- Cześć - usłyszałem za sobą głos Neda, praktycznie od razu gdy wszedłem do szkoły.
Odwróciłem się i uśmiechnąłem.
- Możemy pogadać?
- Okej - odpowiedziałem powoli... - Coś się stało?
- MJ Cię lubi - uniosłem brew. - Ona tylko wygląda na bezduszną sukę. Nie chcę, żebyś Ją skrzywdził.
- Dlaczego uznałeś, że to zrobię? Nie znasz mnie, a cały czas oceniasz.
- To nie tak. Jestem po prostu odrobinę uprzedzony.
- Flash Ci coś zrobił - spojrzałem Mu w oczy? - Z tego co wywnioskowałem, to przez Niego jesteś uprzedzony.
- Nie. Nic mi nie zrobił - kłamał. Wychodziło Mu to tak beznadziejnie jak mi. I wiedział, o tym. - Poważnie, wszystko jest między nami w porządku.
- Co Ci zrobił? Nie dowiem się tego od Niego, Ned. Najwidoczniej nie znam Go tak, jak myślałem. MJ też nie powie.
- Czego nie powiem - spytała uśmiechnięta MJ, która wzięła się znikąd? - Co jest? Jest między Wami gorzej niż zwykle.
- Dobra, nie będę Cię zmuszać. Ale potrzebuję wiedzieć, czy On coś Ci zrobił. Zresztą dobra i tak skłamiesz, a ja znam odpowiedź. To bez sensu - odwróciłem się i odszedłem.
Wyszedłem na palarkę. I tam wpadłem na pomysł. Zgasiłem niedopałka i zacząłem pisać wiadomość do Flasha. Że się spóźnię. Niedługo później zauważyłem, jak wchodzi do szkoły. Poszedłem za Nim, próbując nie zwracać na siebie Jego uwagi.
Zaczął gadać ze swoimi przyjaciółmi. W pewnym momencie się rozejrzał. Swój wzrok pozostawił na Nedzie. Gdy ten zaczął iść, zaciągnęli Go do toalety. Przełknąłem ślinę. Wszedłem do toalety i zobaczyłem coś, czego nie chciałem zobaczyć.
Całą trójką stali i okładali Neda.
- Pojebało Was - dopiero wtedy zobaczyli, że tu jestem?! Flash spojrzał na mnie z przerażeniem.
- To On zaczął - stwierdził, zbliżając się do mnie.
- Nie uwierzę Ci, Flash. Wypierdalajcie stąd. Słyszysz mnie, kurwa - uniosłem głos, ale po chwili wróciłem do normalnego tonu?! - Wypierdalaj stąd. I nie zbliżaj się do Niego. Ani do mnie.
Flash patrzył na mnie z bólem. Ale nie mogłem Mu tego wybaczyć. Ufałem Mu, a okazało się, że nie powinienem.
- Wszystko w porządku - spytałem, gdy wyszli?
- Dlaczego to zrobiłeś - usiadłem obok Niego?
- Nie miałem pojęcia, Ned - poczułem, jak pod powiekami zbierają mi się łzy, więc gwałtownie wstałem. - Przepraszam Cię za to...
- Dlaczego mnie przepraszasz? Przecież nic mi nie zrobiłeś. Powinienem Ci dziękować. Uratowałeś mnie. I dziękuję Ci bardzo.
Przygryzłem wargę i nachyliłem się nad umywalką. Wziąłem głęboki oddech.
- Ej, co jest - spytał zmartwionym głosem?
- To nic. Zaraz się ogarnę - naprawdę próbowałem. - To po prostu nie mój tydzień.
- A co Ci się stało w rękę - spojrzałem na moją zabandażowaną dłoń? - Kurde, przepraszam. Chyba nie powinienem pytać. Ledwo się znamy.
- Zajebałem w lustro. Nie jestem w stanie zbyt wiele nią zrobić obecnie. Ale jest w porządku. Dzięki, że pytasz. Idziemy na lekcję?
- Jest sens? Zaraz dzwonek.
- To możemy pójść pod salę, gdzie mamy następną. Albo od razu do dyrektora.
CZYTASZ
Mówili mi Ozzy | złσ∂zιєנкα мαяzєń
FanfictionPeter Stark, syn samego Anthonego Starka, to nastolatek, którego życie nadszarpnęło. W czasie zmiany, jaką jest pierwsze pójście do szkoły, dowiaduje się, że Jego ojciec poznał kobietę z dzieckiem, która zamierza się do Nich wprowadzić. Ale nowe oto...