— Syriusz to prosty mechanizm. Szybko mu przejdzie — powiedziała Heather, pocierając uspokajająco ramię Harry'ego.
Nie zwróciła jednak uwagi na swojego ojca, który pojawił się po drugiej stronie korytarza i na wzmiankę o samym sobie postanowił dać wyraz swojej irytacji. Przeszedł całą odległość, aż do schodów, tupał głośno, ostentacyjnie dając znać córce i chrześniakowi, że jest zły i wcale mu nie przejdzie.
— To był ten prosty mechanizm? — mruknął Potter, gdy Black zniknął na parterze.
— Czepiasz się — odpowiedziała czarnowłosa.
W duchu miała nadzieję, że Syriuszowi minie foch znacznie szybciej. Niestety, Black wciąż pokazywał swoje naburmuszenie. A niby był dorosły.
— HARRY SYRIUSZ MÓWI, ŻE MASZ SIĘ ODSUNĄĆ OD HEATHER, BO ZARAZ DO WAS PRZYJDZIE! — ryknął z dołu Remus, na co Gryfoni wywrócili oczami.
Trzy dni. Od trzech dni Black nie odzywał się do żadnego z nich. Wszystko, co chciał powiedzieć, przekazywał Lupinowi, który następnie musiał powiedzieć to dzieciakom. To także jedno z doroślejszych zachowań sławnego Syriusza Blacka.
— JĘZYKA MU W BUZI ZABRAKŁO, ŻE SAM NIE MOŻE TEGO ZROBIĆ?! — zawołała Heather, krzyżując ręce na klatce piersiowej. — Jak dziecko... — dodała, kręcąc głową z dezaprobatą.
— Mówi, że nie! — odparł znów Lupin, tym razem pojawiając się na piętrze. Wzruszył niewinnie ramionami. Z początku bawiła go ta cała sytuacja, jednak po czasie stwierdził, że jego przyjaciel zachowuje się idiotycznie, jednak żadne tłumaczenia nie trafiały do Syriusza. W końcu wilkołak postanowił spojrzeć na przyjaciela nieco łagodniej zastanawiając się, jak on sam zachowałby się w takiej sytuacji.
Doszedł do końcowej konkluzji mówiącej, że nie będzie się mieszał - pozostał cichym bohaterem, sową.
— Heather, możemy skończyć pakować prezenty? Molly kazała być za godzinę.
— Jasne. — Black pokiwała głową, uśmiechając się do Remusa.
Ucałowała jeszcze Pottera w policzek i ruszyła do pokoju Lupina, gdzie zrobili mały składzik na prezenty. Remus proponował, że przy pomocy zaklęcia zapakują je w trzy minuty, jednak Heather uparła się, że w tym roku chce robić to sama. Przygotowania świąteczne za pomocą magii zbyt mocno kojarzyły jej się ze świętami u Malfoy'ów.
Chwyciła więc pierwszy z brzegu pakunek i siadając na ziemi, zaczęła przymierzać do niego prezentowy papier.
— Remi, zostawiłam w pokoju prezent dla Hermiony... jest na krześle, obok szaty... mógłbyś...
— Jasne, zaraz wracam — odparł Remus, znikając za drzwiami.
Podążył do pokoju Black, gdzie natychmiast dostrzegł wspomniane krzesło, na której leżało niewielkie pudełko i szata Gryffindoru. Lupin podszedł, bo chwycić jedynie pudełko, jednak coś przykuło jego uwagę. Z kieszeni mundurka coś wystawało.
Remus, nie myśląc zbyt długo sięgnął do kieszeni. Miał doskonałą świadomość, że naruszał prywatność Heather, że nie powinien, jednak nie mógł się powstrzymać. To, co zobaczył dosłownie zwaliło go z nóg. Z wrażenia usiadł na łóżku.
Wpatrywał się szeroko otwartymi oczami w zdjęcie. Zdjęcie, na którym dostrzegł nie tylko Heather i chłopaka, prawdopodobnie w podobnym do niej wieku, ale kobietę, której tożsamości był pewien już w pierwszym momencie, gdy ją dostrzegł.
— Merlinie... — szepnął sam do siebie, odruchowo przykładając dłoń do ust. — To niemożliwe...
Nie dowierzał. Nie dowierzał, a jednak był pewien, że na zdjęciu stała Annabeth Black. Co prawda starsza o ponad piętnaście lat, ale... Remus chodził z nią do szkoły przez siedem lat. Ostatnie dwa stali się praktycznie nierozłączni. Bywało, że do dziś Annie nawiedzała go we snach.
CZYTASZ
Zaginiona || Syriusz Black
FanfictionPo wydarzeniach w Departamencie Tajemnic Heather musi nauczyć się żyć jako córka Syriusza Blacka. Rodzina Malfoy otwarcie staje po drugiej stronie barykady, jednak dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Ostatkami sił, kosztem przyjaźni i miłości pr...