15

502 49 42
                                    

Heather starała się nie wracać do ostatniej rozmowy, którą odbyła z Hermioną podczas imprezy Gryfonów. Podobnie nie wspominała o niczym Harry'emu ani Pameli, usiłując stanąć na wysokości zadania i dochować tajemnicy. Poza tym wciąż czekała w nadziei, że Granger sama postanowi się przed nią otworzyć.

— Ta książka na pewno przyda ci się na końcowe egzaminy... — powiedziała Hermiona, ściągając z półki ogromnych rozmiarów tomisko i podając je nieco zdezorientowanej Black. Jeszcze przed kilkoma sekundami pomagała Gryfonce układać książki, a teraz skończyła jako tragarz lektur dla samej siebie. Cóż za ironia. — Używałam jej w zeszłym roku, ale zdecydowana większość pojęć dotyczy końcowych egzaminów, nie SUM-ów...

— Niech zgadnę... i tak rozwiązałaś dziewięćdziesiąt procent zadań w niej zawartych? — mruknęła Black, poprawiając książkę. 

Granger natomiast spojrzała na dziewczynę spod byka, jednak już nic więcej nie powiedziała. Zamiast tego ruszyła do kolejnego regału, by odłożyć pozostałe książki.

— Idziesz do Slughorna? — upewniła się jeszcze Black, podążając za dziewczyną.

Hermiona natychmiast pokiwała głową, nie wzruszona tematem, który poruszyła Black. 

— Kiedyś wydawało mi się, że mogę pójść z Ronem, ale to dawne dzieje. Wiesz, dla mnie to on może całować kogokolwiek zechce. Serio. Zupełnie mnie to nie interesuje...

Heather milczała, uważnie analizując słowa Hermiony. Ani przez sekundę nie połączyła przyjęcia u Slughorna z Ronem, nie zamierzała także pytać o ewentualnego partnera Granger. Ciekawiło ją tylko, dlaczego Gryfonka sama z siebie zaczęła o tym mówić, skoro jeszcze dwa dni temu nie mogła nic z siebie wydusić.

— Wiesz Mionka, słowem nie wspomniałam o Weasley'u i...

— Nie? — zdziwiła się Hermiona, na chwilę zaprzestając układania. Spojrzała na Heather, która pokręciła energicznie głową, uśmiechając się przepraszająco.

— Nie. I wcale...

— Ty za to mogłabyś się bardziej skupić na Harrym...

Heather pozwoliła, aby Granger bezceremonialnie wyrwała jej z rąk wielkie tomisko i tak po prostu podążyła do stolika. Czarnowłosa, wciąż wpatrując się podejrzliwie w przyjaciółkę, ruszyła za nią, nieco zbita z tropu. Hermiona dość szybko potrafiła odwrócić kota ogonem. 

— Ja przepraszam cię bardzo, ale...

— O nie, mnie nie przepraszaj, tylko jego. Jak czegoś nie zrobisz, co poniektóre nasze koleżanki wpakują w niego eliksir miłosny i tyle go zobaczysz, a na przyjęcia do Slughorna pójdzie w towarzystwie trzech Puchonek i pięciu kolejnych Gryfonek...

Black zacisnęła gwałtownie pięści, jej czarne oczy zabłysły dziwnym blaskiem, który Hermiona miała okazję zauważyć po raz pierwszy w życiu. Nie wyglądała na poirytowaną, ani nawet na zdenerwowaną, a zwyczajnie wściekłą.

— Która? — syknęła, podchodząc tak blisko Granger, że dziewczyny prawie stykały się ciałami. Mugolaczka przełknęła ślinę, gdy destrukcyjne spojrzenie Heather zaczęło jej doskwierać. Po raz pierwszy w życiu żałowała, że była szczera. Mogła darować sobie przekazywanie plotek, które podsłuchała w pokoju wspólnym i udawać, że żyje dalej niczego nieświadoma. A już na pewno nieświadoma nikczemnych planów rówieśniczek wobec swojego przyjaciela, będącego równocześnie chłopakiem przyjaciółki.

— Wiesz... — zająknęła się dziewczyna, przytulając do serca książkę, która nagle wydawała się dziwnie mała.

Heather wyrwała dziewczynie tomisko i tak po prostu rzuciła na stolik, wywołując przy tym huk tak głośny, że prawdopodobnie Filch podskoczył na krześle w swoim kantorku.

Zaginiona || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz