-Nie musi się nic zmieniać, jak nie chcesz to nie musisz z nami gadać, chociaż spróbuj się dobrze bawić w naszym towarzystwie - głęboko rozważałam za i przeciw. -Głównie pewnie będziemy siedzieć i jest duża szansa, że będziesz bardziej w towarzystwie Lily - no i przekonał mnie. Przynajmniej się dowiem jak jej idzie.
-Dobra, ale jakby ktoś pytał to chce zrobić na złość współlokatorce.
-Oczywiście ma belle (franc.: moja piękna)- uśmiechnął się od ucha do ucha. Złapałam go pod ramię i poszliśmy w stronę wielkiej sali. Udawałam nie zadowoloną, ale ostatecznie cieszyłam się jak nie wiem. W końcu może będę wiedziała co u nich.
Przed salą czekało mnóstwo osób. Podeszliśmy do reszty huncwotów. Na szczęście nie było mojego brata. Oczywiście Potter zaczął się czepiać czemu tu jestem, a Syriusz zapewniał, że po prostu chcę kogoś wkurzyć. Gdy Lily chciała do mnie podejść otworzyli salę. Była pięknie udekorowana. Co prawda odcienie czerwieni i różu aż kuły w oczy, ale biały sprawiał, że dało się wytrzymać. Wszyscy zachwycali się też sufitem, z którego sypały się serduszka. Oczywiście różowe.
-Witam na balu walentynkowym! - Dumbledore zaczął swoją przemowę. -Przed tańcem w towarzystwie muzyki zespołu Hobogobliny* na stołach czeka na was drobny poczęstunek zamiast codziennej kolacji, życzę smacznego! - wszyscy usiedli do stołów. Syriusz chciał mi odsunąć krzesło, ale chcąc mieć normalne wakacje i życie szkolne usiadłam bez jego pomocy. Ten wieczór będzie trudniejszy niż myślałam.
•••
Nogi mi odpadają, a to nawet nie połowa wieczoru. Myślałam, że Syriusz będzie tańczył z każdą dziewczyną jaką zobaczy, a on skupia się na mnie jakbym była jedyną dziewczyną na sali. Musiałam odpocząć więc usiadłam przy stole. Na moje nieszczęście był tam James, ale może przy Lily nie będzie do mnie gadał.
-Pettigrew, w sumie to czemu przestałaś zadawać się z chłopakami? - nie chciałam mu odpowiadać, Lily by mu jeszcze uwierzyła. Chociaż ona taka nie jest to nigdy nie wiadomo. -A tak, wykorzystałaś Lunia i zerwałaś z nimi znajomość gdy ich nie potrzebowałaś.
-James o czym ty gadasz?
-Twoja przyjaciółka Ci nie mówiła? Przyjaźniła się z Remusem bo chciała nadrobić zaległości z dwóch lat.
-Sophie czy to prawda? - znowu się nie odezwałam. -Sophie powiedz coś.
-Miałam swoje powody, a ty Potter mógłbyś dać mi spokój.
-Unikasz odpowiedzi, czyli mam rację.
-Później mi wszystko opowiesz Soph, ok? - pokiwałam jedynie głową na jej słowa. -A tobie coś mówiłam - tym razem zwróciła się do chłopaka, który ją zignorował i napił się tylko soku.
-Lily, a jak się bawisz? - spytałam po chwili ciszy.
-Nie najgorzej, a ty?
-Gdyby nie bolące nogi byłoby świetnie, szczerze mówiąc myślałam, że Black nawet ze mną nie zatańczy.
-To, że Cię bolą to dobry znak, a to, że z tobą tańczy to chyba dobrze, ja bym się cieszyła na twoim miejscu.
-Lily, a to nie twoja spinka? Ukradła Ci ją.
-Nie James, sama ją jej dałam, ale skoro tak bardzo się jej czepiasz jak jesteś obok to może chodź znowu tańczyć - wstała i poszła na środek sali. Potter popatrzył na mnie tylko wkurzony i poszedł za nią. Ja natomiast zaraz zostałam porwana przez Blacka na parkiet. Znowu.

CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Fanfiction"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...