13

102 3 5
                                    

Jeszcze tego samego wieczoru odbyła się rozmowa z mama. Przyjechała jak najszybciej. Mimo że nie musiała. Rozmowa z ojcem i to co słyszałam wystarczyło.

- Gdzie ona jest? - warczy wchodząc do domu do Nicole. Kobieta wystraszona pokazuje w kierunku salonu. - Zadowolana?! Przyleciałam najbliższym lotem kolejny raz klocac się tym pacanem! Tego chcesz? Bym w dalszym ciągu żyła w klotniach i strachu?! - wrzeszczy tak głośno że s
Skarpeta z końca ogrodu zainteresowała się tym co się dzieje.

- Nikt ci nie kazał tu przyjeżdżać. - wzdycham spokojnie

- Nikt nie kazał Ale mimo wszystko musiałam bo jednak jesteś też moim dzieckiem i się martwię.

- Gdybym zginęła nie stwarzalabym kolejnych problemów dla Ciebie i Twojego szczęścia. Masz mnie z głowy tak jak tata przez kilka lat miał mnie tak teraz ty masz odpoczynek którego tak bardzo chciałaś wraz z tym idiota! - wrzasnelam. - Powinnaś się cieszyć z tego. - odpowiadam A ręka mojej matki ląduje na moim policzku który cholernie piecze. Siła była tak mocną ze straciłam równowagę i upadlabym gdyby nie kolejny raz ramiona Dylana. Poznaje po dłoniach. Unikam stłuczki że stolikiem A moja głowa.

- Wynos się stąd! Nie masz prawa podnosić na nikogo w tym domu przy mnie!- wrzeszczy Nicole startując do kobiety zwanej moja matka z rękoma. W porę powstrzymuje ja James.

- Niki idź z Clary do pokoju. Proszę... - oddałam się wraz z Dylanem który trzyma mnie mocno przy sobie. - Dylan proszę zostań chwilę tu.

Odchodzi A mi momentalnie nogi odmawiają posłuszeństwa. Muszę być blisko Nicole która w jakiś sposób pomaga mi iść.

- Nie wiem co mam powiedzieć. - zaczyna będąc zszokowana całą sytuacja. Nie odpowiadam jej.

Kładę się na łóżko biorąc do siebie kotka. Niki siada na końcu łóżka patrząc w stronę drzwi przez które wszedł Dylan.

- Tata prosił byś to wypiła. To melisa. - podaje mi gorący kubek. - Jak się czujesz? - siada obok mnie na łóżku oplatajac mnie w pasie. Wzdrygam się na ten ruch.

Korzystając z okazji że Nikole opuściła pokój po tym jak usłyszała zamknięcie drzwi chce zacząć rozmowę która jest teraz bardzo na miejscu.

- Dylan ja nie chce się z nikim wiązać... nie chce cie tym urazić. Nie rób sobie nadziej bardzo cie proszę... - opuszczam głowę wiedząc że teraz on wyjdzie i już więcej z nim nie będę miała jak porozmawiać.

- Clary spokojnie. Wiem o tym. Ja również. Nie chce mieć dziewczyny miałem je tylko przelotnie z żadną się nie widziałem. Chce Cię jako przyjaciółkę. Być na relacji brat siostra. Staram się o to. Nie zakocham się w tobie bo nawet niebwiem co oznacza to słowo. Mogę kochać cie ale jak siostrę. Inaczej nie potrafię i nie będę się starać. - siada przede mną zakładając ręce na moje kolana. - Mige Ci to obiecać. Jeśli ty mi to samo obiecasz I otworzysz się przede mną. - wystawia mi małego palca na znak obietnicy. Zachczam tym samym palcem o jego potwierdzając obietnice. Uśmiecham się pod nosem przez co wywołałam nim uśmiech na jego twarzy

- To co oglądamy? - poskakuje płaszcza w ręce. Wystraszyłam tym kota. - Jakie lubisz filmy? Kategoria.

- Wszystko oprócz tego pieprzonego romantyzmu.

- Takie filmy są najlepsze- burze się rzucając w niego poduszka. Obrywam tym samym tyle że mocniej.

^^^

Obudziłam sie przez lizanie, ktore powodowało łaskotanie mnie w stope. Otworzyłam oczy ktore gdyby nie, jak sie okazało domaganie sie kota o jedzenie, mogłyby spac dalej.

Leżałam w dalszym ciągu. Głowę położoną miałam na klatce która wznosiła sie w górę i w dół tak spokojnie ze mogłabym sie w to wpatrywać cały czas.

Rękę miałam położoną na jego brzuchu. Laptop leżący na biurku ładował sie. Wychodzi na to ze zasnęłam pierwsza przy moim ulubionym filmie romantycznym "Pamiętnik ".

Udało mi sie go namówić a ja tak to zwaliłam. Moze to dlatego ze od 2 lat ogladam go chyba co drugi dzień.

Jego reka na moimi biodrze przeszkadzała mi w jakichkolwiek ruchach. Delikatnie objęłam ją i położyłam tuz za mna na łóżku.

Zsunęłam kołdrę ktora bylam przykryta do połowy i gołymi stopami zeskoczyłam z łóżka dotykając puchowego dywanu.

Siwus radośnie pomachiwał ogonem idąc tuż za mna.

Ukucnęłam przed szufladą i nasypalam świeżej karmy i wody. Zerknęłam na zegarek, wskazywał dziesięć po 4.

Biorąc pod uwage to że nie wzięłam wieczornej kąpieli i korzystając z tego że chłopak w dalszym ciągu śpi, po cichu zmierzałam w strone łazienki. Włosy związane miałam w warkocza dzięki czemu nie musiałam ich myć. Zamknęłam za sobą drzwi na zamek. Włączyłam wode z małego strumienia. Ciepłe krople wody spływały po moim ciele odprężając mnie.

Gdzie niegdzie dostawała sie do jeszcze nie zagojonych ran z których pojawiały sie kropelki krwi. Obmyłam twarz i reszte ciała zakręcając strumień wody dający mi chwilowe ciepło.

Owinęłam sie recznikiem orientując sie że nie wzięłam żadnego ubrania. Zmyłam dokladnie pozostałości makijażu i trzymająć mocno ręcznik wyszłam z łazienki w strone szafy.

- Gdzie idziesz? - pyta mnie zaspany głos Dylana.

- Obudziłam cie? - zaniepokojona stanęłam w bezruchu. Pocieszał mnie fakt ze bylo dość ciemno i nie widział mnie.

- Nie, pić mi sie chciało otworzyłem oczy i ciebie nie było, wystraszyłaś mnie troszeczke. - śmieje sie. Stuknięcie szklanki o blat powoduje żę sie wzdrygam. Na tym samym blacie stoi lampka noca zgaszona i wolałabym by tak zostało.

Niestety jak na zawołanie zapala światło powodując tym u mnie cichy pisk.

- Zgaś ją matychmiast! - piszzce w mirae cicho by nikogo nie obudzić

- Czemu przeciez nikt cie nie widzi - smieje sie wstając z łóżka zmierzając w moja strone.

- Ty mnie widzisz to wystarczy - uciekam przed nim trzymając mocno ręcznik.

Widzę jak z przerażeniem w oczach patrzy na widoczne rany i blizny na moim ciele.

- No chodź tu nie uciekaj - łapie mnie odrywając od podłogi - I tak byś nie uciekła, masz za krótkie nogi - szepcze do ucha kręcąc nami

- Mam tylko 1,65 wzrostu! - karce go

- Krasnal - stawia mnie na nogach oddalając sie na jeden krok. - Nie boli cie to? przepraszam nie zauważyłem wcześniej.... - pokazuje na rany

- Spokojnie. Nie boli, nie zwracaj na to uwagi. Jeśli coś będzie nie tak od razu powiem.

- Ubierz sie i chodż spać bo ja padam... - kładzie sie na prawym boku czekając w dalszym ciagu az dołącze do niego. Sięgam po piżamę przebieram sie w łazience i dołączam do Dylana zasypiając i czując sie bezpieczna.

DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz