~13~

197 8 1
                                    

Odwróciłam się szybko. Nie ukrywam, nie spodziewałam się, że tu będzie chociaż powinnam.

-Remus, miło Cię widzieć - przytuliłam go lekko. -Dziekuję, uratowałeś mnie od szukania następnej książki - zaśmiałam się cicho, a on razem ze mną.

-Drobnostka, co tu robisz? Myślałem, że raczej nikt nie lubi tu przychodzić poza krukonami i nieliczną grupą z innych domów.

-Przyszłam poczytać, trochę mi się nudzi, a to wydaje się najciekawsze w tej chwili.

-Rozumiem, chcesz się dosiąść?

-Mogę - ruszyliśmy do jego stolika. Było tam rozłożone dość dużo książek, między innymi do eliksirów, zielarstwa i kilka mugolskich. -Dość dużo tych książek.

-No może trochę - usiedliśmy naprzeciwko siebie.

-Szukałeś czegoś konkretnego czy tak po prostu chciałeś poczytać?

-No szukałem w sumie.

-Znalazłeś chociaż? - pokręcił głową i dopiero zauważyłam, że jest bledszy niż normalne. -Remi wszystko dobrze? Jesteś blady.

-Hm? Wszystko dobrze, spokojnie - uśmiechnął się niemrawo.

-No dobrze, ale moim zdaniem powinieneś iść do skrzydła szpitalnego.

-Pójdę tam jak będę się gorzej czuł, ale dziękuję, że się martwisz - uśmiechnął się do mnie.

-W końcu jesteś moim przyjacielem - również się do niego uśmiechnęłam i zaczęłam czytać.

•••

Do biblioteki wparował Black i nie zdziwię się jak bibliotekarka nie zdążyła nawet nic powiedzieć. Miał więcej energii niż zwykle.

-Hej, co porabiacie kujony?

-Nie wiem jak Remus, ale ja się trochę nudzę - pokazałam mu na dwie książki przede mną. Serio trudno znaleźć coś czego nie czytałam.

-Ja w sumie też.

-No to co idziemy na obiad?

-Już jest?

-No, od jakiś dziesięciu minut.

-To chodźmy - Remus zaczął zbierać książki i odłożył je na miejsca zaklęciem. Oczywiście zabrał też moją. -Nie patrz tak, na mnie, ty też idziesz - wywróciłam oczami. -Możesz myśleć inaczej, ale też się o ciebie martwię - potargał mi włosy na co pokazałam mu język. -Chodź już bo Ci język wyschnie - no i ruszyliśmy do Wielkiej sali. Cały czas mnie pilnowali "żebym nie uciekła", a na miejscu usiedli przy moim stole.

-Wy jesteście głupi?

-Może trochę - wyszczerzył się Black. Wywróciłam na to oczami i zaczęłam jeść.

Po niedługiej chwili dołączyły się do nas Rose i Lucy. Gdy zobaczyły chłopaków wyglądały jakby to były duchy.

-Hej dziewczyny - dopiero jak się odezwałam zwróciły na mnie uwagę.

-Hej, hej... Jak tam? Nie widziałyśmy Cię od śniadania.

-Dobrze, nic nowego, a u ciebie?

-Pytałam Tima czy na sylwestrze będzie ktoś jeszcze, powiedział, że nie.

-To super - ucieszyłam się razem z dziewczynami.

|Siostra Zdrajcy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz