Rozdział 13

29 6 0
                                    

Mia przewróciła oczami na widok cheerleaderek, które minęły ją szerokim łukiem jakby była co najmniej źródłem zarazy. Jedna z nich rzuciła jej mordercze spojrzenie. Kiedy ciemnowłosa chciała ją minąć, ta zastąpiła jej drogę.

- Mogłabyś przestać kłamać- odezwała się blondynka, odrzucając swoje długie włosy na ramię.- Wiem, że wymyśliłaś tę całą listę i nie podoba mi się, że oczerniasz mojego chłopaka.

Wow, po raz pierwszy ktoś powiedział jej to prosto w twarz zamiast plotkować w mniejszym gronie. Co za progres! Tak na serio, Mia nie chciała powodować konfliktów. Zdecydowała się na bezpieczne, aczkolwiek szczere wyznanie.

- To dobrze się składa, bo mówię prawdę. Widziałam listę na własne oczy, okej? Możesz mi wierzyć lub nie, twój wybór. A teraz przepraszam.

Sanchez udało się oddalić od natrętnej cheerleaderki. Wiedziała, że nie wszyscy wierzyli w ranking. Ciężko wierzyć w tak nieprawdopodobną historię, gdy dyrekcja i kadra pedagogiczna milczy i w żaden sposób nie odnosi się do plotek. Poza tym sami zainteresowani wszystkiego się wyparli. Wspaniała sytuacja, co nie? Mia nie winiła tej części szkoły, która jej nie wierzyła. Na ich miejscu też pewnie miałaby wątpliwości.

Ciemnowłosa usiadła przy stoliku, gdzie siedziały jej współlokatorki. Przywitała je z lekkim uśmiechem.

- O czym rozmawiacie?

Lila i Thalia wymieniły między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Czasami zastanawiała się czy przypadkiem nie rozwinęły między sobą telepatii, bo potrafiły porozumiewać się bez słów. Za to ona nie miała pojęcia o co im tym razem może chodzić.

- Wszystko w porządku? Czego chciały tamte laski?- zaczęła Lila z niepokojem odmalowanym na twarzy.

- Nic specjalnego. To co zwykle. Jedna zarzuciła mi, że kłamię i oczerniam jej chłopaka. Musi być cholernie mocno zakochana, żeby niczego nie dostrzegać.

- Jeśli chcesz się zemścić, możemy ci pomóc- dodała Thalia, konspiracyjnie ściszając głos.- Wiem, gdzie trzymają kwasy...

Ciemnowłosa otworzyła szerzej oczy z zaskoczenia. Kwas?! To jest jej sposób na zemstę?! To spora przesada! Chyba powinna uważać na Thalię, żeby jej nie podpaść. Obawiała się co mogłoby jej strzelić do głowy.

- Nie trzeba- zapewniła Mia.- Nie ruszyło mnie to. Niech sobie myślą co chcą... Szkoda tylko, że takie dziewczyny jak tamta cheerleaderka dalej są okłamywane.

- Może odpuśćmy sobie kwas, ale wiesz, że możesz na nas liczyć. Prawda, Mia?- mruknęła Lila również zaskoczona i zaniepokojona informacją o kwasie.

- Jasne, ale jak mówiłam, nic się nie dzieje.

- Jak sytuacja z samolubnym dupkiem?- zapytała po chwili Thalia. Miała na myśli oczywiście Dylana. Chyba zdarzyło się Sanchez tak go określić raz... No dobra, może kilka razy.

- W miarę dobrze. Jeszcze nie daje mi ciekawych tematów, ale to tylko szkoła... Co tutaj może zdarzyć się ciekawego?

Ciemnowłosa mówiła szczerze. Ostatnio w ogóle nie kłóciła się z Dylanem. Może i był odrobinę zły za samowolkę, jak to określił. Chodziło o rozmowę z Mary. Cóż... Ostatecznie był zadowolony. On spieprzył sprawę, nie wykazując się ani odrobiną empatii, a jej udało się to naprawić. Napisała cały tekst na temat Justina w oczach jego dziewczyny. Ilość wyświetleń przeszła jej najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że pisanie o ofiarze wypadku w jakimkolwiek kontekście się opłacało. Oczywiście jej tekst nie dorównywał temu Dylana, ale nie chodziło o styl pisania tylko treść. W końcu miał informacje prosto z policyjnego źródła. To dopiero zrobiło furorę.

DyrektorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz