-Masz szczęście, że nie biję dziewczyn, bo byś się nie obudziła - próbował być groźny, ale wywołał u dziewczyny tylko cichy chichot. Wszyscy byli zszokowani. Remus, bo nie spodziewał się u niej takiej reakcji, i mugole bo wyglądała w ich oczach na obłąkaną.
-Soph, wszystko dobrze? - spytał jak trochę się uspokoiła.
-Tak, ale ten śmieszny chłopak przypomina mi Petera, z tą różnicą, że z niego mogę się śmiać.
-Serio jesteście obłąkani - wymamrotał i uciekł ze swoimi kolegami w innym kierunku.
-Ostatnio tak uciekali jak zobaczyli mnie po pełni, powinienem Ci chyba podziękować - uśmiechnął się do dziewczyny.
-Nie ma sprawy, mam wprawę w przeganianiu mugoli, szczególnie takich jak oni - zaczęli znowu iść w stronę sklepu.
-Skąd takie umiejętności? Przez chwilę myślałem, że obok stoi James.
-Kiedyś jak uciekałam z domu to chodziłam na cmentarz niedaleko, była tam taka wiedźma która przyjmowała mnie do siebie, była trochę jak Hagrid - uśmiechnęła się na wspomnienie staruszki. -Za każdym razem jak do niej szłam zaczepiali mnie mugole, na początku szybko odchodziłam, ale ona poradziła mi, żebym ubierała się wtedy na biało i jeśli mnie zaczepią to miałam ich prowokować, sugerując że już nie żyje, biegli szybciej niż James lata na miotle - oboje się zaśmiali.
-Wychodzi na to, że masz dużo znajomości.
-W lato zamierzałam znowu do niej chodzić, ale jeśli Peter powie mamie, że zabrałam mu przyjaciół to prędzej będę siedziała w piwnicy.
-Jest aż tak źle? Przecież nadal się z nim przyjaźnimy, o ile jest w dormitorium.
-To możliwe, ale skoro wspominasz to zastanawia mnie gdzie on znika, James wspominał, że nie ma go czasem całą noc, to prawda? - spytała gdy wchodzili do sklepu.
-Tak, czasem nie ma go całą noc albo przychodzi do pokoju jak już śpimy - chłopak wziął koszyk i zaczęli zakupy. W między czasie prowadzili rozbudowaną rozmowę, pełną domysłów i teorii na temat brata blondynki.
•••
Wychodząc ze sklepu rozmawiali o milszych rzeczach. Przede wszystkim rozmawiali o świętach. Remus głównie tłumaczył jak wyglądają u niego święta, żeby dziewczyna była przyszykowana. Uspokoił ją również, mówiąc że święta spędza jedynie w towarzystwie rodziców.
Wracając do domu państwa Lupin spotkali tą samą trójkę mugoli, ale gdy tylko Sophie na nich spojrzała to od razu uciekli. Ich zachowanie spowodowało jedynie cichy chichot u pary przyjaciół.
-Mugole są zabawni - powiedziała po paru minutach od minięcia trójki wspomnianych.
-Interesują Cię mugole? - już od dłuższego czasu zauważył, że Sophie najchętniej słucha o mugolach i często nawiązuje do nich i ich kultury. Niejednokrotnie widział również jak siedziała w bibliotece nad książkami o mugolach i sama z siebie robiła rozbudowane notatki.
-Jak nie powiesz mojemu bratu to tak, nawet bardzo.
-Chcesz się zajmować kiedyś czymś związanym z mugolami?
-Sama nie wiem, to byłoby genialne, ale nadal nie wiem co mogłabym robić.
-Może praca w ministerstwie? Urząd Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli chyba nie brzmi źle.

CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Fanfiction"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...