ANGELIKA
-Nie wiem, co ja bym bez Ciebie zrobiła kocie.
Zawinięta w ręcznik po szybkim prysznicu, usiadłam przy wyspie kuchennej. Obserwowałam muskularne plecy mojego chłopaka, który robił nam śniadanie.
Po tym jak As wywalił mnie z willi, nagle wszystko zaczęło mi się układać. Przestałam chodzić do szkoły, którą Costa pewnie przestał mi opłacać, z pomocą Flavio udało mi się sprzedać mieszkanie po ojcu, dzięki czemu mam trochę oszczędności i nie żyje jako utrzymanką Flavio.
Poznaliśmy się w szkole i odrazu jakoś zaiskrzyło. Jest idealny. I co najważniejsze, liczę się dla niego tylko i wyłącznie ja.
-Jakoś tak pięknie wyglądasz. Lepiej już się czujesz? - oparł dłonie na blacie i pochylił się w moją stronę, dając mi szybkiego buziaka.
-Nie. Nadal trochę mi nie dobrze, ale nie mogę zostać w domu. Mam dzisiaj kilka rozmów o prace. Może w końcu gdzieś mnie przyjmą.
-Angi? A może... może ty jesteś w ciąży?
-Nie... to niemożliwe. Przecież się zabezpieczamy. Nie mogę być w ciąży, a przynajmniej nie teraz.
-Nie bierzesz tabletek, a gumki czasem pękają.
-Nie mów tak nawet. Pewnie sie czymś strułam. A tobie chyba się coś przypala.
-Nie. Wyłączyłem już palnik. Nic tu nie śmierdzi. Robię twój ulubiony omlet.
-Poczekaj momencik - przycisnęłam ręcznik do piersi i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam do muszli klozetowej wszystko, co wczoraj zjadłam.
Poczułam, jak Flavio głaska mnie po plecach.
-Słońce... może pójdę do apteki? Powinnaś zrobić testy.
-A co jeżeli wyjdą pozytywne? Co wtedy z nami będzie?
-Będziemy mieli dziecko. Jeszcze bardziej zawiąże to naszą relacje.
-Nie zostawisz mnie? To bardzo duży obowiązek...
-Zdaję sobie z tego sprawę słoneczko. Zrób sobie herbatę, a ja zaraz wrócę. Pójdę przy okazji do sklepu. Mleko się skończyło.
-Boże nie. Kocie nie idź teraz po mleko - powoli wstałam i się do niego przytuliłam.
-Emm no dobrze, no to pójdę tylko po testy.
-I czekoladę malinową. Oddam Ci później za wszystko.
Ubrał mnie w bluzę i legginsy i zaniósł do naszej sypialni.
-Szybko wrócę. Obudzę cię, okej?
-Mhm. Jesteś kochany.
***
-Kocie! Kocie chodź tutaj!
Po pięci minutach trzymałam w dłoni kilka testów ciążowych. Każdy kurwa pozytywny.
-I jak? - spytał zanim wszedł do łazienki.
-Z-zostanę matką - powiedziałam słabo, podając mu białe patyczki.
Przez chwilę się w nie wpatrywał. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
-Będziemy rodzicami słoneczko. To będzie najpiękniejsze dziecko na świecie.
-Nie wierzę w to Flav... umówię się do ginekologa - odgarnęłam włosy za ucho. - Ja wiem, że nie powinnam z tego żartować i może jest to nie na miejscu, ale... przynajmniej nie potrzebujemy już gumek.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomantizmCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...