~12~

192 9 0
                                    

Moje przemyślenia przerwały raniona oplatające mnie od tyłu. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam czarne, dosyć długie włosy. Ich właściciel położył głowę na moim ramieniu i spojrzał w gwiazdy, a ja poszłam w jego ślady.

-Co tu robisz tak późno? - odezwał się po chwili ciszy.

-Musiałam się uspokoić - odparłam krótko.

-Coś się stało?

-To nic takiego.

-Wątpię, musiałaś tu stać dosyć długo.

-A skąd to wnioskujesz?

-Bo jesteś zimna i jest już po ciszy nocnej - na jego słowa trochę się zdziwiłam.

-Dziewczyny z dormitorium mnie wkurzyły.

-A mogę wiedzieć czym?

-W skrócie mówiły o tym że przecież ja muszę być w tobie zakochana bo każda jest.

-Nie każda.

-No wiem, ale jak im podałam trzy dziewczyny to podobno to ukrywają, że są w tobie zakochane.

-Chwila z kim masz pokój?

-Elen Davies, Lucy Halee i Rose Clark, a co?

-I one uważają, że jesteśmy razem?

-Ta, podobno cały Hogwart tak uważa.

-Wiesz, nie chce Cię dołować, ale Elen próbuje mi się przypodobać od tamtego roku więc ja bym się nią nie przejmował.

-Czyli uważasz, że jest zazdrosna?

-Pewnie tak w końcu chodzi o moi - zaśmiałam się cicho. Poprawiłem swój akcent? - wyszczerzył się jak głupi.

-Tak, już lepiej - zaśmiałam się znowu. Dopiero teraz poczułam jak bardzo mi zimno. Aż zaczęłam się trząść, co musiał zauważyć mój rozmówca, bo zdjął swoją bluzę i założył ją mi.

-Wracajmy już bo się przeziębisz - po jego słowach zaczęliśmy iść do wyjścia, ale chwilę przed drzwiami zatrzymałam się, a Syriusz zaraz po mnie. -Coś się stało?

-A co jak Filch nas złapie? Albo prefekt?

-Wtedy szybko uciekamy i załatwimy, żebyś nie miała szlabanu, chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Nie byłam przekonana co do tego planu, ale pozostało mi tylko zaufać szarookiemu. Zaczęliśmy iść do piwnicy w ciszy.

Gdzieś w połowie drogi usłyszeliśmy kroki i miauczenie  z korytarza naprzeciwko. Zaczęłam się rozglądać, ale Syriusz zareagował szybciej i pociągnął mnie do jakiegoś pustego pomieszczenia. Pomieszczenie było chyba jakimś składzikiem i zdziwię się jeśli Filch nie szedł akurat tu.

Po dwóch, może trzech minutach odszedł. Poczekaliśmy jeszcze chwilę i Black wyjrzał się  rozejrzeć. Gdy nikogo nie zauważył pokazał mi, że mogę wyjść co też uczyniłam.

-Teraz powinniśmy mieć czystą drogę - powiedział cicho zamykając pomieszczenie.

-A prefekci? - spytałam równie cicho.

-Mogę Cię zapewnić, że nikomu nie powiedzą - popatrzyłam na niego trochę zdezorientowana, a chłopak z uśmiechem zaczął iść dalej. Nie mając innego wyjścia ruszyłam za nim.

Rozstałam się z nim pod moim pokojem wspólnym, uprzednio całując go w policzek. Nim zdążył jednak coś zrobić schowałam się za beczkami. Poszłam szybko do dormitorium i weszłam tam cicho. Lucy i Elen spały, a Rose czytała książkę u siebie na łóżku. Zauważyła mnie dopiero gdy podeszłam do szafy. 

|Siostra Zdrajcy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz