Yato x reader

760 50 2
                                    

Zamówienie od/dla @Kuroo-chaan 

Wiadomość z gazety:

Wczoraj w nocy w całej Japonii można było zaobserwować spadającą gwiazdę. Święciła naprawdę mocno. Można powiedzieć, że zesłali ją bogowie. Miejsce, w którym wylądowała był las, niestety w wyniku uderzenia obszar w promieniu jednego kilometra od zderzania gwiazdy z ziemia został zniszczony na kształt krateru. Po gwieździe jednak ani śladu.

***

Gdy gwiazda wylądowała robiąc dużo huku, nikt nie spodziewał się czym naprawdę jest. Było to jajko nieznanego rodzaju zesłane z nieba od istot odwiecznie rządzących w tym świecie. Po wylądowaniu wykluło się z niego pisklę.

Na początku strasznie krzyczało jakby wołało matkę. Po czym urosło w dorosłego osobnika i odleciało w głąb lasu. Ów ptak nie był zwykłym, jak pewnie się już domyśliliście, ptakiem. Nie dało się go porównać do żadnego istniejącego gatunku. Gdy zwierzę wylądowało zmieniło się w dziewczynę o [długość] [kolor] włosach i [kolor] oczach

***

Co się stało? Kim jestem? Czym jestem?

-Halo! Pomocy! Jest tu ktoś? - Słowa dziewczyny zdawały się coraz ciszej brzmieć. - Ja nie chce być sama! Proszę, ktokolwiek! Proszę...

Istotka z nieba zaczęła cicho szlochać. Biedna skuliła się pod drzewem, chowając głowę w kolanach. Jednak po chwili poczuła czyjąś obecność i dotkniecie jej ramienia. Podniosła głowę. Przed nią stała sarna, a obok niej zająć.

-Coś się stało? - zapytało wyższe zwierzę.

-Ja... nie wiem. Spadłam, a potem się wyklułam. Nie wiem co tu robię, kim jestem.

-Pomożemy ci. - powiedział gryzoń.

I tak dziewczyna z nieba, która po pewnym czasie przyjęła imię [imię], zamieszkała wśród zwierząt, które starały się jej pomagać.

Po paru tygodniach dziewczyna powoli wykraczała w świat ludzi. Jednak mało kto ją zauważał, a jak już to potem szybko zapominał. [Imię] starała się pracować dorywczo. Nie dawało to jednak zbyt wielkich zarobków. Nie miała domu, żywiła się roślinami i tym co udało jej się kupić za przysłowiowe grosze. Gdy zapadała noc włamywała się do rodzin ze zwierzętami i nocowała przy ich pupilach. Po zmierzchu na dworze kręciło się dużo dziwnych stworów, których [imię] nazwy nie znała. Dla niej to było tylko ,,coś". Starała się ich unikać. Nie wyglądały za przyjaźnie. Z tego co zauważyła ludzie ich nie widzieli, a „cosie" tylko im szkodziły.

Co ja mam robić? Kim jestem? Po co tu jestem? - te pytania w głowie mąciły się codziennie. Jedynymi przyjaciółmi [imię] były tylko zwierzęta. One o niej nie zapominały, wspierały. I chociaż dziewczyna nie wiedziała dlaczego może z nimi rozmawiać a inni nie, była zadowolona z tego faktu.

Pewnego słonecznego dnia [imię] przechadzała się po mieście. Patrzyła na ludzi przechodzących obok. Oni mieli cel, wiedzieli kim są. Co robią. Dziewczyna westchnęła cicho.

Idąc dalej usłyszała krzyki. Ktoś się na kogoś mocno wkurzył. Rozglądała się próbując namierzyć źródło hałasu. Po przeciwnej stronie stał chłopak w czarnym dresie, z chustką na szyi i fioletowymi włosami. Krzyczał na niższego od siebie blondyna w anoraku. Istota z niebios nie mogła tego słuchać. Jak on tak może?!

-Przestań! - Stanęła przed blondynem. - Nie krzycz na niego! Nie wstyd ci tak na młodszych się wyżywać?

Fioletowowłosy chłopak zrobił zdziwiona minę.

-A ty to kto? - spytał zdezorientowany.

-Śmieszne, bo sama nie wiem. I tak o mnie zapomnisz za parę sekund. - Oświadczyła po czym dodała smutnym głosem. - Jak wszyscy...

-Jesteś świętą bronią? - palnął blondyn.

-Czym? - odwróciła się w jego stronę.

-No wiesz... święta broń... dzięki niej można na przykład zabić ayakashi.

-Ayaka... co?

-Istoty z Dalekiego Brzegu. - wyjaśnił dresiarz.

-Z czego?

Dziewczyna w ogóle nie rozumiała o co chodzi. Czy oni mówią o jakiejś grze? - myślała. [Imię] nie wiedząc o co chodzi odbiegała szybko. Przecież i tak zaraz o niej zapomną. Zatrzymała się w opuszczonym zaułku. Kucnęła i oparła się o ścianę.

-Jak to nie wiesz kim jesteś?! - krzyknął fioletowowłosy pojawiając się nagle.

-Nie wiem - odparła beznamiętnie

-Ja jestem Yato. Bóg wojny. Do usług za jedyne 5 jenów. Rozwiąże każdy problem. A to jest Yukine. - wskazał blondyna.

Bóg? Rozwiąże każdy problem? On mi może pomoc! - myślała. Sięgnęła do kieszeni. Pięć jenów. Tylko to miała. I tylko to jej wystarczyło. Wyciągnęła rękę z monetą.

-Dowiedz się kim jestem. Co tu robię i po co. - odparła poważne.

-Oczywiście! Twoja prośba została wysłuchana! Tylko... powiedz jak tu się znalazłaś.

-Spadałam, rozbiłam się. Wyszłam z jajka. Byłam ptakiem, potem się zamieniłam w dziewczynę. Moimi towarzyszami są zwierzęta. Rozumiem ich język. Ludzie mnie nie widzą i szybko o mnie zapominają.

-Może jesteś jakiś bogiem? - pomyślał na głos Yukine.

-Nie wiem.

-Nie martw się, niedługo się dowiemy! - odparł wesoło Yato.

Time skip

Minęło parę miesięcy. [Imię] została stałą towarzyszką Yato i Yukine. Poznała także ich przyjaciółkę Iki Hiyori. Często z pewnych przyczyn zdawała się być zazdrosna o nią. Zwłaszcza gdy przymilała się do Yato.

Miło spędzała czas wśród nowych znajomych, jednak nie zapominała o zwierzętach. Z nimi też często przebywała, w końcu tyle dla niej zrobiły.

Była szczęśliwa, pomimo tego iż wciąż nie wiedziała kim jest. Chociaż wieczorami marzyła, by pewnego dnia posiąść tę wiedzę. Teraz przynajmniej nie była w tym sama, ale z dnia na dzień miała coraz większe wątpliwości czy kiedykolwiek dowie się prawdy.

Zapadał wieczór. [imię] siedziała na ławce w parku.

-Co jest [imię] ? - spytał Yato.

-W porządku – odparła bez emocji. - Gdzie jest Yuki?

-Gdzieś się szweda. Jesteśmy tylko ty i ja...

-I masa innych ludzi chodzących po parku. - uśmiechnęła się delikatnie, ale po chwili jej kąciki ust opadły. - Ludzi którzy wiedzą kim są.

Bóg wojny przysunął się do [imię] i objął ją ramieniem. Spojrzeli sobie w oczy.

-Obiecałem, że dowiem się kim jesteś i dotrzymam obietnicy.

-Yato... - dziewczyna próbowała coś powiedzieć, ale fioletowowłosy zamknął jej usta pocałunkiem.

Shoty, xreadery i inne bajery (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz