Mia pocałowała krótko Blake'a w usta na pożegnanie. Kiedy chciał ją do siebie przyciągnąć, od razu zrobiła krok w tył.
- Przed chwilą o tym rozmawialiśmy. Muszę pouczyć się i zanieść artykuł. Chyba nie chcesz, żeby nasza wspólna praca poszła na marne- powiedziała Sanchez, na co blodyn pokręcił głową z niezadowoleniem.
- Skoro musisz. Widzimy się wieczorem?
- Jasne.
Ciemnowłosa pomachała do Blake'a po czym weszła do swojego pokoju. W środku zastała obie współlokatorki. Lila była pogrążona w lekturze, a Thalia miała słuchawki. Na jej widok obie od razu odłożyły rzeczy i obrzuciły ją nieufnymi spojrzeniami. Mia nie rozumiała o co im chodziło.
- W porządku?- spytała zaskoczona Mia, rzucając torebkę na łóżko.
- Nie- odpowiedziała natychmiast Thalia, krzyżując ręce pod biustem.- Jak mogłaś nam to zrobić?!
- A co ja wam zrobiłam? Dziewczyny, serio, nie mam pojęcia o czym wy mówicie- przyznała szczerze Mia.
Współlokatorki wymieniły między sobą porozumiewawcze spojrzenia.
- Jak mogłaś nam nie powiedzieć, że znasz kapitana drużyny footballowej?!- sprecyzowała Lila.
Teraz już kompletnie nic nie rozumiała. O czym one gadały?! Czy... Nie to niemożliwe, żeby chodziło o Blake'a. On nie był kapitanem. W ogóle nie grał w football, chociaż miał sporą wiedzę na ten temat.
- Nie znam żadnego kapitana drużyny szkolnej. Przestańcie mówić szyfrem, bo was nie rozumiem.
- Ty tak na serio?- zdziwiła się Lila, patrząc na Thalię jakby szukała pomocy.
- Całkowicie. Nic przed wami nie ukrywam.
- Blake jest kapitanem drużyny footballowej- oznajmiła prosto z mostu Thalia, klepiąc współlokatorkę w ramię.
Mia nie wierzyła w to, co właśnie usłyszała. Poczuła się jak skończona idiotka. Tyle razy rozmawiała z Blake'iem o footballu. Jak mogła nie zorientować się, że on w to grał?! Pewnie nawet widziała go na nagraniach zeszłego roku, tyle że nie rozpoznała go w kasku i stroju do footballu!
- Nie wiedziałam o tym- wyznała, ukrywając twarz w dłoniach.- Nic takiego mi nie mówił, a poza tym jestem nowa. Skąd miałam znać drużynę footballową?!
- Nawet ja wiem, że jest kapitanem- wtrąciła Thalia, która miała strasznie kiepską pamięć do imion.
- Tytuł idiotki roku przypada Mii Sanchez!- ogłosiła Thalia, po czym uśmiechnęła się do ciemnowłosej.- Nie przejmuj się. Nieźle się ustawiłaś.
Mia ciągle była w szoku. Jej współlokatorki miały rację. Gdyby ktoś miał dostać tytuł idiotki roku, na pewno pokonałaby wszelką konkurencję. Nagle coś przyszło jej do głowy. Zaczęła przeglądać notatki, które zrobiła podczas pierwszej randki z Blake'iem. Opowiedział jej o wszystkich zawodnikach drużyny szkolnej, bo twierdził, że ma tam kumpli. Brakowało informacji o kapitanie. Jak mogła tego nie zauważyć wcześniej?!
- Ani słowem nie przyznał, że gra w football. Co za dupek- stwierdziła ciemnowłosa. Miała ochotę cisnąć te wszystkie kartki do kosza. Czuła się upokorzona. Ciekawe czy dobrze się bawił, wciskając jej te wszystkie kłamstwa!
- Nie skreślaj go tak od razu. Daj mu się wytłumaczyć- zaproponowała Lila.
- Przecież ją okłamał i to dość perfidnie- zwróciła uwagę Thalia.- Ja bym z kimś takim od razu zerwała.
Lila wzruszyła ramionami.
- Może nie miał odpowiedniej okazji, żeby ci to powiedzieć? No co?- spytała, gdy Thalia spiorunowała ją spojrzeniem.- Ja tam bym chętnie poznała jakichś jego kumpli.
CZYTASZ
Dyrektor
УжасыPięćdziesiąt tysięcy dolarów i stypendium w dowolnie wybranym collegu tylko za wykonanie sześciu zadań. Banalne prawda? Tak przynajmniej wydawało się trzynastu licealistom... Do czasu aż nie uświadomili sobie, że w tej morderczej grze stawiają na sz...