ALESSANDRO
Czekałem przed budynkiem szkoły na moją niuńkę. Dołożyłem wszelkich starań, aby przygotować ją do olimpiady i szczerze w nią wierzyłem. Konkurencja była spora, No ale kto jak nie ona. Kiedy ludzie zaczeli wychodzić z budynku, wysiadłem z samochodu i oparłem się o maskę. Szybko odnalazłem wzrokiem uradowaną blondi. Podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.
-Jesteś najlepszy! Super i najlepszy.
-I jak? Widzę, że bardzo się cieszysz.
-Tak. Zobacz - wyciągnęła z torebki dwa długopisy, notatnik i kilka cukierów - zajęłam czwarte miejsce!
-Jestem z ciebie dumny blondi. Wiedziałem, że dasz sobie radę.
-A pojedziemy coś zjeść? Myślenie mnie wykańcza. I jeszcze była tam taka głupia szmata, ale suka zajęła 6 miejsce. Jej mina była bezcenna.
-Jedziemy do maka, pasuje?
-Pasuje. Uwielbiam Cię misiek - pocałowała mnie namiętnie.
-Wiem, każdy mnie uwielbia. Wskakuj do auta - klepnąłem ją w tyłek.
Usiadłem za kierownicą, ale zanim zamknąłem drzwi, blondi przyblokowała je dłonią. Wgramoliła mi się na kolana i ostrożnie trzasnęła drzwiami.
-Ja jadę tutaj.
-Dobrze, więc jedź tutaj.
Przeniosłem dłoń na jej dupe. Fajna. Uwielbiam takie fajne tyłeczki.
-A może małe co nieco przed właściwym obiadem? - naparła cipą na moje kroczę, uśmiechając się cwanie.
-Ten samochód nie ma przyciemnianych szyb.
-Och... szkoda. W takim razie musimy poczekać, aż wrócimy do domu.
-Mała, zmykaj na swoje siedzenie.
-Nie. Tu mi wygodnie. - schowała głowę w moją szyję.
Przewróciłem oczami i ruszyłem z parkingu. Szybko dojechaliśmy do McDonalda i weszliśmy do środka.
-Chciałbyś mieć kiedyś dzieci? - blondi zagadała mnie, kiedy próbowałem zjeść frytki, które mi zamówiła.
-Tak, muszę mieć potomka, aby przedłużyć pokolenie. Takie tam mafijne sprawy.
-Przez Megan też chciałabym mieć dziecko, ale raczej nie byłoby mi do twarzy z brzuszkiem.
-Myślę, że byłoby ci ładnie.
-A chciałbyś się o tym przekonać?
-Teraz? Nie.
-A kiedyś?
-Może.
-Czyli traktujesz mnie może poważnie?
-Może.
-Mhm - zaczęła rozkminiać coś w tej swojej ślicznej główce. - Jestem dla Ciebie czymś więcej, niż tylko ciałem do pieprzenia?
-Oczywiście, ze tak.
Pokiwała głową w zamyśleniu.
-Okej. Koniec przesłuchania. Jeżeli nie chcesz, to możesz mi je oddać - spojrzała na opakowanie frytek. - Nie chciałam Cię zmuszać.
-Wyluzuj. To tylko frytki. Jeżeli nadal jesteś głodna, to idź sobie coś zamówić.
-Nie. Najadłam się. I muszę trochę przystopować z jedzeniem. Mam za duży tyłek.
-Masz fajny tylek.
-Ale za duży i za tłusty. Zaraz przestanie mi się miejścić w mojej najlepszej bieliźnie. Muszę się za siebie wziąć.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
Roman d'amourCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...