Kei Tsukishima x reader

510 38 11
                                    

Zamówienie  WiziX133

Wróciłaś ze szkoły. Od razu włączyłaś Messenger i napisałaś do pewnego osobnika.

Karakan: Hej
Kujon: O, jeszcze żyjesz
Karakan: Ktoś ci musi uprzykrzać życie ♥
Kujon: Ktoś ci musi wypominać jaka to mała jesteś, karakanie
Karakan: Przynajmniej nie wale się głową w futrynę od drzwi
Kujon: Twój intelekt jest w istocie bardzo wysoki
Karakan: Weź idź się położyć bo tylko podłoga jest na twoim poziomie

Kim jest tajemniczy Kujon i dlaczego z nim piszesz? No więc: tak naprawdę nazywa się Kei Tsukishima. Poznałaś go przez internet. Ma 1.88cm wzrostu, z kolei ty masz tylko 1.67 cm. Przez co zyskałaś sobie u niego przezwisko Karakan. Nigdy nie spotkaliście się w realnym życiu. Wiesz o nim tylko tyle ile ci mówi. Na zdjęciu widziałaś go może z raz. Sama nie wiesz dlaczego go znosisz. Z jednej strony go nienawidzisz, a z drugiej uwielbiasz.

Karakan: Dostałam 5 z angielskiego!
Kujon: Znowu przekupiłaś nauczycielkę?
Karakan: Tchh chciałbyś kujonie

Prócz ciągłego obrażania się wzajemnie bywały momenty, w których był miły.

Kujon: Coś cię potrąciło i mam spokój czy się obraziłaś?
Karakan: Przecięłam się nożem. Co prawda to tylko draśnięcie. Trochę trudno mi się pisze. I boli jak to robię
Kujon: Nigdy więcej nie dotykaj noża
Karakan: Dlaczego?
Kujon: Bo nie chce żeby ci się stało coś poważniejszego niż draśnięcia nożem
Karakan: Ooooo, martwisz się ♥
Kujon: Tak, niech ci będzie; martwię się o ciebie

Żałowałaś, że mieszkacie tak daleko od siebie. Nie miałaś jak do niego przyjechać ani on do ciebie. Jednakże pewnego dnia:

Kujon: Za tydzień gramy mecz w [miasto, w którym mieszkasz]
Karakan: Cooooo?????!!!!!!
Kujon: Czytać nie umiesz?
Karakan: Jak to? Gdzie, co jak?!

W ten sposób miałaś już plan na następną sobotę. Pójdziesz na mecz swojego internetowego przyjaciela. Wreszcie się spotkacie! Tylko, że... będzie was dzielić odległość trybun. Drużyna Kujona prawdopodobnie wyjeżdża zaraz po meczu. Uroczo... przynajmniej w pewnym stopniu zobaczycie się na żywo, nie?

Time skip

Siedziałaś na trybunach. Trochę się denerwowałaś i jednocześnie cieszyłaś. Mimo, że to tylko takie spotkanie na odległość czułaś się jakby zaraz miało się zdarzyć coś większego.
Pierwszy raz w życiu przyszłaś na mecz siatkówki. Pierwszy raz w życiu w ogóle przyszłaś na jakikolwiek mecz.

Zawodnicy obu drużyn zaczęli wchodzić na salę. Zaczęli rozgrzewkę. Patrzyłaś na zawodników. Próbowałaś wypatrzeć Tsukishime. Nie było to trudne, ponieważ nie dość że był bardzo wysoki to na, dodatek jako jedyny z zawodników przyglądał się uważnie trybuną. Kiedy popatrzył w twoją stronę pomachałaś mu z szerokim uśmiechem.

Chłopak odwzajemnił gest z zadziornym wyrazem twarzy. Tak bardzo się cieszyłaś, że go widzisz. Miałaś ochotę skoczyć z trybunów i go uściskać. Niestety nie mogłaś.
Parę minut później zaczęła się gra. Pierwszy set był dość wyrównany Ostatecznie wygrała drużyna Kujona. Byłaś podważaniem ich gry. Blondyn i reszta jego drużyny - to było coś!
Co prawda druga drużyna też nie była zła, ale twój wzrok i tak skupiał się na pierwszej. Najczęściej na Tsukishimie. Jego skupienie podczas gry... aż miałaś ciarki.
Drugi set – kolejne zwycięstwo drużyny Kujona. Byłaś z niego dumna, znaczy z nich też, ale zniego najbardziej. Na koniec blondyn znów popatrzył w twoją stronę, a ty uśmiechnęłaś się. Drużyny wróciły do szatni. No cóż to koniec. Tyle z twojego spotkania z Kujonem. A może by tak... - pomyślałaś i ruszyłaś pędem do wyjść z szatni. Czekałaś tam aż wyjdzie z nich Kei. Po prostu musiałaś go zobaczyć z bliższej odległości i powiedzieć chociaż gratulacje.
Zawodnicy powoli zaczęli wychodzić. Najpierw wyszedł rudzielec kłócąc się z wyższym od niego czarnowłosym. Nawet cię nie zauważyli.
Kiedy drzwi otworzyły się po raz kolejny wyszedł znany ci blondyn i jakiś drugi chłopak z piegami na twarzy. Zapewne Yamaguchi, o którym ci mówił Kujon.
Kei spojrzał na ciebie i lekko się zdziwił.

-Ja... - zaczęłaś. - Gratulacje kujonie - uśmiechnęłaś się i odwróciłaś by wyjść.

-Dzięki maluchu – odparł i poszedł dalej.

Czy to można zaliczyć jako waszą pierwszą rozmowę twarzą w twarz? Nie byłaś pewna, ale w przyszłości wiedziałaś, że będziesz chciała to powtórzyć, ale tym razem nie tak krótko.

==========================================

Dziękować pewnemu osobnikowi za pomysł na tego xreadera. Lofffffki kotuś

Shoty, xreadery i inne bajery (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz