— Już z dala śmierdzicie pesymizmem... — westchnęła Pamela, siadając obok Pottera. Przyjrzała się przekąskom, wypełniającym stół i w końcu zdecydowała się na wafle z czekoladą. — Trzeba się bawić perełki! — zawołała głośniej, gdy cała trójka nadal wpatrywała się w nią z nieodgadniętymi minami.
McMay nie podzielała całej tej depresji związanej z uroczystym powrotem Voldemorta. Czuła się bezpiecznie w szkole, wiedziała że profesor Dumbledore czuwa i chciała przeżyć ostatni rok w Hogwarcie najlepiej jak się dało.
— Harry... — zaczęła, uwieszając się na ramieniu chłopaka. — Musisz trochę rozerwać Heather, bo po całej tej sytuacji z Malfoy'ami nieco nam spoważniała.
— Zawsze byłam poważna. — Black zmarszczyła nos, powracając wzrokiem do posiłku.
— Wcale nie, po prostu zakrywałaś swoją rozrywkową duszę pod tonami sarkazmu i obojętności. Zupełnie jak...
— Draco — wyrwało się z ust Heather, gdy ujrzała chłopaka, wolnym krokiem zmierzającego do swojego stołu.
Chłopak zwolnił nieco, gdy znalazł się bliżej siostry. Zagryzł wargę, jednak pokonał wewnętrzny sprzeciw i odwrócił się przodem do dziewczyny.
Czarnowłosa zauważyła, jak siedzącą tyłem do chłopaka Hermiona, wyraźnie się spięła, jednak nie spojrzała na niego.
— Matka... — zaczął Draco, by po chwili się zaciąć. — Moja matka spakowała resztę twoich rzeczy. Spotkajmy się po zajęciach przy moim dormitorium, dam ci je... — odchrząknął.
— Draco... — szepnęła ponownie, jednak blondyn nie mógł sobie pozwolić na zbyt długą rozmowę. Odwrócił się na pięcie i ruszył na swoje miejsce, ignorując błagalne spojrzenie siostry.
— No mówią, że z rodziną to najlepiej na zdjęciu... — westchnęła Pamela, odsuwając się od Pottera. Zrezygnowana skubnęła kilka winogron. Wiedziała, że rozerwanie tych smętnych Gryfonów będzie jednym z najtrudniejszych życiowych zadań.
— Rozmawiałaś z nim dłużej niż minutę? — zagadnęła Hermiona, przyciszając nieco głos.
— To i tak sukces, że w ogóle się odezwał.
— Chcesz, żebym poszedł z tobą? — zapytał Harry, zerkając z ukosa na Heather.
Dziewczyna w pierwszym odruchu chciała się zgodzić, jednak rozważając możliwe scenariusze spotkania stwierdziła, że prawdopodobieństwo bójki Harry'ego i Dracona jest zbyt duże.
— Poradzę sobie.
~*~
Syriusz spojrzał nerwowo na zegarek. Nie dość, że musiał czekać kilkanaście dni na wizytę, to jeszcze okazało się, że ten cały francuzik przyjmie go później, niż się umówili. Cierpliwość Blacka została więc wystawiona na ciężką próbę. Był poirytowany, ale gdy przez dłuższą chwilę się nad tym zastanawiał wiedział, że było warto. Jeśli miałby zyskać choćby najmniejszą podpowiedź na temat tego, co mogło stać się z Annie, było warto.
W końcu drzwi od gabinetu otworzyły się. Serce Syriusza zabiło szybciej, gdy sekretarka uśmiechnęła się dając znak, że może wejść. Ale i tak była wredna, nie zamierzał zmienić o niej zdania.
W trzech krokach pokonał odległość i znalazł się w gabinecie, gdzie przy biurku zastał aktualnego zarządcę posiadłości rodziny Rodde.
Mężczyzna nie wyglądał tak imponująco, jak spodziewał się Syriusz. Prócz drogich ubrań, sygnetu na dłoni i zbyt mocno związanego krawatu, przypominał raczej francuską, nieco grubszą wersję Filcha.
CZYTASZ
Zaginiona || Syriusz Black
FanfictionPo wydarzeniach w Departamencie Tajemnic Heather musi nauczyć się żyć jako córka Syriusza Blacka. Rodzina Malfoy otwarcie staje po drugiej stronie barykady, jednak dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Ostatkami sił, kosztem przyjaźni i miłości pr...