-Czy ty możesz się ode mnie odczepić, Roy?
-Ale o co Ci chodzi? - przy drzwiach od Wielkiej Sali zauważyłam Lily, która pokazywała, żebym podeszła. Wolałam się nim nie przejmować i po prostu iść do przyjaciółki.
-Nie przejmuj się nim, to pacan - zaczęła gdy byłyśmy w drodze na lekcje. -Co masz pierwsze?
-Eliksiry, a później Transmutacja.
-A tak, mamy razem transmutację.
-Co? Od kiedy? - popatrzyłam na dziewczynę zdziwiona.
-No jest zmiana planu, profesor Russo wam nie mówiła?
-Nie, a przynajmniej ja nie wiedziałam.
-To teraz już wiesz.
-Dzięki, przygotuje się na żarty Potter'a.
-Nie ma za co, ale... Myślałam nad tym co mówiłaś i chyba masz rację.
-Ale pamiętaj, że już nie możesz się od tak zgodzić na randkę, ok?
-Nie no, coś ty, na razie będę mniej nie miła.
-Okey, leć już na lekcje bo przeze mnie się spóźnisz.
-Nie przesadzaj, ale tak już pójdę, pa - przytuliła mnie i poszła w stronę swojej klasy.
•••
Nienawidzę poniedziałków od dzisiaj. Po co zmiana planu w środku roku. I czemu nie mogli jej zrobić po świętach. Mogłabym się chociaż nastawić na głupie żarty Potter'a na transmutacji. Przez jeden z trzech żartów mam teraz całą torbę w jakiejś mazi. Całe szczęście mam przyjaciół z innych domów, którzy siedzą razem ze mną i mogą mi pożyczać książki, które również są w mazi. Lepszą nowiną jest to, że ten dzień się już skończył i mogę spokojnie poczytać w bibliotece, a co lepsze okazuje się, że do Hogwartu co jakiś czas przysyłają nowe książki i dzisiaj była "dostawa".
Po znalezieniu pierwszej lepszej książki, której tytułu nie znałam, usiadłam przy najdalszym stoliku od drzwi i zatopiłam się w lekturze.
•••
∆Syriusz∆
Siedziałem na swoim łóżku przeglądając mapę huncwotów. Dzieło naszej czwórki gdy jeszcze byliśmy zgodni we wszystkim. Oczywiście nikomu się nie przyznam, ale tęsknię za naszymi akcjami.
Patrząc na mapę widziałem Dumbledore'a przechadzającego się po swoim gabinecie. Filch'a z Panią Noriss niedaleko wielkiej sali. Lecz moją uwagę bardziej przykuła Sophie, która siedziała w bibliotece. Normalnie uznałbym to za typowe dla niej, ale było po ciszy nocnej, a niedaleko widziałem imiona moich przyjaciół, z którymi ostatnio się kłóciłem. Coś mi tam nie pasowało, więc wstałem szybko i ruszyłem w znienawidzone miejsce. Próbowałem iść jak najszybciej, ale musiałem być cicho, bo co chwilę na mapie pojawiali się koło mnie nauczyciele i prefekci.
Nareszcie byłem na miejscu. Wszedłem tam cicho i ruszyłem na miejsce gdzie powinna być moja przyjaciółka, ale nikogo tam nie było. Mapa na pewno źle nie pokazywała, a ewidentnie widziałem tam Sophie Pettigrew. Rozejrzałem się jeszcze, jednak gdy nic nie zauważyłem użyłem zaklęcia Lumos i po raz pierwszy od dawna się wystraszyłem. Nie zauważyłem jej bo była pod stołem. Leżała tam nieprzytomna, ale nie miała żadnych śladów pobicia czy coś. Na szczęście.
Wziąłem ją na ręce i zacząłem iść w stronę mojego dormitorium. Może nie będzie zła jak spóźni się na pierwszą lekcję czy coś. No chyba, że Lunio ją obudzi. Nie ważne, teraz ważne patrzeć na mapę, która pokazywała, Panią Noriss tuż za rogiem co znaczyło albo kłopoty, albo porę na duże ryzyko. Oczywiście nikogo chyba nie zdziwi, że postawiłem na ryzyko, więc zacząłem biec po chwili słysząc głośne miauczenie.
CZYTASZ
|Siostra Zdrajcy|
Фанфик"-No weź, nie powiesz, że nie było fajnie - podszedł do niej od tyłu gdy tylko założył koszulkę i przytulił śmiejąc się. -Wal się - odeszła od chłopaka tak szybko jak mogła." Co jeśli Peter miał siostrę? I co jeśli od piątego roku również będzie ch...