XL

83 8 1
                                    

- Brałem - powiedziałem już z poważniejszą miną.

- Co - spytał, prawdopodobnie nie od razu łapiąc, o czym konkretnie mówię?

- W szkole. Nie jestem z tego dumny. Mia pojechała z Marcusem autem. Ja na motorze. Złapała mnie kontrola. Ale tylko sprawdzili dokumenty. Potem poszliśmy z Marcusem do psychologa. I potrzebuję Twojej pomocy.

- W czym konkretnie?

- Potrzebujemy wyciągnąć mamę Marcusa ze związku z Jego ojcem... Nie powinienem Ci tego mówić. Po prostu potrzebuję, żebyś mi pomógł. Żebyś to teraz zadeklarował, a ja powiem Ci, o co chodzi. Tylko później. Proszę...

- Wiesz, że zawsze Ci pomogę. Ale do tego muszę wiedzieć, co się dzieje.

- Dziękuję. Zadzwonię do Marcusa. Przyjedzie tu i powiemy, dobrze? To ważne. I mam nadzieję, że mnie za to nie zajebie.

Niemalże odbiegłem, pozostawiając tatę bez odpowiedzi. Zadzwoniłem do Marcusa i poprosiłem, żeby natychmiast przyjechał. Wyczekiwałem tego strasznie zniecierpliwiony.

- Peter, co się stało - usłyszałem nagle głos mojego chłopaka?

- Musisz powiedzieć mojemu tacie.

- Co?

- Proszę Cię. Ogarniemy to, ale tylko, jeśli On się dowie - z twarzy Marcusa zniknęły wszelkie emocje. - A ja nie mam prawa mówić o Twojej przeszłości w Twoim imieniu. A już zacząłem temat.

- Co powiedziałeś - spytał powoli?

- Tylko, że potrzebujemy wyciągnąć Twoją mamę ze związku z Twoim ojcem. Dosłownie.

Marcus westchnął.

- Nie chcę Go wykorzystywać. Szczególnie, że to może gówno dać.

- Proszę, opowiedz Mu...

Złapałem Marcusa za dłonie i przysunąłem Go bliżej siebie, składając Mu pocałunek na czole.

- Pete, nie musisz tego dla mnie robić, naprawdę...

- Ale chcę. I chcę Ci pomóc. Idziesz?

Marcus pokiwał głową i ruszył niepewnym krokiem. Złapałem Go za dłoń i poszliśmy już pewniej w stronę gabinetu mojego ojca.

- Tato - zacząłem uchylając drzwi? - Bo przyszedł Marcus...

- Co tak w progu stoicie? Wejdźcie. I co macie takie miny?

Wskazałem na krzesło naprzeciwko mojego taty i dopiero, gdy Marcus na nim usiadł, ja usiadłem na tym obok.

- To jest aż tak poważne, czy tylko dramatyzujecie?

Spojrzałem na tatę wzrokiem, przez który na chwilę się przymknął. Marcus próbował się parę razy zebrać, żeby coś powiedzieć, ale na marne. Ponownie złapałem Go za dłoń i poczułem, jak mocno ją zaciska. Wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać. Nie puszczał mojej dłoni. Mogłem jedynie czuć, jak krew mi przestaje do niej dopływać, a Jego paznokcie się w nią wbijać. Ale nic nie mówiłem.

Tatę chyba pierwszy raz w życiu zatkało. Wziął głęboki oddech i parę razy usiłował coś powiedzieć.

- Mówiąc, że jest mi przykro, Ci nie pomogę, więc to pominę. Niezależnie od wszystkiego potrzebujemy dowodu, żeby Go wsadzić. Bo tego oczekujesz, prawda - Marcus pokiwał głową, a wolną ręką przetarł łzy? - Można go zdobyć w piątek, ale nie wymagam od Ciebie, żebyś w ogóle się zgadzał siedzieć z Nim przy jednym stole. Kurwa... Nie myślałem, że to aż tak poważne...

Mówili mi Ozzy | złσ∂zιєנкα мαяzєńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz