ANGELIKA
-Który miesiąc? Nie. Prosze pana, to jakaś pomyłka. To jest maksymalnie trzeci miesiąc, nie jakiś czwarty.
Kurwa. Dobrze, że Flavio nie było w gabinecie. To musi być jego dziecko. Kurwa musi.
-Tak dokładniej to jest końcówka czwartego miesiąca.
-Proszę pana, to NIE MO ŻLI WE. Jestem z moim chłopakiem od trochę ponad trzech miesięcy. Niech pan sprawdzi jeszcze raz.
-W takim razie najwyraźniej ojcem dziecka jest inny pani partner seksualny.
-Japierdole - zakryłam twarz dłonią.
Będę miała dziecko z Costą! Muszę jak najszybciej powiedzieć o tym Flavio. Nie mogę go tak okłamywać
-Mogę dostać wydruk z USG?
-Oczywiście, zaraz przygotuję teczkę.
-Dobrze, dziękuję.
Zabrałam dokumenty i w słabym humorze wróciłam do kociaka. Wtuliłam się mocno w jego klatkę. Bałam się, że to będzie nasz ostatni moment razem.
-I jak słońce? Wszystko dobrze?
-Z dzieckiem tak, ale... między nami może zaraz nie być dobrze. Flavi bo... no bo to nie jest twoje dziecko.
-Nie moje? Ale jak to?
-Jestem w piątym miesiącu. A jesteśmy razem ledwo trzy. To... to jest dziecko Asa.
Nie odpowiedział, tylko mocno mnie przytulił.
-Poradzimy sobie.
-N-nie przeszkadza Ci to? Nie chcesz mnie zostawić?
-Miałbym cię zostawić, bo okazało się, że to nie moje dziecko? W sumie większość by tak pewnie zrobiła, ale ja nie. Ja zostanę przy tobie i będę ci pomagał najlepiej jak potrafię.
Zaczęłam płakać. Dlaczego on jest taki kochany...
-Kocham Cię Flavi... bardzo Cię kocham...
-Cichutko. Już wszystko dobrze słoneczko. Pojedziemy do domu i pójdę do sklepu. Mleko się skończyło.
-Nie. Nie idziesz po żadne mleko Flavi. Idziemy razem. Zobacz - podałam mu teczkę ze zdjęciami z USG i innymi dokumentami.
-Ale nie ma w domu mleka i nie mogę zrobić obiadu.
Wziął fotografie i zaczął je oglądać.
-To pojedziemy po mleko razem, dobrze? Po drodze do domu. Obiad też możemy zrobić razem.
-No w porządku. Już drugi raz nie chcesz żadnym szedł po mleko. Ale teraz wracamy do domu. Nasze maleństwo wygląda pięknie.
-Wygląda trochę... em... no nie ważne. Musimy ograniczyć mleko. Czytałam, że to zdrowe dla kobiet w ciąży.
-Chcę upiec ciasto, potrzebuje mleka.
-To pożyczymy od sąsiadki, okej? Co Cie nagle naszło na ciasto kocie? - zamknęłam teczkę i chwyciłam go za rękę.
-Często piękne ciasta. Myślałaś, że je kupuje?
-Szczerze? Tak. Chcesz mi powiedzieć, że co trzy dni mój chłopak własnoręcznie piecze mi takie pyszności?
-Tak, masz jakieś specjalne życzenia co do dzisiejszego ciasta?
-Czekoladowe. Bardzo czekoladowe.
Zanim weszliśmy do mieszkania, zapukaliśmy do drzwi obok. Naszą sąsiadką okazała się wysoka, cholernie gorąca brunetka. Przeskanowałam ją wzrokiem. Mam nadzieje, że nie często bywa w domu.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
Roman d'amourCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...