15

84 2 0
                                    

Byłam tu już od godziny. Z każdą chwilą miałam co raz większe przekonanie że to zły pomysł. Nicole i tata rozmawiali z doktorem Blankiem.

Dylan nie odchodził ode mnie na krok. Cieszyłam się ze jest tutaj ze mną. Zaskoczeniem było to ze tata który nigdy nie ma czasu przez swój zawód znalazł czas. Mimo wszystko miło z jego strony.

Po chwili doktor wraz z ojcem szli w mija stronę. Z nerwów wciskałam swoje paznokcie Dylanowi w rękę.

- Witaj Clary miło cie znowu widzieć. Zdecydowałaś się spróbować? - zaczął rozmowe Dr. Blank

- Jak widać - odpowiadam posyłając lekki wymuszony uśmiech

- To jest Anna - wskazuje na drobna blond włosa dziewczynę po swojej lewej stornie, nie zauważyłam nawet kiedy przyszła. Miała blado różowa cerę i kilka piegów na policzkach które nadawały jej uroku. - Anna jest tutaj od kilku miesiący oprowadzi cie po domu pokaże co i jak. Po wszystkim przyjdzie do ciebie Teresa ona ci resztę wytłumaczy i porozmawia z tobą.

- Dobrze - posłałam w miarę ciepły uśmiech do dziewczyny. W jej oczach moza było zauważyć iskierkę szczęścia.

^^^
Pożegnałam się ze wszystkim. Z Dylanem przytulałam sie najdłużej. Za nic w świecie nie chciał mnie puścić, ja tak samo. Gdyby nie on było by mi to obojętne ze tu zostaje kompletnie sama, ale nie teraz.

Żałuje ze tak sie stało. Że nie moge teraz spokojnie przebywać z nim w jakimś parku i śmiejąc sie z młodszych dzieci i patrząc jakie sa szczęśliwe. Chciałabym wrócić do tych czasów. Nie martwić sie o nic innego jak o to czy nie przyszłam za późno na trzepak czy boisko.

Anna oprowadziła mnie po pomieszczeniach. Z zewnątrz dom wydawał się bardzo duży jednak w środku był mniejszy.

Dziewczyna jest już tu od pół roku jest z nią lepiej ale nie na tyle by wrócić do domu tym bardziej ze nie tęskno jej do tamtego miejsca.

- Jesteś sensacja przez najbliższy tydzień tutaj wiec nie zrażaj się czuj się jak w domu. Przynajmniej staraj ale nie do końca. - tłumaczyła mi Anna.

Będę sensacja, ludzie będą zwracać na mnie uwagę i mówić między sobą o mnie. Bardzo pocieszające. Może będzie tutaj lepiej niż w szkole.

W szkole o wiele więcej jest ludzi napewno bez problemów, przynamniej bez takich jak ja lub tych tutaj.

Dzięki Annie odnajduje się już tutaj jak u siebie. Nikt nie ma oddzielnego pokoju. Jest nas tutaj 10 dziewczyn. Chłopcy mieszkają tuż obok. Wszystkie śpimy na górze w jednym dużym pokoju, każda z nas ma oddzielne duże wygodne łóżko.

Tuż obok wejścia do naszego pokoju jest łazienka na dwie osoby. Na dole kuchnia jadalnia i salon tak jak w każdym domu. Oraz zejście do ogródka z tarasem.

Siedziałam na ciemnozielonej kanapie w salonie patrząc jak inni grają i wygłupiają się w ogrodzie wraz z chłopakami. Ja natomiast siedzę i bawię się końcówka skarpetki.

- Witaj Clary, jestem Teresa. - wyciąga do mnie tekę na przywitanie co odwzajemniam.

- Dzień dobry - odpowiadam z delikatnym uśmiechem.

- Możesz mówić do mnie Tereso, tutaj mówimy do siebie na Ty. - posyła ciepły uśmiech. Jej radość w oczach jest obrzydliwie słodka i zarażająca. - Jak zapewne tata wspomniał twoje rzeczy zostały dobrze przeszukane w celu niechcianych dodatków tutaj.

- Nic takiego nie mówił - zmarszczylam brwi. - Pewnie tacie wspomniał a on zapomniał mnie poinformować. - wzruszyłam ramionami

- Albo wolał ci nic nie mówić jak to większość rodziców tutaj robi. - odpowiedziała z żalem.

- Może.. - odpowiadam ze smutkiem. Nie zamienił ze mną ani jednego słowa odkąd weszliśmy tutaj nawet na pożegnanie. Zawodzę go na każdym kroku zapewne nawet nieświadomie.

- Clary? - szturcha mnie Teresa w ramie wzbudzając mnie z zamysleń - czy wszystko w porządku?

- Tak przepraszam zamyśliłam, mogłaby Pani... mogłabyś - poprawiam się gdy spotykam jej wzrok i przypominając sobie co mówiła. - powtórzyć to co mówiłaś?

- Tak, posiłki są o ustalonych porach. Kolejka do łazienki jest ustalona chodzicie po dwie wiec sadze ze nie będzie problemu z niczym. Codziennie jest inny opiekun który śpi na kanapie w salonie wiec jeśli jakiś problem się pojawia jest dość blisko. To chyba wszystko, masz jakieś pytania?

- Nie raczej nie. Telefon i inne tego typu rzeczy nie będę mieć? - pytam z nadzieja. Nie będę miała jak się komunikować z Dylanem ani rodzicami.

- Raz dziennie na godzinę ty wybierasz sobie porę kiedy chcesz telefon. W salonie są dwa laptopy tylko i wyłącznie do nauki. Wszystkiego bardziej potrzebnego nauczysz się i dowiesz w trakcie, większości  osób tak było łatwiej.

- Dobrze. - kiwam głowa po czym odchodzi ode mnie.

Zostałam sama w pustym pomieszczeniu. Wszystkie dziewczyny siedziały teraz w ogrodzie, ja postanowiłam usiąść w wielkim fotelu w salonie i poczytać książkę

Rozejrzałam sie dookoła i znalazłam regał z całkiem sporą ilościa książek. Sięgnęłam pierwsza lepsza i skierowałam sie w strone fotela.

- Jesteś pierwsza która sięgnęła po te ksiażki tu. - zwróciła sie do mnie rudowłosa dziewczyna. Była wysoka szczupła i miała bardzo piękne długie kręcone włosy.

- Ktoś musiał zrobić ten pierwszy krok. - wzruszyłam ramionami robiąc krok do przodu w strone fotela.

- Mówili ze jesteś dość wredna osoba, nie wyglądasz na taka ani nie czuje tego po tej jakże "intensywnej " rozmowie. - stwierdziła sarkastycznie.

Jej wzrok był pusty, przypominała mnie do czasu az nie poznałam Dylana. Zastanawia mnie co u niego czy myśli choć troche czy po prostu tak dobrze udaje.

Mimo wszystko jeśli udaje mam nadzieje ze prędko nie skończy, dość dobrze czuje sie przy nim i nie chciałabym zostać znowu sama. Z drugiej strony im szybciej tym lepiej, nie przywiąże sie do niego tak bardzo jak za np. miesiąc.

Wracając myślami do żywych zrozumiałam że dziewczyna której imienia nie znam czeka na moją reakcje. Spojrzałam na nią z chwilą zastanowienia.

- Pierwsze wrażenie trzeba zrobić jak najlepsze nie? Poza tym mylisz sie nie znasz mnie, a trafiłaś w taki moment gdzie mam pozytywne myśli i tyle. Nie przyzwyczajaj sie. - puszczam oczko i chytry uśmieszek po czym odchodzę.

Opadam na fotel i daje sie porwać wyobraźni czytajac książke.

DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz