~19~

183 6 2
                                        

Ostatni dzień lata zawsze jest najszczęśliwszy. Przynajmniej dla mnie. Całe lato pisałam z Vi, Karen i Lily. Od czasu do czasu nawet Rose napisała. Są oficjalnie parą z Timem. Nie powiem no zazdroszczę jej, ale nie mam nawet o kim tak myśleć. I z drugiej strony teraz będą daleko od siebie. Na szczęście w tym roku nie będzie, żadnych testów. Teraz pakowałam ostatnie rzeczy do kufra.

-Złaź już na dół! Nie będę na ciebie czekać! - kochana kobieta. Zeszłam na dół z kufrem gdzie czekali już mój brat i matka. Mi kazała użyć sieci Fiuu, a z moim bratem się teleportowała. Nawet mi to na rękę, im mniej mam z nią kontaktu tym lepiej. Po dotarciu na peron i powiedzeniu jej, że jestem poszłam do pociągu. Nie było trudne znaleźć pusty przedział. W między czasie gdy siedziałam sama uznałam, że zacznę czytać książkę, którą dostałam na urodziny od Lily. Po opisie zapowiadała się ciekawie, ale przeczytałam zaledwie dziesięć stron i weszła do mnie Lily spytać czy nie chce usiąść z nią, Dorcas, Marlene i Mary, ale odmówiłam. Chwilę po niej przyszła Karen i Vi. Gadałyśmy o całych wakacjach. Znaczy głównie to Karen i Vi mówiły, ale dobrze mi się ich słuchało. Wolałam słuchać jak ktoś ma lepiej niż gadać tylko, że ja mam słabo.

Nim się obejrzałyśmy skończyły nam się tematy. Niestety pociąg miał jeszcze trochę drogi. Vi zaproponowała, żebyśmy zagrały w mugolskie karty. Wytłumaczyła nam wszystko i zaczęłyśmy grać. Jeśli dobrze pamiętam nazwę to była chyba wojna. Mugole mają czasem dziwne nazwy.

-Ey Soph, nie żeby coś, ale Lupin się patrzył przez chwilę na nas - na słowa Karen zasłoniłam okna w drzwiach przedziału.

-Niech sobie teraz popatrzy - resztę drogi przebyłyśmy spokojnie. Grałyśmy, gadałyśmy i to tyle. W ten sposób szybko nam minął czas i już byłyśmy w Hogsmeade. Wychodząc wpadłyśmy na Huncwotów. Zignorowałam ich i poszłam w stronę lasu gdzie czekały na nas drewniane powozy, które były ciągnięte przez Leucrotty*. Różniły się od tych z testralami. Te miały dach i zamiast siedzeń miały same poduszki na drewnianej platformie, która była twarda mimo to.

-A myślałam, że można wszystko wyczarować w dobrej jakości - skomentowała Vi wsiadając na powóz. -Chociaż Leucrotta jest ładny - patrzyła chwilę na stworzenie. -Jakie macie plany na ten rok?

-Zobaczymy co się stanie.

-Soph my się już tobą zajmiemy w tym roku, zobaczysz, na siódmym roku już nie będziesz sama - przewróciłam tylko oczami na jej słowa i wyszłam z powozu. -Chyba Lupin coś kombinuje, non stop się na ciebie patrzy.

-Będę musiała uważać - dalej poszłyśmy w ciszy do Wielkiej Sali i tam się rozdzieliłyśmy.

•••

Myślałam, że wczoraj usnę przy Tiarze Przydziału, ale nie spodziewałam się, że następnego dnia zaczynam dwa razy Historią Magii. Na dodatek większość lekcji mam z Gryfonami. Cudem udało mi się namówić Lily, żeby ze mną siedziała. Minus był taki, że tuż obok nas siedział Potter i Black. W ciągu dwóch lekcji kilka razy próbowali przysunąć do nas stolik, a gdy tego nie robili Potter wysyłał jej liściki. Cieszę się jej szczęściem, ale nie mogłam się skupić na lekcji. Z drugiej strony lepsze to niż siedzenie z Lupinem lub Black'iem. W każdym razie później mieliśmy transmutację znowu z Gryfonami, zaklęcia i tym razem z Krukonami, a później obiad i ONMS z Gryfonami znowu. To będzie ciekawy rok.

-Myślę, że powinnaś wyjść już z biblioteki - nawet Lily mi to mówi. Nie spodziewałam się tego.

-Co się stało, że nie namawiasz mnie do siedzenia w niej całymi dniami?

-Nic, po prostu niedługo dobra pogoda się skończy, a ty powinnaś zaczerpnąć świeżego powietrza.

-Jeszcze przed wakacjami mówiła byś inaczej.

|Siostra Zdrajcy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz