62

353 46 41
                                    

Heather pozwoliła, by Hermiona zaprowadziła ją do Wielkiej Sali. Black nie wzbraniała się ani wtedy, ani gdy Granger posadziła ją na ławce i poprosiła Rona o przyniesienie herbaty. Dziewczęta siedziały, ramię w ramię, i patrzyły w przestrzeń przed sobą.

Heather myślała tylko o tym, co się dzieje z Harrym. Jak mantrę powtarzała, że nic mu nie będzie, że przeżyje. Nie chciała dopuścić do siebie żadnej innej myśli mimo, że podstępny umysł ciągle podsuwał te negatywne.

Hermiona natomiast biła się z myślami. Heather zachowywała się trochę tak, jakby nie wiedziała, po co Harry poszedł do Zakazanego Lasu. Nie histeryzowała, nie deklarowała, że idzie go szukać. Dlatego Granger domyśliła się, że Black po prostu nie miała pojęcia o tym, że Harry był jednym z horkruksów. I o tym, że musiał zginąć, by ktokolwiek zdołał unicestwić Voldemorta. 

Brunetka spojrzała na Heather, siedzącą cichutko. Co jakiś czas ocierała łzy, spływające po policzkach. Choć Hermiona wiedziała, że Black powinna wiedzieć, nie miała serca jej tego mówić. 

— Fred! — głuchy krzyk, roznoszący się po sali spowodował, że obie dziewczyny nagle wstały, odwracając się w stronę, z której dochodził. 

Heather dobrze znała właścicielkę tego głosu. Serce biło jej jak szalone, gdy pokonywała niewielką odległość, dzielącą ją od rodziny Weasley. Pomiędzy rudzielcami w końcu dostrzegła Pamelę, łkającą w ramię pani Molly.

— Melka... — szepnęła Black, choć nikt nie był w stanie jej usłyszeć. Wpatrywała się w zdruzgotaną blondynkę i przypomniała sobie, co stało się kilka lat temu, gdy zmarł Cedric.

McMay ponownie odebrano osobę, na której tak bardzo jej zależało. Ponownie zabrano jej kogoś, kogo pokochała całym sercem. Najpierw Voldemort zabrał jej Cedrica i kiedy w końcu Pamela pozbierała się po jego śmierci, Tom Riddle upomniał się o kolejną osobę. O jej ukochanego Freda. 

— Dajmy im chwilę... — powiedziała Hermiona, oplatając Black ramieniem.

Heather zamierzała się zgodzić, jednak w momencie, gdy skrzyżowała spojrzenie z Pamelą, nie była już w stanie wykonać ani jednego kroku. 

— Ty... — wysyczała Pamela głosem tak ostrym, że Black autentycznie się przeraziła. McMay zdołała wyrwać się z objęć Molly i podeszła do Heather. 

— Melka, tak mi... 

— To twoja wina... — powiedziała McMay, tym razem głośniej i wyraźniej. 

A Black wciąż stała w miejscu, wspierana przez Hermionę, i wpatrywała się Pamelę, kompletnie nie rozumiejąc, o czym mówiła. 

— Pamela, ale ja...

— To wszystko przez ciebie... Mówiłam mu, że nie ma nas zostawiać! Mówiłam, że powinniśmy zabrać Cynthię i uciekać! Ale on nie chciał! Stwierdził, że skoro ty i George idziecie walczyć, on też musi! 

— Melka... — Black pokręciła głową, łzy na nowo zbierały się w jej oczach. — Melka, ja nie...

— Powoływał się na waszą śmieszną przyjaźń! Zawsze to robił, gdy tłumaczył wasze głupie, niebezpieczne wyskoki! A ja?! A ja powinnam trzymać się od ciebie z daleka już w szkole! To ty i twój Potter ściągnęliście na nas śmierć i cierpienie! Na nas wszystkich! 

— Kochanie, już dość... — powiedziała pani Weasley, stając naprzeciwko synowej. Jej także było ciężko i rozumiała stan Pameli, ale nie mogła pozwolić na tak okropne słowa. Poza tym była pewna, że gdy tylko emocje opadną, blondynka będzie żałować wszystkiego, co powiedziała.

Zaginiona || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz