ASI
Wstałem w zajebistym humorze. Angelika przez całą noc mi towarzyszyła. No może nie było jej dosłownie obok, ale zajmowała całe moje myśli. Z jakiegoś powodu ta mała, różowa cipka utkwiła mi w pamięci.
Przewróciłem oczami, patrząc na swojego fiuta. Wszedłem pod prysznic, żeby szybko pozbyć się uwierającego problemu. Zarzuciłem na siebie szare dresy i czarną, obcisłą koszulkę opinającą moje mięśnie.
Schodząc na śniadanie, natknąłem się na Martina.
-A ty co taki zadowolony? Którą sobie wziąłeś na noc?
-Żadną. W końcu się wyspałem.
-Już ja widzę to twoje wyspanie się. Gadaj o co chodzi.
Spojrzałem na Angelikę w uroczym zaspanym wydaniu, przemykającą obok nas do kuchni. Chyba właśnie znalazłem odpowiedź na jego pytanie.
-No... no bo ja chyba wpadłem.
-Będziesz miał dzieciaka? Co ty pierdolisz?!
-Nie, nie w ten sposób.
-No to wytłumacz mi, co znaczy w twoim słowniku, że wpadłeś?
-No bo ja się chyba zauroczyłem.
-Kurwa stary - zaczesał włosy do tyłu. - W kim niby?
-No a w kim? - zerknąłem ukradkiem na Angelikę.
-Czy Ciebie już do reszty popierdoliło? W małolacie, która jeszcze niedawno od ciebie spierdoliła? Weź ty idź zaruchać, bo Ci sperma do głowy napłynęła.
Trzepnąłem go w głowę za ten tekst. Angelika się wystraszyła i pośpiesznie wyjęła z uszu słuchawki. Całe szczęście, że je miała.
-Mam wrócić do siebie? - cofnęła się o krok do tyłu. - Nie chciałam wam przeszkadzać.
-Nie, nie przeszkadzasz. Martin już wychodził.
-Em, nie? Przyszedłem zjeść i nigdzie się na razie nie ruszam.
-Ruszasz. Idź do drugiej kuchni.
-Bo?
-Bo tak powiedziałem. Już cię tu nie ma. I ani słowa, rozumiemy się?
-Dobra już dobra - uniósł ręce w geście poddania, oddalając się w głąb korytarza.
Angelika spojrzała na mnie niezrozumiale i wróciła do robienia sobie kanapek.
-Czyje to słuchawki?
-Maggie. Pożyczyła mi, aby milej mi się pracowało.
-Dostaniesz własne. Przyniosę Ci niedługo strój.
-Super, dziękuje - uśmiechnęła się. - Zrobić Ci śniadanie, czy czekasz na Lucię?
-Zdobię sobie sam, ale dziękuję. Też chcesz?
-Nie, mam kanapki - uniosła talerz z chlebem posmarowanym czekoladą. - Mogę zjeść w pokoju?
-Możesz, kawy?
-Chętnie. Przyda się. Pewnie szef ma dla mnie dużo pracy.
-Nie, ty masz tak naprawdę jedno zadanie.
-Powiesz mi jakie? - wadziła kromkę chleba do ust.
-Będziesz sprzątać w mojej sypialni.
-Tylko? Wiem, że jestem nowa, ale szybko to ogarnę.
-Tak, to tak dla twojego bezpieczeństwa.
Nie ma kurwa opcji, że ktoś poza mną będzie gapić się na jej cycki i tyłek.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomanceCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...