~9~

216 10 0
                                    

•••

Lekcje minęły mi dość spokojnie. No może poza transmutacją, na której Black i Potter non stop się wygłupiali, przez co McGonagall zadała wypracowanie. Teraz siedziałam naprzeciwko Remusa i w ciszy każde robiło swoje wypracowanie. Lupin z transmutacji, a ja z astronomii. Dzięki temu, że znalazł mi książki wcześniej i zaznaczył potrzebne mi strony zaoszczędziłam dużo czasu i po pół godzinie byłam w ponad połowie całości. Niestety tą ciszę zepsuł szanowny pan Black, który samym wejściem do biblioteki zrobił mały hałas i bibliotekarka musiała go uciszyć. Po chwili był już przy nas, ale wolałam go zignorować na rzecz skończenia wypracowania. Dość szybko mi szło i gdyby nie usiadł obok mnie i nie zaczął gadać o jakimś nowym kawale to może dalej bym pisała.

-Dzięki Black, teraz się nie skupię - odłożyłam pióro i wyjęłam szkicownik.

-Hm? A tak sory - na moje nieszczęście zamiast się przesiąść gadał dalej. Ja natomiast wyjęłam również zdjęcie dziewczyny, z którą idzie Syriusz do Hogsmeade i kontynuowałam rysowanie. Wyłączyłam się na ich rozmowę i spokojnie rysowałam, jednak gdy zdałam sobie sprawę, że nic nie mówią spojrzałam na nich. Okazało się, że obydwoje stali nade mną i patrzyli mi przez ramię. -Nie źle... Na pewno nie będziesz chciała więcej niż piętnaście galeonów?

-Nie, pewnie wezmę nawet mniej - mówiąc to nadal rysowałam.

-Moim zdaniem powinnaś wziąć więcej - wtrącił się Remus.

-Nie, nie potrzebuję, aż tyle.

-Luniek, nie namawiaj jej, jak chce wziąć mniej to mi pasuje.

-Dobra, pchlarzu - Remus potargał włosy Syriusza i usiadł z powrotem naprzeciwko mnie.

-Pchlarzu? - zapytałam zdezorientowana.

-Może kiedy indziej Ci powiemy - na słowa blondyna tylko wzruszyłam ramionami i dalej rysowałam. Po niedługiej chwili Black zaczął mnie szturchać w ramię.

-Co chcesz? - spojrzałam na niego.

-Powiesz czemu ścięłaś włosy? - zapytał znudzony.

-Ja też chętnie posłucham - spojrzał na nas Lupin.

-Tak w skrócie, to Roy gdy szłam na transmutacje przykleił mi do włosów gumę.

-Co? - Black nagle się ożywił przez co prawie upuściłam szkicownik. -Myślałem, że dał Ci spokój.

-No widocznie nie, ale to przecież nic wielkiego.

-Ta jasne, nic wielkiego, a jak następnym razem użyje na tobie zaklęć?

-Black zachowujesz się jakbyś był chory, dobrze się czujesz?

-Ja się świetnie czuje.

-Mhm, biblioteka ma na ciebie zły wpływ - nie spotkałam odpowiedzi, więc rysowałam dalej.

Jakoś dziesięć minut później skończyłam portret. Nie uszło to uwadze Blacka i po chwili trzymał mój szkicownik.

-Wow, jest świetne. Ile za to chcesz?

-Myślę, że wystarczy mi sześć galeonów - wzięłam od niego szkicownik i w czasie gdy szukał pieniedzy w torbie ja wzięłam nożyk i odcięłam starannie kartkę. Schowałam szybko nożyk razem ze szkicownikiem, a przed Syriuszem położyłam rysunek i zdjęcie tej dziewczyny. Po chwili gdy patrzył na mnie dziwnie dał mi galeony. -Dałeś mi dziesięć - powiedziałam po przeliczeniu.

-Napiwek - puścił mi oczko i schował wszystko.

-Nie trzeba, ale dobra - chowając galeony zauważyłam, że Remi przygląda się mi i mojej torbie. -Wszystko dobrze, Remi?

|Siostra Zdrajcy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz