#45 "-Jeszcze się przekonamy synku."

121 6 7
                                    

ALESSANDRO

Siedziałem z Megan w salonie i wspólnie bawiliśmy się z maluchami. Pięć minut Angi, zamieniło się w ponad trzy godziny. Nadal nie wstała. Jutro nie dam jej tyle spać.

Wszyscy powili wstawali, w końcu poznam chłopaka Megan. W sumie nigdy go nie widziałem.

Zza rogu wyłonił się wysoki rudzielec. Nie chciałem go oceniać, ale nie był w moim typie. Jakiś taki brzydal.

-Dzień dobry mistrzu - wziął na barki swojego rozchichotanego syna. - Hej skarbie. - Pocałował czule siostrę mojej niuni.

-Hej. To jest As, mój szef - kiwnęła głową w moim kierunku.

-Nie mama! To jest super wujek! - młody pomachał mi z góry.

Dzieciaki są bardzo pocieszne.

Mój synek jeszcze słabo ogarniał świat, ale takie maluchy szybko rosną.

-Cześć - uśmiechnął się niezręcznie i zbił ze mną piątkę. - Marcus.

-Miło mi. Piwa?

-Chętnie. Przyda się.

-Też chce piwa! Wujek proszę...

-Zaraz pomyślimy, chodź - wziąłem go na ręce.

Wszyscy razem udaliśmy się do kuchni. Dałem młodemu szklankę soku jabłkowego, mówiąc, że to takie fajowe piwo.

Gdy tylko zniknął z pola widzenia, zostałem przyciśnięty do ściany. To by chyba było na tyle z miłej atmosfery.

-Co tam chuju? Jak to jest być gwałcicielem cudzych kobiet, co?

-Kolego hamuj się trochę. Nie chcę zrobić ci krzywdy.

-A mojej dziewczynie to już jakoś mogłeś, tak? A jakbym ja ci teraz poszedł wyruchać kobietę, to byłbyś zadowolony?

-To była jej praca. Zgodziła się na to. Gdybyś chociażby dotknął Angelikę, to bym cię zabił.

-Nie obchodzi mnie na co się zgodziła, a na co nie. Zawsze będziesz pierdolonym gwałcicielem.

-Marcus zostaw go - warknęła moja anielica.

Przewrócił oczami i mnie puścił. Jak tylko wyszedł z kuchni, Angi mocno się do mnie przytuliła.

Było z trzydzieści stopni, a ona miała na sobie moją bluzę.

-Nic Ci nie zrobił?

-Nie, moja mała obrończyni - pocałowałem ją we włosy. - Wyspałaś się księżniczko?

-Niezbyt. I jeszcze stała się okropna rzecz...

-Jaka aniołku?

-Nie dopinam się w moją ulubioną spódniczkę. Jeszcze niedawno była idealna. Jestem za gruba...

-Mała, jesteś najpiękniejsza na świecie i wcale nie jesteś gruba. Nie jest ci gorąco?

-Jest, ale nie będę chodziła z brzuchem na wierzchu. Jestem za grupa na topy i krótkie spodenki.

-Ach te baby - przerzuciłem ją sobie przez bark i zaniosłem do sypialni.

Wyciągnąłem z jej walizki jakieś bikini i siłą zdjąłem z niej bluzę. Krzyczała i wyrywała się, ale ostatecznie zawiązałem strój.

Może faktycznie odrobinę jej się przytyło, ale kogo to obchodzi? Mój aniołek jest najpiękniejszy.

Postawiłem ją przed lustrem i pogładziłem jej biodra. Zabrałem jej ręce z twarzy.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz