Walczyliście dzielnie. Nie pragnę waszej śmierci. Każda kropla rozlanej krwi czarodziejów to olbrzymia strata. Dlatego rozkazuję moim oddziałom wycofać się. Pod ich nieobecność zbierzcie i pochowajcie swoich. Harry Potterze, zwracam się bezpośrednio do ciebie. Dzisiaj w nocy pozwoliłeś, by twoi przyjaciele ginęli za ciebie. Nie ma większej hańby. Czekam na ciebie w Zakazanym Lesie. Niech dopełni się twoje przeznaczenie. Jeśli się nie zjawisz, wtedy zabiję wszystkie dzieci, kobiety i mężczyzn, którzy cię ukryją przede mną.
Znów ten sam, obrzydliwy, jadowity głos. Głos Lorda Voldemorta, sączącego truciznę w serca swoich przeciwników. Heather otworzyła oczy, napotykając spojrzenie przerażonej matki.
— Spokojnie — wyciągnęła dłoń, pocierając ramię Annabeth. — To Voldemort. Tak się z nami komunikuje...
— Wycofują się... — szepnął Syriusz, rozglądając się.
Śmierciożercy faktycznie zaczęli znikać z zamku, zgodnie z rozkazem swojego pana. A Heather, zaczęła rozglądać się za Harrym. Czuła, że go tam nie ma. Bała się jednak, że ruszy do Zakazanego Lasu, jak życzył sobie tego Voldemort. Ten podstępny morderca wiedział, jak wpłynąć na chłopaka. A Potter zrobi przecież wszystko, by ratować swoich przyjaciół.
Heather odwróciła się na pięcie i ruszyła do wyjścia.
— A ty gdzie?! — zawołał Syriusz, łapiąc córkę za rękę.
— Znaleźć Harry'ego — odpowiedziała natychmiast dziewczyna. — Nie pozwolę mu iść do lasu, rozumiesz? Nie pozwolę...
Twardo patrzyła w oczy swojego ojca, jednak ze zdziwieniem dostrzegła, że on wcale nie patrzył na nią. Wręcz przeciwnie, wpatrywał się w kogoś za nią. A gdy dostrzegła łzę, która popłynęła z prawego oka taty, odwróciła się przerażona, usiłując ignorować setki negatywnych myśli, w tamtej chwili kłębiących się w głowie.
Kingsley. Kingsley i jakiś uczeń nieśli nosze. A na noszach Heather dostrzegła znajomą osobę.
— Nie... — szepnęła, odruchowo łapiąc przedramię ojca. — Tato...
Ale Syriusz już jej nie słuchał, bo podążył za Kingsley'em. Cicho, jak duch. Upadł na ziemię dopiero, gdy ciało Remusa zostało złożone obok ciała Nimfadory.
— Remus... Remus błagam cię, nie! Nie ty! Remi, nie ty!!!
— Tato! — Black kucnęła przy ojcu, starając się go objąć. Usiłowała stłumić własny ból i żal, byleby tylko jakoś podnieść Syriusza na duchu. Ale gdy tylko spojrzała na twarz martwego Remusa i jego dłoń, stykającą się z dłonią Nimfadory, nie dała rady. Klęczała obok ojca, trzymała go w objęciach i łkała, nie mogąc znieść bólu, którego właśnie doświadczyła.
— Remi, obiecałeś, że ze mną zostaniesz, pamiętasz?! — krzyczał Black, potrząsając ramieniem Lupina, jakby łudził się, że ten wstanie. Ale nic takiego się nie stało. — Luniak, no dalej! Mieliśmy się razem zestarzeć! Nie zostawiaj mnie! Wystarczy, że James mnie zostawił... no już, Luniak!
Syriusz wciąż płakał, błagając Remusa, by wstał.
— Heather... — szepnęła Annie, kładąc dłoń na ramieniu córki.
Black podniosła wzrok na mamę. I wtedy Ann skinęła lekko głową na postać stojącą obok.
— Ginny? — szepnęła Heather, podnosząc się.
Annabeth natychmiast zajęła miejsce córki i pozwoliła, by Syriusz się w nią wtulił. Ona także cierpiała z powodu utraty przyjaciela. Zdołała przypomnieć sobie młodość i czas, który spędziła u boku Remusa. Był wspaniałym człowiekiem, jeszcze lepszym przyjacielem. Tak bardzo żałowała, że nie dane jej było z nim porozmawiać i powiedzieć, jak bardzo za nim tęskniła.
CZYTASZ
Zaginiona || Syriusz Black
FanfictionPo wydarzeniach w Departamencie Tajemnic Heather musi nauczyć się żyć jako córka Syriusza Blacka. Rodzina Malfoy otwarcie staje po drugiej stronie barykady, jednak dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Ostatkami sił, kosztem przyjaźni i miłości pr...