— Jak ona mogła zaprosić McLaggena? Przecież... przecież...
— Może ją zawołaj i zapytaj, co? — syknęła Heather, która powoli dość miała tematu, który wracał jak bumerang. Potter przeżywał parę Hermiony przez całą drogę do Slughorna, a poszli dookoła, później przypomniał sobie jeszcze o tym podczas kolacji i przez najbliższą godzinę wałkował to samo.
— Oszalałaś? Nie pozwala jej odejść na krok.
— Jesteś Wybrańcem, wymyśl coś — parsknęła Black, wzruszając ramionami.
— Bardzo śmieszne. — Chłopak posłał Heather wymuszony uśmiech.
Obecność Hermiony w towarzystwie Cormaca była dla niego naprawdę dziwna. W ogóle cała ta kłótnia jej i Rona była dla Pottera nie do zrozumienia. Jedno i drugie zachowywało się, jakby ich coś ugryzło, a najlepsze było to, że ile razy czarnowłosy pytał się, o co tak właściwie chodziło, nikt nie potrafił mu odpowiedzieć.
— Głodni?
Heather odwróciła się, słysząc głos Neville'a. Uśmiechnęła się do chłopaka, który wyciągnął w jej stronę tacę ze słodkościami.
— Patrząc na to, bardzo — odpowiedziała, a ciemne oczy aż się zaświeciły. W końcu od obiadu nic nie jadła, żeby zostawić miejsce na przysmaki Slughorna. — Trzeba mu przyznać, że ta imprezowa wyżerka to pierwsza klasa... — mruknęła, mumlając w buzi pół bananowej babeczki.
— Nie udław się, Black.
Wywróciła oczami.
— Patrz pod nogi, Hesper — odparła i zanim ktokolwiek zdołał ją powstrzymać, wyciągnęła z kieszeni Harry'ego jego różdżkę i machnęła powodując, że sznurówki Ślizgona zawiązały się, a chłopak poleciał jak długi. — Fajny ten twój feniks. — Pokiwała z uznaniem głową, przyglądając się z uwagą różdżce Pottera.
— Nie słyszałaś, że nie bierze się czyjeś własności?
— Daj spokój. — Heather machnęła ręką, gdy już zdołała połknąć ostatni fragment babeczki. — Moje, twoje, nasze... co za różnica.
— Czyli mogę użyć twojej, żeby podpalić szatę Snape'a? — upewnił się okularnik, unosząc brew.
Heather uśmiechnęła się szeroko na samą myśl Severusa w płomieniach. Poparzenia zapewniłyby mu miejsce u Świętego Munga, a im lekcje z innym nauczycielem do końca roku. Może nawet Dumbledore zgodziłby się zatrudnić Syriusza? Bo kto będzie lepiej uczyć OPCM niż więzień, który uciekł z Azkabanu?
Black z największą starannością dołożyła swoją różdżkę do różdżki Harry'ego i kłaniając się nisko, wyciągnęła je w stronę Pottera.
— Użyj dwóch na raz, płomień będzie większy. Zrób to, ma się hajcować pod niebo.
Potter roześmiał się, zabierając obie różdżki i chowając do kieszeni szaty.
— Lepiej przechowam je na resztę wieczoru... — zaproponował.
— Na resztę życia, Potter — syknął Snape, przechodząc obok pary. Zatrzymał się tylko na chwilę, by zlustrować ich spojrzeniem. — Patrząc na psychodeliczne skłonności Black i jej zamiłowanie do piromanii i tak nie będzie zbyt długie.
— Błąd, profesorku — odpowiedziała Black, łapiąc Pottera za dłoń. Dyskretnie się rozejrzała, chcąc jak najszybciej się ulotnić. Nie miała zamiaru pozwolić Severusowi niszczyć Slughornowy bal. — Z naszej trójki psychiczny jest tylko p...
Harry po prostu czuł, że ta wymiana zdań skończy się szlabanem. Nie chciał, by Heather trzy dni przed wyjazdem na święta musiała siedzieć w lochach, więc korzystając z pierwszej, lepszej myśli złapał kolejną muffinkę i wcisnął dziewczynie do buzi, ciągnąc ją jednocześnie w tylko sobie znanym kierunku.
CZYTASZ
Zaginiona || Syriusz Black
FanfictionPo wydarzeniach w Departamencie Tajemnic Heather musi nauczyć się żyć jako córka Syriusza Blacka. Rodzina Malfoy otwarcie staje po drugiej stronie barykady, jednak dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Ostatkami sił, kosztem przyjaźni i miłości pr...