś się stało?
-A co jak Filch nas złapie? Albo prefekt?
-Wtedy szybko uciekamy i załatwimy, żebyś nie miała szlabanu, chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Nie byłam przekonana co do tego planu, ale pozostało mi tylko zaufać szarookiemu. Zaczęliśmy iść do piwnicy w ciszy.
Gdzieś w połowie drogi usłyszeliśmy kroki i miauczenie z korytarza naprzeciwko. Zaczęłam się rozglądać, ale Syriusz zareagował szybciej i pociągnął mnie do jakiegoś pustego pomieszczenia. Pomieszczenie było chyba jakimś składzikiem i zdziwię się jeśli Filch nie szedł akurat tu.
Po dwóch, może trzech minutach odszedł. Poczekaliśmy jeszcze chwilę i Black wyjrzał się rozejrzeć. Gdy nikogo nie zauważył pokazał mi, że mogę wyjść co też uczyniłam.
-Teraz powinniśmy mieć czystą drogę - powiedział cicho zamykając pomieszczenie.
-A prefekci? - spytałam równie cicho.
-Mogę Cię zapewnić, że nikomu nie powiedzą - popatrzyłam na niego trochę zdezorientowana, a chłopak z uśmiechem zaczął iść dalej. Nie mając innego wyjścia ruszyłam za nim.
Rozstałam się z nim pod moim pokojem wspólnym, uprzednio całując go w policzek. Nim zdążył jednak coś zrobić schowałam się za beczkami. Poszłam szybko do dormitorium i weszłam tam cicho. Lucy i Elen spały, a Rose czytała książkę u siebie na łóżku. Zauważyła mnie dopiero gdy podeszłam do szafy.
CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Fanfiction"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...