#33 "-Słodkich koszmarów niuńka."

129 7 7
                                    

ALESSANDRO

Stałem przy blacie i robiłem śniadanie niuńce. Od dwóch tygodni kontroluje jej posiłki. Robiła postępy, ale jeszcze nigdy nie dojadla swojej porcji.

Poczułem uderzenie na tyłku po czym małe pięści zaczęły boksować mnie w plecy. Ktoś chyba wstał w dobrym humorze.

W ułamku sekundy odwróciłem się i przycisnąłem ją brzuchem do wyspy kuchennej.

-Czy ty musisz być taki silny? - mruknęła, próbując mi się wyrwać. Całkowicie przypadkowo drażniła tyłkiem moje krocze.

-Tak, bo inaczej kto by Cię ciągle wkurwiał niuńka?

-Puść mnie misiek - wystawiła język i polizała mnie po ręce którą opierałem się o blat.

-Nie wiem, czy chcę.

-Będziecie się jebać na blacie w kuchni? Przynajmniej go później umyjcie - do kuchni wszedł Martin. On to ma kurwa wyczucie czasu.

-Tak. Będziemy. Może chcesz się przyłączyć? - blondi spojrzała w strone mojego przyjaciela. - Giny też jest miłe widziana.

-Daj mi dwie minuty i zaraz ją tu przyprowadzę.

-Jasne. Czekam - puściła mi oczko, gdy tyko wyszedł z kuchni.

Chwyciłem blondi za biodra i posadziłem na szafce. Zaczęła się chichrać. No nie wytrzymam.

-Oni tu zaraz przyjdą z nadzieją, że będziemy się we czwórkę pieprzyć.

-A nie będziemy? Chętnie przetestuje sprzęt Martina.

-Masz zakaz. Nie zdjąłem ci szwów. A propos, muszę je zobaczyć.

-Dobra dobra. Pójdziemy sprawdzić po porannym bzykanku. Co ty na to? - owinęła nogami moje biodra.

-Nie dziewczynko.

-Musisz być taki uparty? - przewróciła oczami. - To mnie tam zanieś misiek. Nie będę sama chodzić.

-Możesz się czołgać.

-To idź sobie sam. O... Giny. Ślicznie wyglądasz - przygryzła wargę kiedy kobieta podeszła do blatu w samej bieliźnie. Za jej plecami pojawił się Martin.

Stanąłem plecami do blondyny i puściłem Giny oczko.

-Wyglądasz oszałamiająco. Może przejdziemy się do skrzydła szpitalnego? Mam ochotę cię zerżnąć.

Angelika prychnęła i zeskoczyła z blatu.

-Zapomnij dupku. My idziemy do skrzydła szpitalnego.

-Przecież możemy iść wszyscy razem. Obie będziemy zadowolone mała - starsza dziewczyna położyła dłoń na mojej klatce. Niuńka odrazu ją strzepnęła i pociągnęła mnie za nadgarstek w kierunku wyjścia.

-Może kiedy indziej. Narazie musimy zobaczyć moje szwy.

-No co ty? Czemu się nie mogę pobawić z Giny?

Puściła mnie i obrzuciła chłodnym spojrzeniem.

-Możesz. Rób co chcesz - syknęła, szybkim krokiem kierując się na górne piętro.

Dogoniłem ją i przeprzucilem sobie przez bark.

-Obraź się jeszcze.

-A żebyś widział, że się obrażę - czułem, jak założyła ręce na piersi. Dałem jej zaczepnego klapsa w tyłeczek.

-Nie dotykaj mnie głupi idioto.

Ugryzłem ją w odkryte udo. Dostałem przez to piętą w czoło

-Nie. Dotykaj. Mnie. Idź sobie do Giny. Ona jest ładniejsza i napewno nie odmówi Ci seksu.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz