Nicole była akurat na stołówce. Razem z Melissą i bez dodatkowego towarzystwa w postaci Chase'a i Willa. Rozkoszowała się tą chwilą, bo wiedziała, że prędzej czy później wrócą. Pewnie później niż prędzej, bo jej przyjaciółka zaczęła temat Jacka. Will uciekł niemal od razu.
- Jackson, kto to?- zdziwiła się Mel, patrząc na zdjęcie zamieszczone przez Nicole na portalu społecznościowym.
Blondynka chętnie by jej odpowiedziała, ale krępowało ją towarzystwo chłopaka Mel i Willa. Jakoś czuła się dziwnie z faktem, że miałaby przy nich mówić o swoim statusie związkowym. Nie byli jej przyjaciółmi ani nic w tym stylu.
- Znajomy- odparła ogólnikowo Nicole, czerwieniąc się, co jej przyjaciółka od razu zinterpretowała na swój sposób.
- Nie wierzę. Czy to jest zdjęcie z randki?- spytała podekscytowana przyjaciółka, zakrywając dłonią usta. Właśnie w tym momencie Will wstał, wymawiając się jakąś pilną sprawą. Na pewno. Trochę mu współczuła, ale jeszcze kilka dni wcześniej też była w podobnej sytuacji. Nie miała szans u Chase'a. Tak samo jak Will u niej. Niestety tak się zdarzało.
- Wiecie co? Zostawię was i pójdę sprawdzić co z nim- dodał Chase, również się ulatniając. Nicole ucieszyła ta błyskawiczna reakcja. Niech Chase pocieszy swojego kumpla, a ona w tym czasie będzie miała przyjaciółkę na wyłączność. To świetny pomysł.
- Przystojny- stwierdziła Melissa wesoło.- Fajnie razem wyglądacie. Ale zacznij od początku. Dlaczego dopiero teraz dowiaduję się, że byłaś na randce?
Blondynka przewróciła oczami. Na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Jack był świetny. Zabawny, miły, czarujący, dobrze im się rozmawiało... To zaskakujące, że poznali się w takich okolicznościach. Pocałowała randkowego faceta, który znajdował się przy oknie pizzeri. Mogła trafić na kogoś, z kim w ogóle by się nie dogadała, a tu taka niespodzianka.
- Zaczęło się od tego, że chciałam iść na pizzę. Prawie staranowałam dostawcę, a potem zobaczyłam Willa w tej pizzerii. Pech, no nie? Ale wtedy wpadłam na świetny pomysł i pocałowałam dostawcę. Stwierdziłam, że dzięki temu Will pomyśli, że się z kimś spotykam i da mi spokój...
- Nie mów, że to ten gość ze zdjęcia- przerwała jej przyjaciółka, niemal piszcząc z ekscytacji. Nicole nie wiedziała, że Mel będzie się aż tak ekscytować.- Ta historia nadałaby się na komedię romantyczną. Brakuje tylko świątecznego klimatu.
- Po co ci święta? Tylko wtedy można spotkać idealnego faceta?
- No dobra, masz rację- skapitulowała Melissa, nie tracąc entuzjazmu.- Nie wiedziałam, że jesteś zdolna do takich rzeczy. Pocałunek z losowym gościem. Nieźle.
- Mam nadzieję, że to komplement. Gwoli ścisłości, myślałam, że nigdy więcej go nie spotkam. Zamierzałam omijać tą pizzerię z daleka do końca Madison, a potem wpadłam na niego na ulicy... To po prostu niewiarygodne.
- Tak się cieszę, że w końcu kogoś poznałaś. Zwracam honor. Sama świetnie sobie dajesz radę. Wiesz gdybyś chciała iść na podwójną randkę, to zawsze możesz...
- Nie dzięki- przerwała jej od razu blondynka. To że zaczynała spotykać się z kimś innym nie oznaczało, że momentalnie wymazała z pamięci Chase'a. Nie potrafiła tego zrobić, ale była na dobrej drodze, bo naprawdę lubiła Jacka. Nie zamierzała psuć swojego progresu podwójną randką. Może, choć szanse były niewielkie, w przyszłości. W dalekiej przyszłości.- To świeża sprawa. Na razie chcę go poznać i sprawdzić czy cokolwiek z tego wyjdzie, okej?
- Jasne. Tak tylko rzuciłam propozycję jakbyś zmieniła zdanie.
- Czyli już nie chcesz mnie umówić z Willem?- podsumowała Nicole z nadzieją.
CZYTASZ
Dyrektor
TerrorPięćdziesiąt tysięcy dolarów i stypendium w dowolnie wybranym collegu tylko za wykonanie sześciu zadań. Banalne prawda? Tak przynajmniej wydawało się trzynastu licealistom... Do czasu aż nie uświadomili sobie, że w tej morderczej grze stawiają na sz...