#37 "-Ogoliłeś sobie dupe, bo twoja baba nie lubi włosów."

180 6 3
                                    

ALESSANDRO

Czekałem przed budynkiem szkoły na moją niuńkę. Dołożyłem wszelkich starań, aby przygotować ją do olimpiady i szczerze w nią wierzyłem. Konkurencja była spora, No ale kto jak nie ona. Kiedy ludzie zaczeli wychodzić z budynku, wysiadłem z samochodu i oparłem się o maskę. Szybko odnalazłem wzrokiem uradowaną blondi. Podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.

-Jesteś najlepszy! Super i najlepszy.

-I jak? Widzę, że bardzo się cieszysz.

-Tak. Zobacz - wyciągnęła z torebki dwa długopisy, notatnik i kilka cukierów - zajęłam czwarte miejsce!

-Jestem z ciebie dumny blondi. Wiedziałem, że dasz sobie radę.

-A pojedziemy coś zjeść? Myślenie mnie wykańcza. I jeszcze była tam taka głupia szmata, ale suka zajęła 6 miejsce. Jej mina była bezcenna.

-Jedziemy do maka, pasuje?

-Pasuje. Uwielbiam Cię misiek - pocałowała mnie namiętnie.

-Wiem, każdy mnie uwielbia. Wskakuj do auta - klepnąłem ją w tyłek.

Usiadłem za kierownicą, ale zanim zamknąłem drzwi, blondi przyblokowała je dłonią. Wgramoliła mi się na kolana i ostrożnie trzasnęła drzwiami.

-Ja jadę tutaj.

-Dobrze, więc jedź tutaj.

Przeniosłem dłoń na jej dupe. Fajna. Uwielbiam takie fajne tyłeczki.

-A może małe co nieco przed właściwym obiadem? - naparła cipą na moje kroczę, uśmiechając się cwanie.

-Ten samochód nie ma przyciemnianych szyb.

-Och... szkoda. W takim razie musimy poczekać, aż wrócimy do domu.

-Mała, zmykaj na swoje siedzenie.

-Nie. Tu mi wygodnie. - schowała głowę w moją szyję.

Przewróciłem oczami i ruszyłem z parkingu. Szybko dojechaliśmy do McDonalda i weszliśmy do środka.

-Chciałbyś mieć kiedyś dzieci? - blondi zagadała mnie, kiedy próbowałem zjeść frytki, które mi zamówiła.

-Tak, muszę mieć potomka, aby przedłużyć pokolenie. Takie tam mafijne sprawy.

-Przez Megan też chciałabym mieć dziecko, ale raczej nie byłoby mi do twarzy z brzuszkiem.

-Myślę, że byłoby ci ładnie.

-A chciałbyś się o tym przekonać?

-Teraz? Nie.

-A kiedyś?

-Może.

-Czyli traktujesz mnie może poważnie?

-Może.

-Mhm - zaczęła rozkminiać coś w tej swojej ślicznej główce. - Jestem dla Ciebie czymś więcej, niż tylko ciałem do pieprzenia?

-Oczywiście, ze tak.

Pokiwała głową w zamyśleniu.

-Okej. Koniec przesłuchania. Jeżeli nie chcesz, to możesz mi je oddać - spojrzała na opakowanie frytek. - Nie chciałam Cię zmuszać.

-Wyluzuj. To tylko frytki. Jeżeli nadal jesteś głodna, to idź sobie coś zamówić.

-Nie. Najadłam się. I muszę trochę przystopować z jedzeniem. Mam za duży tyłek.

-Masz fajny tylek.

-Ale za duży i za tłusty. Zaraz przestanie mi się miejścić w mojej najlepszej bieliźnie. Muszę się za siebie wziąć.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz