Przed wejściem do Pokoju Wspólnego stali Huncwoci i jakieś dziewczyny z mojego domu. Widziałam je wcześniej jak brałam z Elen plany zajęć, ale teraz miały zielone włosy. Uznałam, że lepiej będzie tą grupkę ominąć, więc skierowałam się szybko w stronę Wielkiej Sali. Niestety Black postanowił zwrócić na mnie uwagę i podbiegł do mnie gdy James i reszta nadal kłócili się z dziewczynami.
-Bardzo płakałaś w pociągu? Albo jak nie trafiłaś do naszego domu?
-Ja miałabym płakać przez ciebie? Zabawne. Muszę cię zasmucić - odwróciłam się do niego. -Nie należę do dziewczyn co ryczą przez takich jak ty.
-Uuuu, blondyneczka się wywyższa - przyciągnął mnie do siebie ramieniem. -Spokojnie to zrozumiałe jeśli płakałaś, przecież odebrano Ci bycie w domu z moi - powiedział to z łamanym francuskim akcentem.
-Najpierw to ty się naucz francuskiego akcentu Black, a potem go używaj - odepchnęłam go lekko jednak ku mojemu zaskoczeniu odsunął się. -I to że nie jestem z wami w Gryffindorze bardzo mnie cieszy, nareszcie mam spokój - powiedziawszy to poszłam dalej. Na szczęście Black za mną nie poszedł. Przez tą całą rozmowę przestałam być głodna, uznałam że od razu pójdę pod sale od eliksirów.
-Jak jeden raz nie zjem śniadania to nic się nie stanie - z tą właśnie myślą usiadłam pod salą i wyjęłam z torby książkę od eliksirów. Wolałam sobie trochę przypomnieć na wypadek gdyby Slughorn postanowił sprawdzić moją wiedzę.
Po krótkim czasie podeszła do mnie Victoria.-Hejka, jak tam pierwsza noc? - zaczęła z uśmiechem.
-Dobrze, tylko prefekt się do mnie przyczepił - powiedziałam chowając książkę. -A jak tam u ciebie?
-Dobrze, ale słyszałam jak Huncwoci o tobie mówili, szczególnie Remus, zastanawiał się na śniadaniu gdzie jesteś. I jakieś puchonki gadały o tobie, miałaś podobno iść na śniadanie, ale Cię nie było.
-To pewnie dziewczyny z pokoju, wzięłam tylko jakieś jabłko i zjadłam w drodze tu - źle się czułam z tym, że ją okłamałam, ale nie wiedziałam jak zareaguje.
-Okey, a czemu Lupin się tobą interesował?
-Bo to mój przyjaciel, jako jedyny nigdy mi nic nie zrobił.
-Oh rozumiem, ale spokojnie Huncwoci każdemu już coś zrobili w tej szkole, odpuszczą sobie.
-Może - w tej właśnie chwili zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do sali i usiadłyśmy na miejscach. Victoria usiadła w pierwszej ławce, a ja za nią. Po chwili do sali weszła Elen i dziewczyny. Elen usiadła obok mnie, a Lucy i Rose za nami. Widziałam, że brązowowłosa chciała o coś zapytać, ale profesor Slughorn zaczął prowadzić lekcje.
•••
Przez całą lekcję Slughorn pytał wszystkich. Najlepiej odpowiadał jeden chłopak ze Slytherinu. Severus ma niesamowitą wiedzę i widać, że lubi ten przedmiot.
Gdy wyszłam z sali skierowałam się od razu do sali od transmutacji. Na szczęście McGonagall była w sali i mogłam wejść. Profesor spojrzała na mnie zaskoczona. Nie dziwię jej się, dopiero skończyła się poprzednia lekcja.Skoro przerwa trwała czterdzieści minut postanowiłam, że wyjmę mój szkicownik i spróbuję coś narysować. Nie miałam żadnego pomysłu, więc zaczęłam robić losowe kreski na kartce.
•••
Wreszcie skończyłam rysować. Na kartce był pies na wzgórzu, łudząco podobny do ponuraka, a zamiast księżyca była łapa.
-Ładnie rysujesz - odezwał się nagle głos obok mnie przez co podskoczyłam na krześle przestraszona wypuszczając z rąk szkicownik. Głosem który mnie zaskoczył okazała się Karen, która była na tyle miła że podniosła szkicownik i podała mi go. -Skąd pomysł na ponuraka? Przecież to zły omen.

CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Fanfic"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...