-To jak? Jedziesz czy będziesz się tu nudziła? - spytał próbując być jak najbardziej przekonującym.
-Jeśli twoi rodzice się zgodzą to jadę, ale nie próbujcie wymyślać nic innego.
-Jest! - przytulił ją szybko i zaczął skakać po pokoju. -Będziesz miała najlepsze święta w całym życiu.
-Jeśli to Ci się uda to będzie cud, ale myśl jak wolisz.
-Uda nam się, a na razie ja dam Ci odpocząć i idę wszystko organizować - poklepał ją po głowie i wybiegł z pokoju. Na jego gest zaśmiała się tylko zrezygnowana. Nie mogła uwierzyć, że zaczyna się wszystko układać.
∆James∆
Pobiegłem do naszego pokoju tak szybko jak mogłem, żeby powiedzieć chłopakom. Nie sądziłem nawet, że uda mi się ją namówić. Oczywiście rodzicom już wcześniej mówiłem, że być może będzie jeszcze jedna osoba na święta, ale jeszcze nie dostałem odpowiedzi. Nawet jeśli nie dałbym rady przekonać rodziców to specjalnie gadałem trochę o tym z chłopakami i Remus sam powiedział, że mógłby kogoś wziąć. Oczywiście nie podałem, że to Sophie. Jako przykład dałem Syriusza, ale to też nie powinien być kłopot.
-Chłopaki sprawa jest - powiadomiłem moich przyjaciół zaraz po wejściu do dormitorium i upewnieniu się czy Peter jest w pomieszczeniu. -Załatwiłem to o czym gadaliście miesiąc temu.
-Do rzeczy Rogacz, myślisz, że pamiętam cokolwiek po ognistej?
-Gadaliście o tym, że szkoda wam Sophie bo spędza każde święta w Hogwarcie, więc pogadałem z nią i zgodziła się! - gdy zobaczyłem jak się uśmiechają, uśmiech sam wszedł na moją twarz. -Ale tylko jeśli moi rodzice się zgodzą.
-A pytałeś ich już?
-Tak, ale jeszcze nie odpisali.
-A jak się nie zgodzą? - Lunio miał trochę racji, ale szybko postanowiłem wspomnieć o wcześniejszej rozmowie.
-A pamiętasz przyjacielu jak gadaliśmy "co gdyby Syriusz nie mógł siedzieć u mnie na święta"?
-No tak, mówiłem, że mogę go wziąć do siebie.
-A z Sophie byłaby taka wielka różnica?
-Wiesz jaka jest moja mama... Co innego przyjaciel, a co innego przyjaciółka - miał trochę racji. Święta coraz bliżej i nie zdziwię się jak rodzice wyślą mi odpowiedź, że nie mogą jej przyjąć bo nie mamy pokoju. Znaczy jest jeden, ale są tam jakieś stare kartony i meble. Zastanawiałem się nad tym jeszcze chwilę, gdy bez ostrzeżenia, Remus wziął pergamin i zaczął coś pisać.
-Co robisz Lunio? - Łapa prawie natychmiast do niego podszedł i zajrzał mu przez ramię.
-Pisze do rodziców czy moglibyśmy przyjąć jedną osobę na święta - w tym samym czasie dał sowie list i wypuścił ją. -Powinni szybko odpisać, więc jeśli sowa się nie zgubi to jutro powinienem mieć odpowiedź.
-Dobra, ale jeśli nie uda się u mnie to nie mówimy jej. Powiedziała, że tylko jeśli moi rodzice się zgodzą to jedzie - moi przyjaciele zgodzili się na tą propozycję. Póki czekaliśmy na odpowiedzi naszych rodziców, postanowiliśmy robić to co planowaliśmy na ten dzień. Czyli Lunio poszedł do biblioteki, Łapa razem z nim, a ja postanowiłem poszukać Evans.
∆Sophie∆
Zaraz po wyjściu Jamesa postanowiłam się przespać i o mały włos przegapiłam kolację. Na szczęście Rose jeszcze jest po mojej stronie i obudziła mnie dziesięć minut przed rozpoczęciem się kolacji. Byłam jej w sumie wdzięczna, bo na obiedzie nie miałam wielkiego apetytu co skutkowało bólem brzucha. Na szczęście teraz wiedziałam, że ból jest spowodowany zwykłym głodem.

CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Fanfiction"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...