Wyprawa po księżniczkę

53 0 0
                                    

Do grzybowego domku Emilki zapukał wiedźmin. Dziewczyna, a może młoda kobieta bardziej? Nooo Niemka oderwała się od miziania brzuszka Tośka i otworzyła drzwi tak szybko, że żabki ze stawu chlupnęły do wody.

- Kolega! - krzyknęła radośnie.

- Cześć Emilka.

- Co cię tu sprowadza? To dziwny widok, kiedy nie siedzisz przed komputerem. Odkąd rozpocząłeś bycie wiedźminem przez Internet chyba wcale nie wychodzisz.

- Stwierdziłem, że muszę coś zmienić w swoim życiu. Idę ratować księżniczkę z wieży.

- Oooo, kolega to ambitny cel sobie znalazłeś, ale gdzie ty taka wieże znajdziesz z babą w środku?

- Dostałem list o pięknej księżniczce uwięzionej w wieży. Dodali też dokładną mapę. - Białowłosy pokazał papier Emilce.

Grzybowa baba popatrzyła, przekrzywia, spojrzała na kolegę i znów na mapę. Wydaje się, że nad czymś myślała, ale chyba wstrzymywała mocz w pęcherzu.

- Idę z tobą, na pewno będziesz potrzebował pomocy. - Oddała mu papier.

- Nie, myślę, że nie.

- Idę i już! Nie dość, że to jakieś podejrzane to na pewno będziesz mnie potrzebował!

- Emilka spokojnie.

- Jakie spokojnie! Pewnie tam jakaś świnia będzie, a nie księżniczka!

I tak po długiej rozmowie, analizowania za i przeciw oraz krzyków Emilki oboje ruszyli na wyprawę, ale najpierw była przerwa na siku.

Wiedźmin nawet się cieszył, że wreszcie znajdzie sobie jakąś ładną laskę i nie będzie wreszcie siedział w domu sam. W końcu będzie ktoś, kto zrobi obiad, poda herbatkę, a co najważniejsze koniec jechania na ręcznym!

Po wielu godzinach marszu dotarli do miejsca zaznaczonego na mapie. Przed nimi ukazała się wielka fosa z wodą, a za nią kamienny mur. Tylko gdzie jakiś most lub wejście? No właśnie nie było.

- Co teraz? - zapytała Emilka. - Jebać księżniczkę i do domu?

- Jebać ją będę potem.

Emilka nie odpowiedziała, a na jej twarzy pojawił się dziwny grymas. Z oddali, gdzieś zza murów dobiegało świńskie chrumkanie. Bohaterowie popatrzyli po sobie ze zdziwionym wzrokiem.

- Co się tak patrzysz! To nie ja! - Zaczęła się bronić dziewczyno-kobieta.

- No cóż, skoro świnia tam jest, to jakoś się tam da dostać.

Wiedźmin oparł się o miecz i myślał. Może potrzeba użyć jakiegoś zaklęcia? Albo istnieje niewidzialny most z przejściem? Jak ważna musi być księżniczka tam więziona, że tak trudno się do niej dostać? I co ważniejsze, jak wielkie ma cyce?

Po jednym z chrumknięć Emilka odpowiedziała tym samym. Nagle problemy wiedźmina i Niemki się rozwiązały. Przed murem pojawił się most z wielką bramą.

- Ty się jakoś porozumiewasz ze świniami? - Zdziwił się białowłosy.

- Nie! Ja tylko... no to było silniejsze ode mnie. - Zachichotała.

Nie stojąc długo w miejscu, ruszyli mostem z kamienia, przez wielką, drewnianą bramę. Przyjaciele ujrzeli przed sobą ogromną połać zieleni, a w oddali wieże. Jednak to nie mogło być takie proste, jak mogłoby się wydawać, prawda?

Ostrożnie, rozglądając się, ruszyli przed siebie. Było tam dziwnie pusto. Jednak nie na długo, ponieważ już po chwili ziemia zaczęła delikatnie drgać. Z oddali zaczął szarżować wprost na nich ogromny niedźwiedź. Miał około 4 metry i to biegnąc na wszystkich łapach. Jak duży by był, gdyby stanął na dwóch? No duży.

Emilka schowała się za plecami kolegi. Ciągnęła go delikatnie za rękaw na znak, żeby ta leniwa dupa coś zrobiła.

- O kurwa, ja tylko księżniczkę chciałem uratować, a nie walić się z miśkiem. – odparł wiedźmin i wyciągnął miecz zza pleców.

Na te słowa niedźwiedź zatrzymał się. Stał może tylko dwa metry od tych parów, co tam przyszły.

- A bierz ją! – Krzyknął.

- Boże, on mówi?! – Emilka wychyliła się zza kolegi.

- No, zaczarowali mnie w niedźwiedzia na 5 lat, został mi jeszcze rok. Miałem pilnować tej wieży. Aczkolwiek myślę, że będzie mi lepiej, gdy będzie pusta.

Zanim grzybowa baba zdążyła zapytać, za co został zaczarowany, niedźwiedź uciekł. A uwierzcie mi, to długa i ciekawa historia, ale na inny dzień.

Wiedźmin kolega schował miecz i ruszyli w stronę wieży. Zbliżając się, zobaczyli drzwi na dole. Jednak kiedy podeszli i próbowali je otworzyć to ani drgnęły.

- Chyba musisz zacząć chodzić na siłownie. – Skwitowała Emilka. – A może zawołamy tę księżniczkę twoją? Halo księżniczko!

Wtedy z górnego balkonu wieży odezwał się kobiecy, głos. Księżniczka chyba miała katar, bo mówiła jakby przez nos.

- Halo? Mój wybawco?

- Moja księżniczko – zaczął wiedźmin – jestem tu by cię uratować!

Nagle z wieży dało się usłyszeć szybkie tupanie po schodach. Księżniczka otwarła drzwi i skoczyła w ramiona białowłosego. Tylko jedna rzecz była nie tak...

- A mówiłam, że to będzie świnia, a nie księżniczka? – Emilka zaczęła się śmiać.

Księżniczka była mała, niebieską, pluszową świnką.

- Nazywam się Świnka. – powiedziała. – Zobaczyłam usługi wiedźmina na Internecie i od razu się zakochałam! Wysłałam mu list i wiedziałam, że po mnie przybędzie!

Biedny kolega był skołowany, czy to znaczy, że teraz będzie musiał poślubić Świnkę?

I na co mu było ruszanie dupy sprzed kompa...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 15, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Shoty, xreadery i inne bajery (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz