21

27 1 0
                                    

Edward był dziś wyjątkowo zdenerwowany. Nie sadze aby to było spowodowane moim zachowaniem.

Byłam z nim sama w kuchni gdy wszyscy inni siedzieli zapewne na schodach i podsłuchiwali cała rozmowę.

Jeśli to tak można było nazwać. Od prawie godziny nic innego nie robiłam jak udawanie ze słucham wrzasków na mnie.

- Czy Ty mnie wogole słuchasz do cholery Clary?!

Z zamyślen wyrwał mnie wrzask mojego imienia.

- Do mnie mówiłeś? - spojrzałam na niego po raz pierwszy od początku rozmowy.

- Próbujesz wywrócić mnie z równowagi, znam wasze zagrywki - wziął głęboki oddech

- Z tego co widzę to już mi się to udało. - zadrwilam. Zerwalam się na równe nogi zbierając wszystkie moje rzeczy robiąc krok do przodu.

Patrząc na Edwarda również wzięłam głęboki wdech.

- Czy to koniec rozmowy na dziś? - nie czekając na reakcje kontynuowałam - Dziękuje za przemiła rozmowę o niczym życzę udanej nocy, dobranoc doktorze.

Posłałam uśmiech po czym ruszyłam ku gorze. Im bliżej byłam schodów tym coraz głośniejsze tupanie uciekających nóg mnie dochodziły.

W salonie siedział Olivier z przerażona mina obserwując mnie.

- No co? - złapałam poręczy i czekałam na jaka kolwiek reakcje. Jednak nie doczekałam się żadnej.

Za raz za mną pojawił się Edward który chciał porozmawiać z nim na osobności.

Olivier posłał jedynie ciepły uśmiech i ruszył do kuchni.

Wybrałam idealny moment na zakończenie rozmowy bo akurat była moja kolej łazienki.

- Clary, a pielęgniarka? - zatrzymała mnie w drzwiach do łazienki Anna. - Chcesz może pogadać? Było słychać was w całym domu

- A to nie przez to ze siedzieliście i wszyscy słuchaliście na schodach? - dziewczyna ewidentnie się zawstydziła. - No właśnie. Jest ktoś po mnie do łazienki czy jestem ostatnia?

Spojrzałam na dziewczynę której zrobiło się najwyraźniej wstyd.

- Ostatnia...

Skierowałam się do miejsca w którym ostatnim razem widziałam się z pielęgniarka.

- Witaj, już myślałam ze nie przyjdziesz. Rozbierz się i stan na wadze. Zrobimy dziś w skróconej wersji bo jest już późno.

Kobieta obejrzała mnie i odsłuchała. Waga dziś się zmniejszyła do 42.6.

Nie skomentowała tego do mnie, ale cały czas czytała na głos to co notowała w zeszycie.

Kobieta zapisała uwagi do mojej utraty wagi ze było to z powodu stresu jaki dziś panował cały dzien.

Po tym wszystkim kobieta odesłała mnie z czystym sumieniem do spania.

Czułam desperację. Potrzebowałam tylko jednego. Niestety wszystko zostało mi zabrane. A nawet gdyby to jestem pod obserwacja.

Dam radę.

Ten jeden raz, dam radę.

Skończyłam wieczorna łazienkę i ruszyłam do łóżka.

W pokoju było już ciemno, było słychać jak każda dziewczyna spokojnie śpi. Jedyne co zakłócało te spokojna noc było pochlipywanie Anny.

- Anna? Wszystko w porządku? - usiadłam na łóżku przykryta do połowy.

DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz