ANGELIKA
Udało mi się rano samodzielnie wymienić tampon.
Ubrałam się w dresy i zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni było pusto. Miałam nadzieje, że spotkam Asa, ale nie było, ani jego, ani nikogo innego.
Stanęłam przy blacie w celu zaparzenia sobie herbaty. Na mój tyłek spadło mocne uderzenie. Spojrzałam spanikowana przez ramię.
Martin? Co on wyprawiał?
Przycisnął mnie mocno do blatu i szarpnął dolną partię moich ubrań w dół. Kiedy próbowałam wierzgać nogami, dostałam kolejnego klapsa.
Wyjął ze mnie tampon i wrzucił go do mojego kubka z wrzącą wodą. Przecież As mi obiecał...
-Zostaw mnie! As! As proszę! - zdzierałam gardło, wołając o jakąkolwiek pomoc, jednak takowa nie nadchodziła.
Martin wepchnął we mnie swojego obleśnego kutasa.
Nie, no kurwa nie!
Przypadkiem wylałam gorąca wodę z kubka i przy okazji poparzyłam sobie rękę. Martinowi się to nie spodobało, bo dostałam kilka mocnych klapsów. Znowu zaczęłam błagać go, żeby przestał i wołać Asa.
Zauważyłam, że siedział na krześle obok i wszystko obserwował. Obiecał mi... dlaczego nic nie robił? Dlaczego on na to pozwala...
Czułam, że Martin zaczyna pulsować. Modliłam się tylko o to, aby jeden raz mu starczył. Bolało mnie chyba wszystko. Cipka, brzuch, piersi, uda. Kurwa, łatwiej wymienić co mnie nie bolało.
Na szczęście jego orgazm nadszedł szybko. Poczułam gorące nasienie spływające po moich nogach. Naciągnął mi majtki i dresy na tyłek, po czym dał ostatniego klapsa. Zgarnął kawę, po drodze do wyjścia z kuchni.
Nie wierzę... nie wierzę, że As na to pozwolił.
Upadłam na podłogę z głośnym szlochem. Siedziałam dupą na mieszaninie spermy Martina i mojej krwi.
Nienawidzę. Nienawidzę kurwa tego miejsca!
-Angeliko... - zakaszlał.
-Nie! Zostaw mnie!
-Angeliko chodź, pomogę ci.
-Spierdalaj As! - zapiszczałam.
Puściły mi wszelkie hamulce. Nie miałam zamiaru okazywać mu szacunku. Niech się jebie. Praktycznie na czworaka dotarłam do łazienki w moim pokoju. Zwymiotowałam całą zawartość swojego żołądka. Ostrożnie się rozebrałam i położyłam w wannie.
Kiedy to wszystko się kurwa skończy?
Drzwi się uchyliły, a do środka wszedł As.
Nie... przecież jestem naga... Nic go nie powstrzyma.
Uklęknął przy wannie i bardzo delikatnie chwycił mnie za rękę. Cofnęłam ją, łapiąc za duży ręcznik. Przycisnęłam go do swoich piersi, uciekając na koniec wanny.
-Nie chcę... zostaw mnie... zostaw... byłam grzeczna...
-Przepraszam, że do tego doszło... - wydusił słabo.
Okej. To było dosyć zaskakujące. On mnie za coś przeprasza? Za coś, na co miał wpływ? Żałuje? Ale dlaczego nie powstrzymał swojego przyjaciela?
-Dobrze, fajnie. Pasujecie do siebie jako przyjaciele. Mam nadzieje, że miałeś na nas dobry widok.
-Aniołku... ja... ja naprawdę... - złapał się za brzuch i upadł na kafelki.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomanceCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...