#2 "Jak chcesz ją zobaczyć, to sobie odwiń."

549 23 3
                                    

ALESSANDRO

-Chodź, pokażę ci moją nową zdobycz. Na razie mało mówi, ale to dobrze. Zresztą, zaraz sam się przekonasz.

Otworzyłem drzwi jej pokoju. Co jest kurwa?

-A ta komoda co tutaj robi? - zaśmiał się Martin.

-Blondyneczka jest trochę... specyficzna.

-I się przed tobą barykaduję? Masz szlaban na seks?

-Bardzo kurwa śmieszne, żebyś zaraz ty nie miał szlabanu. Jeszcze nie miała szansy poczuć w sobie mojego fiuta. Jeszcze. Chyba trochę się boi.

-Dobra, pokazuj ją - bez problemu odsunął mebel na bok i wszedł do środka.

-Pewnie siedzi pod łóżkiem, weź ją wyciągnij.

Spojrzał na mnie zszokowany.

-Poważnie mówisz? Dziwka ci leży pod łóżkiem, a nie na? - sprawdził wskazane miejsce. - Nie ma. Pewnie siedzi w łazience. - Podszedł do drzwi i je otworzył. - Ta kulka z koca pod prysznicem to ona? - Wskazał i znów się zaśmiał.

-Mówiłem, że jest specyficzna. Jak chcesz ją zobaczyć, to sobie odwiń.

-Chodź blondyneczko. Nie bój się. Ile ona ma lat? - zapytał, kiedy podniósł dziewczynę z kafelków.

Zaniósł ją do pokoju i postawił na podłodze obok łóżka.

-Szesnaście.

-Ojej jaka młodziutka. Pewnie ma ciasną cipkę - zdjął z niej koc.

Stała nieruchomo ze spuszczoną głową i oddychała niespokojnie. Martin pozbył się jej ubrań i dokładnie obejrzał. Cała się trzęsła. Macał jej jędrne piersi i badał ciało.

-Stary, już ją pobiłeś? - wskazał na jej nadgarstki, a ona schowała je za plecami.

-Nie, tylko ją zmacałem - podszedłem do niej i chwyciłem jej rękę. Bez żadnego oporu mogłem ją obejrzeć. - Kto ci to zrobił?

Jej wyraz twarzy pozostawał bez emocji, ale po policzkach ciekły łzy. Nie odpowiedziała.

-Kto ci to zrobił?

Pokręciła głową i cofnęła się o krok, wyrywając mi rękę.

-Kto. Ci. To. Zrobił. Zadałem Ci pytanie i oczekuję odpowiedzi - powiedziałem stanowczo.

-Camil... - szepnęła cicho.

-Wiedziałem, że jest debilem, ale nie, aż takim, żeby bić kobietę.

Martin wrócił do dotykania. Przejechał dłonią po jej łechtaczce, na co wydała z siebie cichy szloch. Próbował włożyć w nią palce.

-Ej stary, ona nawet nie jest mokra. Jak ty chcesz coś zdziałać?

-Zostaw, już ci wystarczy.

-Co ty taki spięty dzisiaj? Słoneczko, nie ma czego się bać - poklepał ją po policzku.

-Powiedziałem, że wystarczy - warknąłem na niego.

-Okej, chciałem tylko spróbować - uniósł ręce w geście poddania.

-Nie dostałeś ode mnie pozwolenia.

-A teraz mogę?

Widziałem, że dziewczyna lekko kręci głową.

-Nie, nie możesz przyjacielu, to moja dziwka.

Cofnęła się, przez co z impetem uderzyła plecami o ścianę. Osunęła się i usiadła na ziemi.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz