30

12 0 0
                                    

Odostatniej rozmowy z Olivierem minęło już kilka dni, przez którenie mieliśmy w ogóle kontaktu. Nie było go tez na nocnychzmianach. Zastąpiła go Rosa, miła staruszka która pomogła mi zAnna z która nawiasem mówiąc powinno być lepiej po tym coopowiadał Dylan, tymczasem jest tak jak było albo i nawet gorzej.


Czułamze to tak się skończy. Było to zbyt piękne by wypaliło coś ztego. Może to przez to ze zbyt szybko sie to potoczyło. Taknaprawdę nie ma co się dziwić. To moja wina i zachowanie Olivierajest całkowicie na miejscu. Jednak gdzieś w środku miałamnadzieje ze nie odpuści. Teraz tego czego potrzebuje najbardziej naświecie jest nie osiągalne. Przeze mnie.


Potrzebujeodwiedzić grób Lucasa. Dawno nie byłam i czuje ze on tez by tegochciał. Za raz minie pół roku odkąd byłam u niego ostatni raz.Pojadę w ten weekend do niego. Muszę to tylko uzgodnić z kilkomaosobami. I tak jak pomyślałam tak tez zrobiłam. Poszłam doEdwarda z prośba o telefon


-Jestem w szoku Clary. Odkąd tu jesteś nie brałaś go ani razu,jako jedyna.


Wzruszamramionami. Mężczyzna podaje mi telefon do ręki. Chwile się wahajednak po namyśle puszcza i odchodzi. Zerkam na ikonę powiadomieńlicząc na wiadomość od Oliviera. Zero wiadomości i ani jednegopołączenia. Potrząsam lekko głowa i wybieram numer do taty Taktez zrobiłam. Podeszłam do Edwarda z prośba o telefon - Jestem wszoku. Odkąd tu jesteś nie brałaś go ani razu, jako jedyna.


Wzruszamramionami, mężczyzna podaje mi telefon do ręki. Chwile się wahajednak po chwili go puszcza i oddala się. Zerkam na ikonkępowiadomień licząc na wiadomość od Oliviera. Zero wiadomości iani jednego połączenia. Potrząsam głowa aby orzeźwić umysł iwybieram numer taty.


***


-Jasne skarbie załatwię to z Edwardem i jutro pojedziemy razem.


Rozmowaz tata poszła lepiej niż mogłam przypuszczać bez chwili zawahaniazgodził się nie wypytując o żadne szczegóły.


Zapewnezostawi to zadanie Nicole. Na reakcje Edwarda nie musiałam czekaćdłużej niż pół godziny. Przeszedł chwile przed kolacjapoinformować aby spakowała się bo po kolacji będzie po mnieNicole która zawiezie mnie prosto na lotnisko.


- Takszybko lot? - zdziwiłam się wrzucając do swojego plecaka ksiazkeoraz słuchawki.


- Twójtata chyba potrafi wszystko załatwić - zaśmiał się lekko,siadając na skraju łóżka które wyglądało masakrycznie.


- Tonie problem ze w środku tygodnia, przecież na weekendy tak możnatylko robić.


-Taak... - drapie się nerwowo po brodzie szukając dobregouzasadnienia. - Naginam czasem własne zasady


Wzruszaramionami uśmiechając się niewinnie wychodząc w pokoju


-Tylko zejdź na kolacje - dodaje z korytarza.


Będącjuż spakowana zeszłam na dół z plecakiem na ramieniu do salonu wktórym czekało większość osób na kolacje.

DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz