Obudziłomnie pukanie do drzwi pokoju. Dochodziły bardzo stłumione ale zkażdym kolejnym puknięciem były coraz bardziej uciążliwe.
-Proszę - jęczę w poduszkę nie ruszając się nawet palcem, jednaknie słyszę otwieranych drzwi tylko łomotanie.
Powtarzamkolejny raz to samo podnosząc lekko głowę tak aby było mnielepiej słychać.
-Clary otwórz drzwi
Odzywasię męski głos. Chwiejnym krokiem podchodzę do drzwi otwierającje na oścież.
-Cześć Dylan - rzucam przez ramie i rzucam się na łóżko.
- CoTy śpisz jeszcze, wstawaj piękny dzień jest
Szturchamnie chłopak siadając na końcu łóżka.
-Przyszedłem z Tobą porozmawiać, potrzebuje rozmowy
Jegogłos brzmiał poważnie i wydawał się być przerażony.
- Cosię stało - prostuje się przecierając twarz.
-Chodzi o Anne... - patrzy na mnie z przestraszona mina. Kiwam głowana znak by kontynuował. - Podoba mi się i to bardzo wydaje mi sięze z wzajemnością.
- To wczym rzecz? - nie rozumiem do czego zmierza ta rozmowa
- Zanami już kilka randek, ale nie wiem czy to nie za szybko siędzieje. Jak dla niej. Rozumiesz o co mi chodzi?
- Niedo końca. Czemu nie porozmawiasz z nią na ten temat tylko ze mną -sięgam po szklankę wody stojąca na stoliczku nocnym.
-Myślałem ze mi pomożesz, myślałem... - pociera ręka twarznajwyraźniej zakłopotany jeszcze bardziej niż wcześniej
-Owszem pomogę ale nie w takiej kwestii Dylan... Nie uważasz ze tosą wasze sprawy powinniście rozmawiać w tym momencie jest tonajważniejsze. - sięgam po telefon widząc dość pozna godzinę.
Spałamkilka godzin i spałabym pewnie dalej.
Dziękujeza Twoje towarzystwo, mam nadzieje ze nie zanudziłem Cię
Uśmiechamsię lekko pod nosem czując przewroty w brzuchu. Dylan nie odzywałsię przez resztę dnia, po prostu siedział ze mną na łóżkuoglądając filmy. Moje myśli w tym czasie nie były jednak skupionena filmie który wybrał. Krążyły wokół Lucasa i Olivierajednocześnie. Czy moment w których Lucas pojawił się w nocy wkuchni to była faktycznie prawda?
Lubmoment w którym się z nim widziałam? Spałam w tamtym momenciewiec tak naprawę mógłby być to sen Czy tylko moja wyobraźnia takdziała na tęsknotę za nim tak bardzo ze wymyśla historie? Pogodzinach oglądania jakiegoś dennego serialu wraz z Dylanempostanowiliśmy włączyć maraton Harrego Pottera. Dylan przez całyten czas sprawiał wrażenie obrażonego za wyrażenie mojej opinii wtrakcie rozmowy o Annie.
-Clary, naprawdę nie jestem obrażony powiedziałaś to i dało mi todużo.
***
- Tyjak z Olivierem? - przerywa ciszę między nami jaka panowała odkilku godzin.
-Dobrze - wzruszam ramionami - a jak ma być - pytam nie odrywającwzroku od sceny w której Harry i Hermiona ratują hardodzioba. Mimoze widziałam te Scene milion razy za każdym razem dopada mnie stresjakbym nie wiedziała czy im się uda.
Zaczynaliśmywłaśnie kolejna cześć kiedy z dołu doszły nas okrzyki naszychimion. Po chwili do drzwi zapukała Nicole w których się pojawiła.
-Idziecie na dół? Robimy ognisko przyszedł Alex wraz z rodzicami.
- Poco on z nimi... - urywam gdy zza pleców kobiety wyłania sięwłaśnie on.
-Cześć Alex. - podnosi się Dylan z łóżka by podać mu rękę.
-Cześć - niechętnie odwzajemnia uścisk
Nastałachwila niezręcznej ciszy w której było słuchać tylko dźwięk ztelewizora.
-Długo zamierzasz nam przeszkadzać? - odzywa się Alex wchodząc dośrodka pokoju jak do siebie.
- Niewiedziałem ze zadajesz się z pizdami.
-Grzeczniej może co - podnoszę się z łóżka jakby raziło prądem- Zreszta mogłabym zapytać Ciebie o to samo. - krzyżuje ręce naklatce piersiowej.
-Jestem Twoim gościem powinnaś się mną zająć
-Gościem to jesteś ale nie dla mnie tylko dla taty i Nicole. Dylanprzyszedł do mnie i może tu się czuć jak u siebie. Jakbyś niezauważył to przeszkodziłes nam.
Zatrzymujefilm i sięgam po szklane wody która stała obok pilota. Alex jakbywogole tego nie słyszał, rozsiadł sie na fotelu.
-Clary, ja i tak już pójdę Anna sie martwi bo nie dałem znakużycia cały dzień. Obiecuje ze maraton powtórzymy i tym razem sieuda. Uważaj - podchodzi i całuje mnie czule w czoło. Z Alexemwymienia spojrzenie i wychodzi.
- NoNo. Jego dziewczynie sie chyba to nie spodoba jak sie przypadkowo otym dowie.
- Mówjej co chcesz a teraz wyjdź z mojego pokoju.
Pokazujena drzwi lecz chłopak nic sobie z tego nie robi. Kładę się nałóżko chwytając za telefon. Widząc kilka dodatkowych wiadomościod Oliviera i dwie od Dylana. Nie zastanawiając się ani chwilizapraszam Oliviera na ognisko, tym samym uprzedzając go przedirytującym gościem który się przypałętał z rodzicami. Mijakilka minut w których Olivier ani nie odpisał ani nie odczytał.Powoli tracę nadzieje na to ze on mnie uratuje. Katem oka widzę jakAlex wstaje z fotela i sięga po moja szklankę z woda.
-Jasne częstuj się. - odzywam się zirytowana. Chłopak odpowiada nato zadowolony z tego
-Dzięki z Twojej to czyste pragnienie.
Wzdychamnie odpowiadając na to, wiedząc ze to mogłoby tylko to pogorszyć.Odwracam się tyłem do nieproszonego gościa przeglądając zdjęciaktóre Anna zrobiła wczorajszej nocy.
- Niezła jesteś od tylu wiesz... - odnoszę wrażenie ze chłopak chciałuzyskać pociągający głos, ale z marnym skutkiem.
-Mógłbyś...
-Opanować swoje przyrodzenie Alexie.
Chłopakzrywa się z fotela poprawiając swoje spodnie jak poparzony.
-Olivier? - patrzę zdezorientowana.
Mimoiż nie było między mną a Alexem żadnego zbliżenia w którymOlivier mógłby być zły to czuje się właśnie jakby się stała.Przez jego zaczepki czuje się brudna i obrzydzenie do samej siebie.Jeszcze większe czuje do fotela w którym siedział i podniecałsię. Alex wyraźnie się wystraszył bo uciekł z pokoju szybciejniż mogłam o to poprosić.
-Zrobił Ci coś? - obejmuje moja twarz przyglądając się uważnie.
- Nie,spokojnie. Nie dałabym się... skąd sie znacie?
- Możejakieś hej? Mi Ciebie tez dobrze widzieć. - siada obok mnie nałóżku i daje mi buziaka w policzek co odwzajemniam
-Hej... - uśmiecham się lekko pod nosem.
-Stare dzieje... zarywał do każdej to teraz zachciało mu sięCiebie. Sadze ze teraz się już odczepi bez większej interwencji.
- Nicnie rozumiem ale mniejsza. Cieszę się ze się może odczepi -opieram głowę na jego ramieniu
-Clary... o znalazłeś łazienkę? - w drzwiach pojawia się kolejnyraz Nicki która nie mogła ukryć entuzjazmu widokiem Oliviera. -zejdziecie do nas?
- Zachwilkę - kiwam głowę zgadzając się z mężczyzna.
-Muszę się przebrać. - wskazuje na wczorajsze ubrania ze spotkaniaz Olivierem.

CZYTASZ
Desire
Teen FictionDawni znajomi, chłopak i okolica. Tego już nie ma. Szczęście i miłość odeszła. Czy napewno? Przeprowadzka u wielu ludzi oznacza nowy rozdział. Czy u 20 letniej Clary Evans nowe życie, znajomi i stare problemy które nie zniknęły, oznacza również to...