~39~

48 0 2
                                    

-Zakochał się - przewróciła oczami. Jednak dopiero po powiedzeniu tego na głos zdała sobie sprawę, że nie powinna tego mówić.

-O, to chyba dobrze. W kimś kogo znamy?

-Nie mogę powiedzieć, ale masz rację, to dobrze tylko po prostu boję się, że zacznie opuszczać treningi. Już opuścił nasze spotkanie.

-Ale gada z tą osobą teraz i dlatego nie przyszedł?

-Właśnie chyba nie, ale nie wiem jak się zachowa w takim stanie.

-Jest aż tak źle? - myślał, że przesadza. W końcu nie mogło być jakoś bardzo tragicznie.

-Ostatnio przed treningiem mi o tym powiedział, a później prawie spadł z miotły, sam rozumiesz, nie chce stracić jednego z lepszych zawodników.

-No jasne, a zmieniając temat, znalazłaś rezerwowego?

-Tak, jakiś z trzeciego roku, niezły jest i szybko łapie strategie.

-To świetnie, czyli po świętach mecz ze Ślizgonami się odbędzie.

-Na sto procent.

-Będziemy wam kibicować - nim zdążyła odpowiedzieć, na jej ramionach uwiesił się zadowolony brunet.

-Pani kapitan wybaczy mi spóźnienie?

-Zastanowię się, teraz lepiej siadaj i pomóż mi dokończyć strategię - udawała wkurzoną.

-To ja was już zostawię samych, do później Sophie.

-Do później - gdy likantrop odszedł, Sophie do razu zaatakowała przyjaciela pytaniami. -Co ty tak długo robiłeś? Myślałam, że Cię porwali.

-Nie porwali, a robiłem - zawahał się. -Bardzo ważne rzeczy.

-Ważne rzeczy? Obyś miał dobre wytłumaczenie, bo jako jedyna drużyna mamy prawie całkiem nowy skład i trzeba ułożyć strategię na jeden z ważniejszych meczów sezonu.

-Byłem na prawie randce, to bardzo ważne.

-Zamieniam się w słuch - skierowała się w pełni przodem do niego.

-Najpierw poszliśmy razem na obiad, a po obiedzie po raz pierwszy tak dużo rozmawialiśmy, myślałem, że nigdy nie opowie mi o swoim dzieciństwie, zawsze unika tego tematu.

-To genialnie, co było dalej?

-Upomniano mnie, że miałem się z tobą spotkać i musiałem sobie iść - udawał obrażonego.

-Ej, nie wiedziałam, że będzie się tym przejmować, większość ludzi ma to gdzieś czy jesteś umówiony.

-Dobra dobra, żartuje, lepiej weźmy się za strategię to może zdążymy przed kolacją - przewróciła oczami wyciągając pióro i całkiem nowy pergamin.

•••

Skończyli parę minut przed rozpoczęciem się kolacji. Gdy wracali, Sophie nie mogła pozbyć się uśmiechu z twarzy. Przez spóźnienie Seuna myślała, że nie zaplanują nawet połowy strategii, a skończyli całość i nawet mieli czas na luźną rozmowę. Pewnie byłoby na zewnątrz dłużej, gdyby nie narastające poczucie bycia obserwowanym. Sophie by to zignorowała, ale Seun też zwrócił na to uwagę. I nie mylili się. Z wieży bacznie obserwował ich Bruce.

-Pakuj się bo mamy tylko parę godzin, a jeszcze ja muszę się spakować - upomniał go Roy opierając się o drzwi pokoju. -Z drugiej strony nie wiem czemu chciałeś żebym przyszedł.

|Siostra Zdrajcy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz